Czeka nas długi bieg z przeszkodami

Koncepcję nowoczesnej gospodarki będzie trudno wdrożyć.

Aktualizacja: 03.10.2017 06:43 Publikacja: 02.10.2017 20:51

Czeka nas długi bieg z przeszkodami

Foto: 123RF

Czwarta rewolucja przemysłowa to koncepcja, która narodziła się na początku XXI w. i w ostatnim czasie zyskuje na popularności zarówno w Polsce, jak i w całej Europie. Opiera się na szerokim i integralnym wykorzystaniu w przemyśle automatyzacji, technik wytwórczych oraz nowoczesnych systemów przetwarzania danych, takich jak chmura czy internet rzeczy.

Problem z pracownikami

Przyszłość technologii wytwarzania staje się coraz bardziej cyfrowa. Rozwiązania software'owe i automatyzacja w coraz większym stopniu wpływają na wydajność systemów produkcyjnych. Rozwijające się wspólnie gałęzie przemysłu budowy maszyn i informacyjnego otwierają nowe możliwości współpracy. Dotyczy to także polskich przedsiębiorstw, które chcąc konkurować globalnie, muszą stosować najnowsze technologie. Stać na to jednak tylko najlepsze firmy, których w Polsce brakuje. Jednak to niejedyna przeszkoda, która może zablokować skok gospodarczy czwartej rewolucji przemysłowej nad Wisłą.

Istotną barierą w forsowaniu innowacji jest wciąż konserwatyzm przedsiębiorców i naturalna skłonność do maksymalizowania zysku i ograniczania ryzyka. Czasami przedsiębiorcy trudno uzyskać akceptację dla nowych technologii wśród samych pracowników, bo zwykle innowacje oznaczają zmniejszenie zatrudnienia i zastąpienie ludzi sprawniejszymi, zautomatyzowanymi procesami.

Sam przemysł natomiast narzeka na brak odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z badania Exact Systems „Przemysł 4.0 – motoryzacja, edukacja i wyzwania", istnieje duża potrzeba zdefiniowania na nowo metod i celów kształcenia zawodowego. Aż 58 proc. przedstawicieli automotive uważa, że absolwenci szkół wyższych nie są przygotowani do pracy w Przemyśle 4.0. Ponadto, najpoważniejsze bariery wdrażania zasad czwartej rewolucji przemysłowej to brak odpowiednio wykwalifikowanych specjalistów (35 proc.) oraz wystarczających kompetencji kadry w zakresie nowych technologii (23 proc.).

Wraz z postępem technologicznym zmieniają się oczekiwania pracodawców wobec kandydatów do pracy w branży motoryzacyjnej. Za kluczowe ankietowani uznali: znajomość języków obcych (35 proc.) oraz rozwiązań technologicznych (33 proc.). Kolejne odpowiedzi wyraźnie wskazują jednak na odejście od nacisku na naukę umiejętności praktycznych na rzecz kompetencji miękkich i zdolności do kreatywnego myślenia oraz szybkiego uczenia się. 31 proc. przedstawicieli automotive jest zdania, że na potrzeby Przemysłu 4.0 wśród studentów powinna być rozwijana umiejętność określania priorytetów, co czwarty wskazuje na doskonalenia umiejętności pracy w zespole oraz zarządzania czasem (po 25 proc. wskazań).

Jacek Opala, dyrektor rozwoju sprzedaż w Exact Systems, zwraca uwagę, że coraz większe problemy kadrowe w branży automotive są wynikiem nie tylko zmiany technologicznej, jaka dokonuje się obecnie w branży.

– To także pochodna nowych inwestycji motoryzacyjnych w Polsce, w związku z którymi rośnie zapotrzebowanie na wykwalifikowaną kadrę. Dlatego tak ważna jest dywersyfikacja kanałów poszukiwania kandydatów oraz własne rozwiązania podnoszące kwalifikacje zawodowe – podkreśla.

Roboty do roboty

Panaceum na braki kadrowe w przemyśle 4.0. może być robotyzacja i automatyzacja procesów.

