Jacek Nizinkiewicz: Racja rolników nie daje im prawa do wszystkiego. To co zrobili jest haniebne

Blokowania drogi karetkom pogotowia czy antyukraińskich i proputinowskich banerów nie da się niczym usprawiedliwić, nawet jeśli są to tylko jednostkowe przypadki.

Publikacja: 22.02.2024 06:00

Rolnicy uważają, że Bruksela chce im dopiec Zielonym Ładem

Rolnicy uważają, że Bruksela chce im dopiec Zielonym Ładem

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

„Ministerstwo Spraw Zagranicznych z najwyższym zaniepokojeniem odnotowuje pojawienie się w trakcie ostatnich blokad rolniczych haseł antyukraińskich oraz wysławiających Władimira Putina i prowadzoną przez niego wojnę” – czytamy w oświadczeniu MSZ. Komunikat resortu jest mocny, mimo że na licznych protestach rolników widziano tylko dwa tego typu banery. A może jednak aż dwa.

„Tego rodzaju działania stawiają w złym świetle Polskę – kraj, który pierwszy pomógł napadniętej Ukrainie i Polaków – którzy przyjęli ukraińskich uchodźców. Co istotne kompromitują też samych organizatorów protestów.”- to kolejne słowa pojawiające się komunikacie. I nie są przesadzone. Bo o ile rację mają rolnicy protestujący, mogą narzekać na niskie ceny skupu swoich produktów czy nadmiar tańszych i gorszej jakości z Ukrainy, to jednak formą protestu mogą nie tylko sami sobie zaszkodzić ale również zaszkodzić opinii o Polsce na świecie.

Rosja rozgrywa protesty rolników w Polsce

Banery rolników uderzające w Ukrainę i chwalące Putina zostały dostrzeżone nie tylko przez Ukrainę, ale również zagranicznych sojuszników. „Putin, zrób porządek z Ukrainę i Brukselą, i z naszymi rządzącymi" – było napisane na bannerze, do którego przymocowano flagę ZSRR. Czy to prowokacja rosyjskich służb? Czy to próba wykorzystania rolników i zdestabilizowania relacji polsko-ukraińskich, które i tak są już napięte? Informacja o banerze polskiego rolnika szybko dotarła do Moskwy. "Polscy rolnicy używali prorosyjskich plakatów w pobliżu granicy z Ukrainą" – brzmi tytuł artykułu na stronie RIA Novosti, rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej.  

Czytaj więcej

Rosja wykorzystuje protest polskich rolników. To już jest wojna

- Podtrzymujemy stanowisko, że ukraińskie zboże nie może być zagrożeniem dla polskich rolników — mówił w październiku Donald Tusk. Szef PO w Brukseli podczas spotkania z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen mówił też, że „Polska musi znaleźć kompromis z Ukrainą w sprawie zboża. Z jednej strony trzeba zadbać o to, aby ukraińskie zboże nie zagrażało polskim rolnikom, z drugiej zaś strony takie rozwiązanie odpowiadałoby Ukrainie”. Trzeba oddać Tuskowi, że nie zmienił zdania w sprawie problemu, gdy został premierem, ale też jednak nie rozwiązał palącej kwestii. Protesty są gigantyczne, takich w Polsce nie było od lat.

O porozumienie Polski z Ukrainą będzie coraz trudniej

Rolnicy wysypali ukraińskie zboże z wagonów w Medyce, zablokowali autostradę A1 i liczne miasta oraz drogi. Ale też najbardziej uderzają w relacje z naszymi sąsiadami, którzy są w stanie wojny.

-  W okolicach Kupiańska, gdzie wroga artyleria nie milknie, wiadomości z granicy z Polską wydają się być wręcz kpiną - mówił prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. Protesty rolników nie dziwią, bo jak mówił  minister rolnictwa, Czesław Siekierski, „mrożonych malin z Ukrainy wjechało do Polski tyle, że polscy rolnicy mogliby ich nie produkować”.

