Sylwester Cacek, sylwetka

Sylwester Cacek próbuje uzdrowić spółkę Sfinks. Ale na razie utracił prawo głosu z posiadanych akcji

Publikacja: 04.02.2011 04:05

Sylwester Cacek

Sylwester Cacek

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Sylwester Cacek chce postawić na nogi borykającą się z problemami sieć restauracji Sphinx. Eksperci wierzą, że mu się to uda. Ma już bowiem za sobą sporo udanych inwestycji. Jest założycielem i byłym właścicielem Dominet Banku (według nieoficjalnych informacji sprzedał go za ok. 700 mln zł Fortisowi). Ma też w portfelu akcje odzieżowej spółki Redan.

– Od lat interesuję się biznesami detalicznymi. Na takich zasadach działał Dominet Bank, w takim modelu funkcjonują także Sfinks i Redan. Wszystkie te spółki działają także w systemie franczyzowym, którego jestem wielkim zwolennikiem – mówi „Rz” Sylwester Cacek.

Inwestuje również w inne biznesy. Jest m.in. właścicielem Widzewa. Podkreśla, że miłość do piłki nożnej wyniósł z domu. Jego ojciec był bramkarzem i zaszczepił pasję synowi.

Cacek nie wyklucza nowych inwestycji. – Mam akcje wielu spółek polskich i zagranicznych. Kilka z nich bliżej obserwujemy, natomiast w najbliższych tygodniach nie planuję zakupu znaczących pakietów – mówi.

Teraz inwestor ma w Sfinksie problem. Jakiś czas temu przekroczył bowiem 33-proc. próg i zgodnie z ustawą o ofercie powinien ogłosić wezwanie. Jednak tego nie zrobił i utracił prawo głosu z posiadanych akcji.

– Było to przeoczenie z mojej strony. Sprawa odblokowania praw głosu z posiadanych przez mnie akcji jest analizowana przez prawników – mówi Cacek.

Sprawa jest o tyle istotna, że w przyszłym miesiącu odbędzie się ważne NWZA Sfinksa, które ma decydować o emisji akcji, skierowanej m.in. do banków. Spółka chce zrestrukturyzować swoje zadłużenie, które obecnie przekracza już 100 mln zł.

Tymczasem Cacek – największy udziałowiec Sfinksa – nie może głosować. Sprawa jest o tyle ciekawa, że nie wiadomo, jak inwestor może odzyskać utracone prawa.

– Można to tak interpretować, że musi zejść do zera i od nowa nabywać akcje. Ale można również tak, że jeśli zszedł już poniżej ustawowego progu (33 proc. – red.), to odzyskał prawo głosu – wyjaśnia Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego.

Zanim Cacek spróbował swoich sił w biznesie, uczył w szkole przedmiotów technicznych. Jednak w latach 80. zakończył karierę nauczyciela i wyjechał do Niemiec.

Inwestor podkreśla, że bardzo lubi podróżować. – Przede wszystkim interesują mnie ludzie z innych krajów i kultura, w jakiej żyją. Lubię też czytać i wciąż pasjonuje mnie biznes. Teraz jest to praca, która stała się hobby i wciąż wdziera się do niewielkiej ilości czasu wolnego, jaką mamy – mówi. Jego ulubione filmy to „Imię róży” i „Miś”.

Razem z żoną Dorotą na stałe mieszkają w Szwajcarii. Mają dwójkę dzieci.

Sylwester Cacek chce postawić na nogi borykającą się z problemami sieć restauracji Sphinx. Eksperci wierzą, że mu się to uda. Ma już bowiem za sobą sporo udanych inwestycji. Jest założycielem i byłym właścicielem Dominet Banku (według nieoficjalnych informacji sprzedał go za ok. 700 mln zł Fortisowi). Ma też w portfelu akcje odzieżowej spółki Redan.

– Od lat interesuję się biznesami detalicznymi. Na takich zasadach działał Dominet Bank, w takim modelu funkcjonują także Sfinks i Redan. Wszystkie te spółki działają także w systemie franczyzowym, którego jestem wielkim zwolennikiem – mówi „Rz” Sylwester Cacek.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację