Reklama

Polskie rolnictwo może na umowie z Mercosur stracić najwięcej w UE. Inni zyskają

To polskie rolnictwo jest najbardziej z krajów UE wystawione na konkurencję z krajów Mercosuru, wynika z analizy Banku Pekao. Politycy obiecują walczyć o interesy rolników w trakcie głosowania w Radzie. KE widzi korzyści dla naszego kraju.

Publikacja: 08.09.2025 05:05

Polskie rolnictwo może na umowie z Mercosur stracić najwięcej w UE. Inni zyskają

Foto: Bloomberg

Umowa z Mercosur trafiła w ubiegłym tygodniu z Komisji Europejskiej do Rady UE, gdzie nad jej przyjęciem ostatecznie będą głosować kraje członkowskie. Ten spodziewany po 25 latach negocjacji krok może być najtrudniejszy – kraje niezadowolone z tej umowy, jak Polska, szukają sojuszników do jej zablokowania, choć szanse na to są małe. A warunki porozumienia nie są ani oczywiste, ani jednoznaczne.

Z jednej strony, otwierają dla unijnego przemysłu rynki do tej pory chronione zaporowymi cłami. Z drugiej, wpuszczają na rynek europejski surowce wrażliwe dla naszego rolnictwa. Teoretycznie, to nie są duże ilości surowców, ale chodzi akurat o drób, wołowinę, wieprzowinę czy cukier, czyli nasze specjalizacje eksportowe. 

Foto: Paweł Krupecki

Czytaj więcej

Co przewiduje traktat UE-Mercosur? Na pewno dalsze spory i protesty

Polityka chodzi swoimi ścieżkami

Debata publiczna o Mercosur jest dość ostra. Z jednej strony liberałowie pytają w mediach społecznościowych, jak bezcłowy import wołowiny o wielkości 99 tys. ton rocznie, czyli 2 proc. produkcji rocznej w UE, miałby zniszczyć całą branżę hodowlaną? Z drugiej strony polscy politycy zapowiadają ostrą obronę interesów polskich rolników podczas głosowania w Radzie UE i budowanie mniejszości dla odrzucenia tej umowy nawet na tym ostatnim etapie. Minister rolnictwa Stefan Krajewski w Brukseli rozmawiał w tym tygodniu m.in. o Mercosurze z Christophem Hansenem, unijnym komisarzem rolnictwa.

Reklama
Reklama

– Od początku wyrażamy sprzeciw wobec zapisów tej umowy, bo są one szkodliwe dla polskich rolników. To realne zagrożenie dla równych warunków konkurencji, co wszystkim europejskim rolnikom utrudni dostęp do rynków zbytu – mówił przed wyjazdem do Brukseli Stefan Krajewski. W tym samym czasie prezydent Karol Nawrocki do poparcia sprzeciwu wobec Mercosuru próbował przekonać premier Włoch podczas spotkania w Rzymie. Bez sukcesu, w piątek włoskie media poinformowały, że Giorgia Meloni zagłosuje za porozumieniem. "Korzyści dla wina i serów" – mówiły nagłówki. Niechętna umowie jest Francja oraz Irlandia, jednak do jej przegłosowania potrzeba jedynie 15 z 27 głosów państw reprezentujących 65 proc. populacji. 

Rzecznik polskiego rządu opublikował zaś dokument potwierdzający, że za tą umową opowiadali się politycy PiS, już niemal dekadę temu. - W sprawie Mercosuru fakty zabójcze dla PiS. Luty 2016 Beata Szydło głosuje za "Należy poczynić postępy w negocjacjach z (…) kluczowymi partnerami w Ameryce Łacińskiej, w szczególności z Mercosurem", no cóż, nie wiem jak to PiS wytłumaczy – napisał Szłapka, pokazując zdjęcie dokumentu, a także podobnej deklaracji premiera Morawieckiego z 2018 r. 

Przeciwnicy Mercosuru mówią o niszczeniu polskiego rolnictwa. Prawda tkwi jednak w szczegółach. W eksporcie żywności, to właśnie Polska spośród wszystkich krajów unijnych ma największy udział tych wrażliwych produktów – cukru, wołowiny i drobiu. Według raportu Banku Pekao "Geopolityka na talerzu", udział tych trzech produktów w łącznym eksporcie artykułów rolno-spożywczych do UE wynosi aż 14 proc., kolejne dwa kraje z najwyższymi wynikami to Holandia i Węgry, ale u nich to jedynie 6 proc. – Dlatego zwiększony przywóz tych trzech produktów spoza UE dla Polski może mieć więc wyraźnie większy negatywny wpływ na łączną wartość eksportu żywności niż dla pozostałych głównych graczy w Unii – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk rynku spożywczego w banku Pekao.

To oznacza, że w tym przypadku kraje Mercosur będą nie tylko rywalizować z członkami UE o odbiorców na rynku światowym, ale też będą tworzyć dla nich konkurencję w samej Unii.  Struktura eksportu Francji, Niemiec i innych krajów Zachodu wygląda nieco inaczej. Francuzi mają wina, Włosi oliwki, więc ta umowa w nich uderzy dużo mniej. 

Czytaj więcej

Dzięki tej umowie UE odbije ważny rynek zbytu Chinom. Mercosur coraz bliżej
Reklama
Reklama

Po drugie, kontyngent dla surowców rolnych został wyznaczony na poziomie 99 tys. ton wołowiny, czyli 1,5 proc. całkowitej produkcji UE, 25 tys. ton wieprzowiny (0,1 proc.) oraz 180 tys. ton drobiu (1,3 proc.). Mięso zajmuje zresztą jedynie 8 proc. pod względem wartości importu z Mercosuru do UE, większość zajmują pasze (29 proc.), kawa, herbata i przyprawy (21 proc.), rośliny oleiste (15 proc.). Te bezcłowe kwoty – zdaniem eksperta – nie ograniczą jednak eksportu mięsa z krajów Mercosuru do Europy, raczej sprawią, że ilość wysyłanego mięsa wzrośnie właśnie o tę liczbę ton, które Mercosur będzie mógł wysyłać do nas z zerową stawką celną.

To dodatkowe mięso zmieści się na europejskim rynku, bo jest tanie, południowoamerykański drób jest tańszy nawet od polskiego. Dlatego mocno wzrośnie konkurencja dla polskich towarów tam, gdzie ich marka kompletnie się nie liczy, tylko cena, ostatecznie – jakość. – To mięso będzie dla naszego konkurencją w takich segmentach, jak horeca czy fastfoody, gdzie klienci nie pytają o kraj pochodzenia składników dania – zauważa Rykaczewski.

KE widzi zalety dla Polski

Umowa między UE a Mercosurem zniesie te cła, pomagając polskim rolnikom zwiększyć eksport do tego regionu – pisze z kolei Komisja Europejska w swojej analizie opisującej korzyści dla Polski wynikających z tej umowy. Bruksela wskazuje, że obecnie produkty rolno-spożywcze, sektor, w którym Polska jest bardzo konkurencyjna, stanowią jedynie 5 proc. całkowitego eksportu UE do Mercosuru, ze względu na wysokie cła sięgające nawet 27-55 proc. dla żywności, które praktycznie zamykają rynek dla produktów unijnych. Dlatego wartość eksportu polskiej żywności do Mercosuru wyniosła w ubiegłym roku jedynie 72 mln euro, a skoro cła mają spaść do zera – eksport powinien wzrosnąć, zakładają unijni urzędnicy.

Znaczące korzyści urzędnicy KE widzą dla sektora usług. Wartość polskiego eksportu usług do Mercosuru wynosi 71 mln euro rocznie, to głównie turystyka (18,5 mln euro), telekomunikacja (17,4 mln euro) i usługi biznesowe (16 mln euro). – Umowa między UE a Mercosurem spowoduje dalsze otwarcie rynku usług Mercosuru w sektorach finansów, poczty i kurierów, telekomunikacji, transportu, e-handlu, środowiska – informuje KE.

Umowa z Mercosur trafiła w ubiegłym tygodniu z Komisji Europejskiej do Rady UE, gdzie nad jej przyjęciem ostatecznie będą głosować kraje członkowskie. Ten spodziewany po 25 latach negocjacji krok może być najtrudniejszy – kraje niezadowolone z tej umowy, jak Polska, szukają sojuszników do jej zablokowania, choć szanse na to są małe. A warunki porozumienia nie są ani oczywiste, ani jednoznaczne.

Z jednej strony, otwierają dla unijnego przemysłu rynki do tej pory chronione zaporowymi cłami. Z drugiej, wpuszczają na rynek europejski surowce wrażliwe dla naszego rolnictwa. Teoretycznie, to nie są duże ilości surowców, ale chodzi akurat o drób, wołowinę, wieprzowinę czy cukier, czyli nasze specjalizacje eksportowe. 

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rolnictwo
Krajewski przyspiesza prace nad programem „Aktywny rolnik”. Koniec nieformalnych dzierżaw?
Rolnictwo
Minister rolnictwa: walczymy o zablokowanie umowy z Mercosurem
Rolnictwo
Katastrofalne upały w Japonii. Zagrożone tegoroczne zbiory ryżu
Rolnictwo
Kakao jest tak drogie, że kartele przemycają je jak narkotyki
Rolnictwo
Szarańcza atakuje razem z Rosjanami. Pola Ukrainy zagrożone
Reklama
Reklama