Budżet na 2008 r. będzie pierwszym projektem, który nowy rząd prześle do parlamentu. Jednak ekonomiści przestrzegają, że na szybkie decyzje gabinetu Donalda Tuska czeka kilkanaście pilnych spraw. Rozwiązanie niektórych wymaga uchwalenia nowych przepisów do końca tego roku, a więc w ciągu najbliższych sześciu – siedmiu tygodni. – Rząd musi z determinacją proponować rozstrzygnięcia wynikające z potrzeb merytorycznych, sytuacji makroekonomicznej, a nie z chęci politycznych – przekonuje prof. Marek Góra z SGH.
Już samo uchwalenie budżetu będzie nie lada wyzwaniem. Waldemar Pawlak, kandydat na wicepremiera i ministra gospodarki, zapewniał w “Rz”, że uchwalony przez parlament budżet trafi do prezydenta Kaczyńskiego przed 25 stycznia, bo doświadczenia sprzed dwóch lat przypominają, iż nie wolno czekać do ostatniego dnia. Wtedy każde opóźnienie może się stać pretekstem dla prezydenta, by go nie przyjąć, nie podpisać i rozwiązać Sejm. Ale jeśli praca nad projektem ma przebiegać szybko i efektywnie, to ani rząd, ani koalicyjni parlamentarzyści nie powinni próbować wprowadzić zbyt wielkich zmian. A przecież PO zastanawia się nad wstrzymaniem obniżki składki rentowej, a PSL chce wprowadzenia ulgi na dzieci dla rolników.
– Najważniejsze jest obniżenie deficytu finansów publicznych. Priorytetami są też uporządkowanie systemu emerytalnego, likwidacja wcześniejszych emerytur i stworzenie prozatrudnieniowej polityki społecznej – tłumaczy prof. Góra.
– Projekt ustawy o wypłacie emerytur z II filara rząd powinien przyjąć na jednym z pierwszych posiedzeń – uważa Zbigniew Chlebowski z PO. W 2009 r. ma się rozpocząć pierwsza wypłata świadczeń ze środków gromadzonych w OFE, a wciąż nie wiadomo, kto i co ma wypłacać. Do tego ZUS potrzebuje 12 miesięcy na przygotowanie się do tego przedsięwzięcia. A to oznacza konieczność uchwalenia przez Sejm ustawy i podpisanie jej przez prezydenta najpóźniej do stycznia 2008 r.
W ciągu sześciu tygodni gabinet Tuska musi także zdecydować o podziale limitu emisji dwutlenku węgla między polskie przedsiębiorstwa. Nowe ograniczenia w emisji wejdą w życie od stycznia. – Należy stworzyć czytelne kryteria i dokonać mądrego podziału skromnego limitu, który przyznała nam Komisja Europejska – apeluje Andrzej Wertkowski, prezes Vertis Environmental Finance Polska. Jego zdaniem kryteria przedstawione we wrześniu są złe, oprotestowały je zwłaszcza: branża cementowa, energetyka, przemysł stalowy i chemiczny.