DSS słynne przez wpadki na autostradzie A2

Wygląda na to, że Dolnośląskie Surowce Skalne stały się jedną z najważniejszych spółek w Polsce. A wszystko przez nieszczęsną autostradę A2

Publikacja: 27.02.2012 04:24

DSS słynne przez wpadki na autostradzie A2

Foto: ROL

Red

Je­stem nie­mal pewien, że jesz­cze kil­ka mie­się­cy te­mu zarówno peł­na na­zwa spół­ki, jak i jej skrót – DSS – zna­ne by­ły wą­skiej gru­pie osób, w tym za­pew­ne nie­wiel­kiej czę­ści in­we­sto­rów gieł­do­wych. Pro­duk­cja kru­szy­wa nie jest ni­czym po­ry­wa­ją­cym. Na­wet wte­dy, gdy jest ono wy­ko­rzy­sty­wa­ne do bu­do­wy naj­waż­niej­szych dróg na świe­cie.

O fir­mie zro­bi­ło się gło­śniej, gdy w ma­ju 2010 ro­ku w cie­niu me­ga IPO PZU oraz bar­dzo du­żej, jak na nasz ry­nek, ofer­ty Kul­czyk Oil Ven­tu­res prze­pro­wa­dzi­ła pierw­szą pu­blicz­ną ofer­tę ak­cji.

Już w cza­sie IPO po­ja­wi­ły się ostrze­że­nia ana­li­ty­ków do­ty­czą­ce sta­nu fi­nan­sów fir­my i wy­so­kie­go za­dłu­że­nia, a tak­że bar­dzo du­żych pla­no­wa­nych kosz­tów emi­sji ak­cji. Zwra­ca­no też uwa­gę, że w pro­spek­cie, pro­gno­zu­jąc wy­ni­ki za 2009 rok, fir­ma skwa­pli­wie sko­rzy­sta­ła z moż­li­wo­ści, ja­kie da­ją mię­dzy­na­ro­do­we stan­dar­dy ra­chun­ko­wo­ści, i sto­so­wa­ła agre­syw­ną księ­go­wość, po­ka­zu­jąc w wy­ni­ku ope­ra­cyj­nym pa­pie­ro­we zy­ski z wy­ce­ny war­to­ści zło­ża na pod­sta­wie war­to­ści go­dzi­wej. W efek­cie pro­gno­zo­wa­ny zysk net­to – 155 mln zł – miał być o 45 mln zł wyż­szy od spo­dzie­wa­nych przy­cho­dów. Póź­niej tę pro­gno­zę sko­ry­go­wa­no i osza­co­wa­no, że fir­ma bę­dzie mieć po­nad 18 mln zł stra­ty. Ta pro­gno­za się spraw­dzi­ła. Co waż­ne, w opu­bli­ko­wa­nym po IPO ra­por­cie rocz­nym nie by­ło już śla­du po owej agre­syw­nej księ­go­wo­ści.

W su­mie pro­spekt DSS mię­dzy je­go za­twier­dze­niem przez Ko­mi­sję Nad­zo­ru Fi­nan­so­we­go 8 grud­nia 2009 ro­ku a ofer­tą pu­blicz­ną ak­tu­ali­zo­wa­no 24 ra­zy, za każ­dym ra­zem wpro­wa­dza­jąc licz­ne po­praw­ki.

Przy oka­zji ofer­ty w me­diach po­ja­wi­ły się in­for­ma­cje o nie­ży­ją­cym już dziś pre­ze­sie spół­ki Ja­nie Łu­cza­ku i kon­tro­wer­sjach, ja­kie bu­dzi­ła je­go dzia­łal­ność.

Na pierw­sze stro­ny ga­zet DSS tra­fi­ł w le­cie 2011 ro­ku, gdy w kon­sor­cjum z fir­mą Bogl & Krysl zo­sta­ł wy­ko­naw­cą te­go od­cin­ka au­to­stra­dy A2, z któ­re­go zszedł chiń­ski Co­vec.

Dość szyb­ko DSS stał się ofia­rą fa­tum, ja­kie cią­ży nad A2. Od chwi­li ujaw­nie­nia in­for­ma­cji o kontr­ak­cie na A2 kurs ak­cji spół­ki spa­dał, a śmierć pre­ze­sa utrwa­li­ła tę ten­den­cję. Ostat­nie ty­go­dnie, a zwłasz­cza dni, przy­nio­sły ist­ny wy­syp złych wia­do­mo­ści o DSS i je­go kon­dy­cji fi­nan­so­wej, także o tym, że fir­ma win­dy­ka­cyj­na Prag­ma In­k­so zło­ży­ła wnio­sek o upa­dłość li­kwi­da­cyj­ną spół­ki.

Sy­tu­acja zro­bi­ła się na ty­le zła, że mi­ni­ster trans­por­tu Sła­wo­mir No­wak uznał, że po­wi­nien pu­blicz­nie za­brać głos. Uczy­nił to w pią­tek i ogło­sił, że „nie ma ry­zy­ka upa­dło­ści spół­ki", a wnio­sek o upa­dłość uznał za grę biz­ne­so­wą. Ry­nek za­ufał sło­wom mi­ni­stra. Nie wiem, na jak długo wystarczy tej wiary.

Autor jest publicystą ekonomicznym

Je­stem nie­mal pewien, że jesz­cze kil­ka mie­się­cy te­mu zarówno peł­na na­zwa spół­ki, jak i jej skrót – DSS – zna­ne by­ły wą­skiej gru­pie osób, w tym za­pew­ne nie­wiel­kiej czę­ści in­we­sto­rów gieł­do­wych. Pro­duk­cja kru­szy­wa nie jest ni­czym po­ry­wa­ją­cym. Na­wet wte­dy, gdy jest ono wy­ko­rzy­sty­wa­ne do bu­do­wy naj­waż­niej­szych dróg na świe­cie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku