Reklama

Joanna Burnos: Czy Europa jest na rozdrożu? Fakty zamiast uproszczeń

Polska powinna aktywnie wpływać na kierunek, w którym podąża Europa. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówi o „wyborze Europy”. To wybór między iluzją narodowej samowystarczalności a realnym wzmacnianiem pozycji w ramach Unii. Dla Polski to wybór fundamentalny – pisze ekspertka Team Europe Direct

Publikacja: 04.10.2025 08:47

Joanna Burnos. Ekspertka Team Europe Direct. Założycielka LEADERIS Institute

Joanna Burnos

Joanna Burnos. Ekspertka Team Europe Direct. Założycielka LEADERIS Institute

Foto: Materiały prasowe

Unia Europejska stoi dziś przed wyzwaniami redefiniującymi jej rolę – od energetyki po obronność. Ursula von der Leyen w swoim orędziu o stanie UE pokazała przyszłość wspólnoty, jako tworu bardziej sprawczego, bardziej asertywnego i bardziej odpornego, ale jednocześnie konfrontującego się z licznymi wyzwaniami. Na tle kolejnych kryzysów – energetycznego, geopolitycznego czy migracyjnego – rośnie pokusa, by – tracąc z radaru całą złożoność procesu integracji – wysuwać chwytliwe publicystycznie zarzuty takie jak: Unia pozostaje uzależniona od rosyjskiej energii, prowadzi niekorzystną politykę handlową lub bywa chwiejna w obliczu kryzysów humanitarnych, które postawiła na łamach „Rzeczpospolitej” Wiktoria Jędroszkowiak. Z perspektywy Polski to nie czas na pasywną krytykę, lecz na proaktywne współkształtowanie kierunku, w którym podąża Europa.

Reklama
Reklama

Energia – droga ku niezależności

Formułując zarzut o niemożności uwolnienia się od rosyjskich surowców, trzeba mieć świadomość wielkiego wysiłku, jaki już został wykonany przez Unię. Jeszcze w 2021 r. z Rosji pochodziło 45 proc. importowanego do Unii gazu, połowa węgla i 27 proc. ropy naftowej. Dziś udział rosyjskiego gazu spadł do tylko 19 proc., ropy z Rosji importujemy zaledwie 3 proc., a rosyjski węgiel zniknął całkowicie. Tak dynamicznym odchodzeniem od zależności energetycznej od jednego dostawcy nie może się pochwalić żaden inny region świata.

Czytaj więcej

Wiktoria Jędroszkowiak: Po orędziu von der Leyen – trzy błędy Unii, za które płacimy wszyscy

Kluczową rolę odegrał plan REPowerEU Komisji Europejskiej, w ramach którego przyspieszono inwestycje w OZE, rozbudowano terminale LNG i wprowadzono mechanizmy wspólnych zakupów. Transformacja energetyczna wymaga oczywiście determinacji państw członkowskich – to one kształtują swój miks energetyczny. To w stolicach, a nie w zaciszach brukselskich gabinetów, należy szukać dziś przyczyn ewentualnej zwłoki.

Orędzie przewodniczącej Komisji (SOTEU – State Of The European Union) 2025 wskazuje na kolejny etap tego procesu: inwestycje w „autostrady energetyczne” i znoszenie barier na jednolitym rynku energii. To wyzwanie również dla Polski. Nasza gospodarka zyska na tańszej energii i większej konkurencji, ale część krajowych operatorów energetycznych podchodzi sceptycznie do liberalizacji. Pytanie brzmi więc nie „czy”, ale „jak” Polska chce w tym procesie uczestniczyć.

Reklama
Reklama

Pakt dla czystego przemysłu i konkurencyjność

Ambicją Unii jest także transformacja energetyczna w celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. Jest to wyzwanie wielowymiarowe. Nowy pakiet działań na rzecz konkurencyjności przewiduje wsparcie dla przemysłu w procesie dekarbonizacji, rozwój energetyki wodorowej i dalsze inwestycje w odnawialne źródła energii. Krytycy wskazują na koszty tej ambitnej polityki, pomijając fakt, że – dla pozbawionej własnych nośników energii Unii – brak transformacji oznaczałby jeszcze większe wydatki na import energii i utratę konkurencyjności wobec USA czy Chin.

Czytaj więcej

Co powiedziała Ursula von der Leyen w orędziu o UE? Zmiana kursu w paru kwestiach

Dla Polski oznacza to konieczność przyspieszenia modernizacji energetyki, ale także szansę na udział w unijnych łańcuchach wartości w obszarze technologii niskoemisyjnych. Warto pamiętać, że od początku naszego członkostwa w UE byliśmy jednym z największych beneficjentów polityki spójności. Teraz otwiera się podobna okazja – pod warunkiem, że nie będziemy się z tego paktu wypisywać.

Handel – dywersyfikacja, nie izolacja

Kolejnym, często wysuwanym pod adresem Unii zarzutem, jest rzekoma niekonsekwencja w polityce handlowej. Umowa UE-Mercosur wskazywana jest jako dowód, że Bruksela naraża europejskie rolnictwo na nieuczciwą konkurencję ze strony eksporterów o niższych standardach bezpieczeństwa żywnościowego i niższych kosztach produkcji. W Polsce potrzebna jest uczciwa debata o jej całościowym wpływie na gospodarkę, z uwzględnieniem szczególnych rozwiązań wynegocjowanych dla rolnictwa, w tym klauzuli bezpieczeństwa. Zwróćmy też uwagę , że kontyngent importowy na mięso drobiowe z krajów Mercosur wynosi jedynie 180 tys. ton dla całej Unii, podczas gdy Polska sama produkuje ponad 3,5 mln ton mięsa drobiowego rocznie.

W świecie, w którym globalna konkurencyjność handlowa staje się narzędziem polityki siły, izolacja oznaczałaby znaczące osłabienie naszych geopolitycznych przewag.

To w szczególności przemysł, który w Polsce odpowiada za 20 proc. PKB, korzystający z tańszych surowców i szerszego dostępu do rynków, będzie największym beneficjentem umów handlowych. Krytycy często zapominają też, że Mercosur nie jest wyjątkiem. Równolegle UE zawarła nowe porozumienie o wolnym handlu z Meksykiem, prowadzi negocjacje z Indiami i Indonezją. W świecie, w którym globalna konkurencyjność handlowa staje się narzędziem polityki siły, izolacja oznaczałaby znaczące osłabienie naszych geopolitycznych przewag. Dywersyfikacja partnerów handlowych jest dla Unii priorytetem.

Reklama
Reklama

Cyfryzacja i innowacje – przyszły motor Europy

Coraz częściej podnoszony jest argument, że Unia przegrywa wyścig technologiczny z USA i Chinami. Tymczasem Komisja Europejska proponuje zwiększenie finansowania badań i innowacji, rozwój jednolitego rynku cyfrowego oraz wspieranie europejskich start-upów w dostępie do kapitału. W obszarze sztucznej inteligencji UE przyjęła pierwsze na świecie ramy regulacyjne, które mają łączyć bezpieczeństwo obywateli z możliwością sprawnej komercjalizacji nowych technologii.

Dla Polski oznacza to szansę. Nasz sektor IT i inżynieryjny ma potencjał, by stać się częścią tego procesu – pod warunkiem, że polityka państwa będzie wspierała internacjonalizację, a nie zamykanie się na własnym podwórku.

Polityka humanitarna – lider, nie maruder

Trzeci zarzut wobec Unii dotyczy rzekomej chwiejności w polityce humanitarnej. Zachęcam do wczytania się w dane: UE i jej państwa członkowskie odpowiadają za 42 proc. całej globalnej pomocy rozwojowej (ODA). W przypadku Ukrainy to właśnie Unia pokrywa ponad 80 proc. zewnętrznych potrzeb finansowych Kijowa, przeznaczywszy na ten cel od 2022 r. łącznie blisko 170 mld euro, z czego 60 mld na wsparcie wojskowe.

Czytaj więcej

Polskie rolnictwo może na umowie z Mercosur stracić najwięcej w UE. Inni zyskają

Jeżeli chodzi o konflikt w Gazie, Unia faktycznie bywa podzielona. Wynika to jednak z konstrukcji samego projektu europejskiego, w którym polityka zagraniczna wymaga jednomyślności państw członkowskich. Trudno oczekiwać od Komisji pełnej sprawczości w obszarze, w którym traktaty pozostawiły decydującą rolę rządom narodowym.

Reklama
Reklama

Bezpieczeństwo – ewolucja bez precedensu

Tegoroczne SOTEU pokazuje także, że Unia przechodzi historyczną ewolucję z projektu polityczno-gospodarczego w podmiot zdolny do działania w sferze „twardego” bezpieczeństwa. Dość wspomnieć program SAFE o wartości 150 mld euro, Pakiet „Gotowość 2030” czy sojusz dronowy z Ukrainą. Przed Polską rysuje się szczególna szansa – jest największym beneficjentem SAFE, a więc będzie dysponować środkami, które mogą wzmocnić marynarkę wojenną, systemy obrony przeciwlotniczej czy rozwój technologii bezzałogowych.

To zmiana fundamentalna. Unia nigdy nie była projektowana jako pakt obronny, a mimo to potrafi dziś finansować wspólne zakupy uzbrojenia i wspierać państwa członkowskie w modernizacji armii. Usprawnienia wymaga na pewno rozwój procesów produkcyjnych sektora obronnego – tak, aby wykorzystać pełen potencjał wytwórczy Unii w sposób jak najbardziej efektywny. Dziś nie czas na wewnętrzną konkurencję, ale skonsolidowane działania przeciwko zagrażającej naszemu bezpieczeństwu Rosji.

Czytaj więcej

43,7 mld euro dla Polski z programu SAFE. Inwestycje w wojsko i bezpieczeństwo

Fragmentacja i populizm

Wzrost nastrojów populistycznych w państwach członkowskich grozi blokowaniem wspólnych decyzji i osłabianiem globalnej pozycji Unii. Mechanizmy jednomyślności w polityce zagranicznej czy energetycznej – uzasadnione chęcią ochrony najbardziej newralgicznych interesów atrybutów suwerenności państw członkowskich – mogą w przyszłości stać się źródłem paraliżu decyzyjnego. Dlatego nie powinniśmy uciekać przed dyskusją o reformach instytucjonalnych – nie tylko w Brukseli, ale i w stolicach państw członkowskich. Polska powinna aktywnie zabiegać o efektywność instytucji, nie dając sprowadzić debaty nad ograniczeniem jednomyślności w UE do prostego populistycznego „tak” lub „nie” dla dalszej integracji. Europa może stać się globalną superpower , potrzeba jednak dojrzałości przewyższającej doraźne ambicje populistów.

Krytyczne spojrzenie na działania Unii jest niezbędne, ale krytyka oparta na uproszczeniach i pomijaniu faktów jest przejawem braku odpowiedzialności. Zamiast powtarzać narrację o „błędach Unii”, warto zadać pytanie: jak Warszawa może skuteczniej wpływać na unijne decyzje?

Reklama
Reklama

Przewodnicząca von der Leyen mówiła w swym wystąpieniu o „wyborze Europy”. To wybór między iluzją narodowej samowystarczalności a realnym wzmacnianiem pozycji w ramach Unii. Dla Polski to wybór fundamentalny.

Unia nie jest idealna. Ale jest silniejsza, odporniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. W naszym interesie jest, aby tę siłę współtworzyć z odwagą i myślą o przyszłości. To nasza racja stanu.

Autorka

Joanna Burnos

Ekspertka Team Europe Direct. Założycielka LEADERIS Institute. Dyrektorka Western Balkans Women’s Academy BAZA. Członkini Towarzystwa Ekonomistów Polskich oraz Rady Programowej Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach

Unia Europejska stoi dziś przed wyzwaniami redefiniującymi jej rolę – od energetyki po obronność. Ursula von der Leyen w swoim orędziu o stanie UE pokazała przyszłość wspólnoty, jako tworu bardziej sprawczego, bardziej asertywnego i bardziej odpornego, ale jednocześnie konfrontującego się z licznymi wyzwaniami. Na tle kolejnych kryzysów – energetycznego, geopolitycznego czy migracyjnego – rośnie pokusa, by – tracąc z radaru całą złożoność procesu integracji – wysuwać chwytliwe publicystycznie zarzuty takie jak: Unia pozostaje uzależniona od rosyjskiej energii, prowadzi niekorzystną politykę handlową lub bywa chwiejna w obliczu kryzysów humanitarnych, które postawiła na łamach „Rzeczpospolitej” Wiktoria Jędroszkowiak. Z perspektywy Polski to nie czas na pasywną krytykę, lecz na proaktywne współkształtowanie kierunku, w którym podąża Europa.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Wzrost w cieniu strat startupów
Opinie Ekonomiczne
Prof. Orłowski: Koniec drożyzny?
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: List w obronie przedsiębiorców
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Butelka symbolem cwaniactwa
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nocna prohibicja pełna hipokryzji
Reklama
Reklama