Dziś wielki Independence zakotwiczył w porcie w Kłajpedzie. Uwadze obserwujących wpłynięcie statku ludzi nie uszło w jakie kolory pływający terminal został pomalowany. Są to od góry: biały, ciemno niebieski i czerwony czyli kolory flagi rosyjskiej. W sieciach społecznych i mediach zawrzało tak mocno, że głos musiał zabrać minister energetyki, który wcześniej był prezesem Klaipedos nafta - inwestora statku - terminalu.

Minister wyjaśnił rodakom - daltonistom, że kolor na samym dole to nie czerwony, ale „ciemnowiśniowy". Biały natomiast jest tradycyjnym kolorem statków, które dolną część mają „ciemną". Przy okazji dowiedzieliśmy się, że winę za to qui pro quo ponoszą sami mieszkańcy Kłajpedy. To oni wybrali dla statku „prorosyjskie" kolory, choć mogli go np. pomalować na pomarańczowo. Albo w barwy Litwy czyli żółty, zielony i czerwony. - Pytaliśmy też kłajpedzkich architektów, a oni stwierdzili, że kolor ciemnoniebieski będzie najlepszy, bo wtedy statek „zleje się z pejzażem" - tłumaczył minister. I dodał, że czerwony tzn. ciemnowiśniowy dół związany jest z bezpieczeństwem i tak zwykle są malowane tego typu statki. A mnie się dotąd wydawało, że one są pomalowane właśnie na czerwono.

- Wiem co ludzie chcą nam powiedzieć, ale oni widzą głównie fotografie. Ale jeżeli spojrzeć na terminal z boku jest on ciemnoniebieski. I takie jest jego główny kolor - dodał jeszcze dla uspokojenia litewskich patriotów minister. Cała ta wrzawa oddaje stopień paranoi, w jaki zapędzili się Litwini w poszukiwaniu gazowej niezależności od Wielkiego Brata. Terminal jest sukcesem, bo powstał w ciągu półtora roku. Dużo szybciej i sprawniej niż polski gazoport w Świnoujściu, z którym wykonawca od wielu lat grzebie się do dziś. Zastanawia się jednak czy nie powinien zostać pomalowany na biało-czerwono, bo tak sprawne powstanie zawdzięcza byłemu już ministrowi energetyki - litewskiego Polakowi Jarosławowi Niewierowiczowi. Choć chyba dopiero wtedy doszłoby do międzynarodowego skandalu. Barwy rosyjskie straszą przecież na Litwie mniej niż polskie, choć to z nami sąsiedzi grają w jednej unijnej drużynie.