Nic dziwnego, że branża rośnie jak na drożdżach. W 2015 r. światowy sektor robotów przemysłowych był wart 32 mld dol. (dane obejmują sprzedaż, oprogramowanie i serwis) – wynika z raportu „Service Robotics Case Studies in Silicon Valley". W zakładach przemysłowych na świecie pracuje już ponad 1,5 mln robotów. Do 2018 r. według Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) globalna sprzedaż robotów przemysłowych będzie wzrastać średniorocznie o 15 proc.

Polska wciąż jest outsiderem w robotyzacji przemysłu. W fabrykach zlokalizowanych w naszym kraju zainstalowanych jest jedynie ok. 8 tys. robotów. W efekcie produktywność nie rośnie tak szybko jak w innych krajach. Wolniej też spadają koszty pracy. Jak wyliczyli analitycy Boston Consulting Group, do 2025 roku wdrożenie zautomatyzowanych rozwiązań poskutkuje zwiększeniem produktywności w skali globalnej o ok. 10–30 proc. Wpłynie to też na koszty pracy. Największa ich obniżka będzie miała miejsce w Korei Południowej (33 proc.), w Japonii (25 proc.), Kanadzie (24 proc.), natomiast w Polsce wyniesie tylko 13 proc.

Pod względem liczby robotów przemysłowych na 10 tys. pracowników jesteśmy wciąż za krajami rozwiniętymi. Według szacunków Międzynarodowej Federacji Robotyki średnia światowa to 62 roboty przemysłowe na 10 tys. pracowników, europejska to 85 robotów, a w Polsce jest ich jedynie 22 na każde 10 tys. zatrudnionych.

Brak wiary w sukces

Jednym z elementów czwartej rewolucji przemysłowej jest rozwój elektromobilności. Jednak przedstawiony w ubiegłym roku plan rządu w tym zakresie nie spotyka się z entuzjazmem samej branży.

Jak wynika z z najnowszej, drugiej edycji raportu „MotoBarometr 2017", dwóch na trzech przedstawicieli branży motoryzacyjnej w Polsce uważa, że Plan Rozwoju Elektromobilności nie ma szansy na realizację

Brak optymizmu wynika z wielu wyzwań, jakie wiążą się z wdrożeniem rządowego projektu. Jedna trzecia pytanych wskazała na brak odpowiedniej infrastruktury, w tym sieci doładowywania pojazdów, a co czwarty uważa, że barierą jest niska świadomość społeczeństwa i popularyzacja tego rozwiązania wśród Polaków. Ponadto, przedstawiciele polskich zakładów produkcyjnych zdają sobie sprawę, że zmiana technologiczna, z jaką wiąże się wprowadzenie napędu alternatywnego, to rewolucja na wielką skalę, która wymaga przygotowania kompleksowego łańcucha produkcyjnego oraz czasu. 21 proc. respondentów jest zdania, że polscy dostawcy mają zbyt niskie kompetencje i doświadczenie w obszarze elektromobilności, a 14 proc., że pozostało zbyt mało czasu na dostosowanie linii produkcyjnych w istniejących zakładach.

Opinia

Tadeusz Syryjczyk | partner w Zespole Doradców Gospodarczych TOR

Przed przemysłem motoryzacyjnym i elektroenergetycznym stoi problem, który sprowadza się do odpowiedzi na pytanie: jak wysoką cenę baterii zrównoważyć niskim kosztem eksploatacji (energii elektrycznej, trwałością i niewielkimi nakładami na konserwację) w okresie jej użytkowania? Jest to zarówno problem technologiczny, jak i odnoszący się do sposobu finansowania. Nie chodzi tu tylko o kwestie czysto finansowe, ale także o realną gwarancję trwałości baterii i rozłożenia finansowania zakupu w czasie tak, aby ponoszony na początku koszt był porównywalny z klasycznym pojazdem, a późniejsze koszty energii i spłata dodatkowych elementów – zwłaszcza baterii – dawały wymierny efekt w postaci oszczędności.

Czwarta rewolucja przemysłowa to koncepcja, która narodziła się na początku XXI w. i w ostatnim czasie zyskuje na popularności zarówno w Polsce, jak i w całej Europie. Opiera się na szerokim i integralnym wykorzystaniu w przemyśle automatyzacji, technik wytwórczych oraz nowoczesnych systemów przetwarzania danych, takich jak chmura czy internet rzeczy.

Problem z pracownikami

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?