Po wyjątkowo słabym I półroczu na rodzimym rynku finansowania młodych, innowacyjnych firm, branża spodziewa się odbicia. Czy pieniądze dla start-upów wreszcie popłyną szerokim strumieniem? Pierwsze sygnały z III kwartału dają podstawy, by wierzyć w poprawę nastrojów.
U ekspertów widać umiarkowany optymizm. Jak tłumaczy nam Andrzej Targosz, partner Bitspiration VC, wakacje w inwestycjach to zwykle tzw. sezon ogórkowy, ale ostatnie miesiące w polskim VC to odstępstwo od tej reguły. – I to pozytywna zmiana – podkreśla.
Czytaj więcej
Pojawił się groźny konkurent dla Neuralinka Elona Muska – Sam Altman, prezes OpenAI, twórcy ChatG...
Z kolei Paweł Osterreicher, członek AI Chamber i współzałożyciel ReSpo.Vision, nie ukrywa rozczarowania. Jak zaznacza, choć rynek finansowania VC w Polsce zaczyna wykazywać oznaki pobudzenia i do gry wkraczają nowe fundusze wspomagane środkami Polskiego Funduszu Rozwoju, to nie ma z czego się cieszyć. – To nadal dramatycznie słaby wynik jak na wielkość i potencjał kraju – przekonuje.
Statystyki PFR pokazują, że lipiec przyniósł dziewięć transakcji wysokiego ryzyka o łącznej wartości około 355 mln zł. O ile pod względem ilościowym nie jest to wynik, który mógłby kogokolwiek zadowolić, to wartościowo widać już, że coś drgnęło. Wystarczy wskazać, iż w całym III kwartale 2024 r. przez polski rynek VC przepłynęło 506 mln zł (to łączna wartość kapitału, który polskie i zagraniczne fundusze zainwestowały w 45 transakcjach w rodzime innowacyjne przedsiębiorstwa).