Tak, w szczególności w momencie, gdy rząd przyjął mapę drogową wprowadzenia euro w Polsce. A tak naprawdę w momencie wejścia Polski do UE, gdy staliśmy się także członkiem unii walutowej z tzw. derogacją.
[b]Czy wyraźnie już dziś zarysowująca się groźba niespełnienia podstawowych kryteriów z Maastricht może przeszkodzić w wejściu do systemu ERM2?[/b]
W momencie wchodzenia do węża walutowego Słowacja spełniała tylko jedno kryterium, a mimo to znalazła się w ERM2 i przebywała w nim przez dwa lata, spełniając kryterium kursowe. Tak więc nie można zabronić krajowi przystąpienia do ERM2 z powodu chwilowego niespełnienia któregoś z kryteriów. Ważne, abyśmy je spełniali w chwili, gdy unijne instytucje będą decydowały o naszym wstąpieniu do strefy euro.
[b]Do euro w tej chwili pretendują jeszcze Czechy, kraje bałtyckie, Węgrzy, Bułgaria i wszystkie te państwa chcą złagodzenia warunków wchodzenia do eurolandu. Dlaczego Polska uważa, że nie jest to jej potrzebne?[/b]
Po pierwsze jesteśmy realistami, a po drugie uważam, że nie musimy mieć specjalnych warunków, aby przyjąć euro. To są traktatowe warunki, ich zmiana w tej chwili wywołałaby burzę i nie wiadomo, kiedy kraje unijne zdołałyby osiągnąć jakikolwiek konsensus w tej sprawie.
[b]Kiedy, pana zdaniem, realnie możemy wejść do ERM2?[/b]