Inaczej to widzi prezydent Ukrainy, który stwierdził, że „Tylko 5 proc. eksportu rolnego z Ukrainy przechodzi przez polską granicę”. Coraz trudniej będzie o polsko-ukraińskie porozumienie jeśli chaos będzie się pogłębiał. A rosyjska agentura prowadzi wojnę hybrydową i zależy jej na rozwibrowaniu relacji z Ukrainą, której Polska jako pierwsza pomogła na dużą skalę po putinowskiej agresji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do polskich i unijnych władz o zorganizowanie spotkania na granicy polsko-ukraińskiej. Jego tematem miałoby być rozwiązanie kryzysu zbożowego. Wojciech Konończuk, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, podkreśla, że napływ wielu produktów z Ukrainy został ograniczony: - Od końca kwietnia 2023 r. ukraińska pszenica, kukurydza, rzepak i słonecznik nie są sprowadzane do Polski - napisał w mediach społecznościowych. Ekspert podkreśla też, że wymiana handlowa pomiędzy Polską a Ukrainą jest korzystna dla Polski: - W 2023 r. polski eksport na Ukrainę wyniósł 11,4 mld euro, import z Ukrainy 4,4 mld. Czyli Polska ma 7 mld euro nadwyżki w handlu z Ukrainą" - dodaje, powołując się na informacje GUS.

Podważanie wiarygodności Unii Europejskiej

Rolnicy uważają, że Bruksela chce im dopiec Zielonym Ładem.

- Myślę, że niektórzy rolnicy są wykorzystywani instrumentalnie, myślę, że to mogą być w niektórych wypadkach — nie chcę mówić, że we wszystkich. Bo jednak jak się słyszy o tych argumentach, których niektórzy używają w stosunku do Zielonego Ładu, jak np. te 4 proc. odłogowania, przecież to w ogóle nie istnieje, to zostało zawieszone — mówi „Rzeczpospolitej” eurodeputowana Róża Thun.

Na początku lutego Komisja Europejska uległa rolnikom i wycofała się z ambitnych planów redukcji emisji dwutlenku węgla do 2040 r. o 90 proc. Odłogowanie nie obowiązywało w zeszłym roku i nie obowiązuje w tym roku.

Rolnicy sami sobie mogą zaszkodzić

Rolnicy, jak każda grupa społeczna mają prawo protestować i walczyć o swoje, problemem jest forma protestu i komu one naprawdę służą. A służą przeciwnikom Ukrainy i UE oraz... krytykującym rolników. Bo jeśli blokujący S7 rolnicy nie przepuszczają karetki, która jedzie na sygnale, to coś jest nie tak. Tym bardziej, że takich sytuacji było więcej. W internecie pojawiło się nagranie z protestu rolników w Koszalinie, na którym widać, jak blokowana jest trasa jadącej na sygnale karetki pogotowia. Do podobnej sytuacji doszło w Gnieźnie, gdzie jeden z pasów drogi był zastawiony pojazdami, a drugim karetka na sygnale powoli posuwała się do przodu w korku. To są sytuacje niedopuszczalne, niebezpieczne i haniebne dla organizatorów. Za blokowanie karetek i hasła wspierające Putina rolnicy powinni odpowiedzieć. Oczywiście nie grupowo, ale ci którzy popełnili te głośne błędy.

Czytaj więcej

Prezydent Zełenski do Donalda Tuska: Dość nieporozumień, przyjedź na granicę!

- Służby muszą to wyjaśnić – powiedział w radiu TOK FM o prorosyjskich hasłach minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak dodając, że to może być „fragment większej całości”.

Protesty rolników są fragmentem większej całości. Rolnicy są bliscy wylania dziecka z kąpielą, bo mimo dużego poparcia społecznego dla swoich protestów mogą bardziej pomóc prorosyjskim, antunijnym i antyukraińskim siłom. A to jest już szkodzenie Polsce i wspieranie wrogich sił. Do tego polskie służby doprowadzić nie mogą.

„Ministerstwo Spraw Zagranicznych z najwyższym zaniepokojeniem odnotowuje pojawienie się w trakcie ostatnich blokad rolniczych haseł antyukraińskich oraz wysławiających Władimira Putina i prowadzoną przez niego wojnę” – czytamy w oświadczeniu MSZ. Komunikat resortu jest mocny, mimo że na licznych protestach rolników widziano tylko dwa tego typu banery. A może jednak aż dwa.

„Tego rodzaju działania stawiają w złym świetle Polskę – kraj, który pierwszy pomógł napadniętej Ukrainie i Polaków – którzy przyjęli ukraińskich uchodźców. Co istotne kompromitują też samych organizatorów protestów.”- to kolejne słowa pojawiające się komunikacie. I nie są przesadzone. Bo o ile rację mają rolnicy protestujący, mogą narzekać na niskie ceny skupu swoich produktów czy nadmiar tańszych i gorszej jakości z Ukrainy, to jednak formą protestu mogą nie tylko sami sobie zaszkodzić ale również zaszkodzić opinii o Polsce na świecie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Po 20 latach w UE musimy nauczyć się budować koalicje
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Krótka ławka Lewicy
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem