Nie ma co liczyć na wystawne bankiety wydawane od lat przez amerykańskie banki, które nie szczędziły pieniędzy podczas obrad Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) w Davos. Kryzys finansowo-gospodarczy na świecie zmusił wszystkich do oszczędności.
W sumie w Davos zjawi się ponad 40 szefów państw i rządów oraz 36 ministrów finansów i prezesów banków centralnych – niemal dwukrotnie więcej niż przed rokiem. Będą wśród nich premier Donald Tusk, minister finansów Jacek Rostowski i prezes NBP Sławomir Skrzypek.
Do szwajcarskiego kurortu przybędą też m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, premierzy Wen Jiabao (Chiny), Władimir Putin (Rosja), Gordon Brown (W. Brytania), Taro Aso (Japonia), przewodniczący KE José Manuel Barroso, sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon. Wraz z nimi w Davos przyjedzie ponad 2,5 tys. przedstawicieli biznesu, politologów, publicystów.
Głównym punktem obrad będą sposoby uzdrowienia sektora finansowego i wydobycia światowej gospodarki z największej zapaści od czasu wielkiego kryzysu z lat 30. Ale temat 39. już spotkania idzie dalej i brzmi: „Świat po kryzysie”.
Cień kryzysu widać po zapowiadanych bankietach. Szwajcarskie pismo „Sonntangszeitung” zwraca uwagę na oszczędności ze strony organizatorów przyjęć. Wydatki na nie będą o ok. 30 proc. mniejsze niż przed rokiem. Kawior i homary będą zastąpione szynką i serami, a szampan Dom Pérignon – białym winem.