Płacimy cenę za cały ciąg zaniechań i szkodliwych decyzji podjętych w ciągu ostatnich ośmiu lat. Warto to przypominać, aby ludzie wiedzieli, dlaczego płacą wyższe podatki. W latach 2004 – 2007 rozmontowano plan Hausnera, zmieniając indeksację świadczeń emerytalnych. Opóźniono likwidację przywilejów emerytalnych. Hausner proponował też wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet. Potem uchwalono podwójne becikowe i ulgi prorodzinne. W latach
2007 – 2010 rozrastała się administracja publiczna i dawano systematyczne podwyżki nauczycielom bez żadnej reformy oświaty, bez żadnej rewizji Karty nauczyciela. Z tytułu tych podwyżek wydatki budżetu rosną o ok. 6 mld co roku. To jest więcej niż budżet uzyskał z tytułu wzrostu stawek VAT w 2011 r.
Z expose jednak nie wynika, aby rząd zamierzał radykalnie ciąć świadczenia socjalne?
Mam nadzieję, że expose nie zawiera całości programu. Gdyby bowiem wystąpienie premiera oznaczało całość działań, jakie ma zamiar podjąć rząd, to obawiam się, że struktura programu byłaby niewłaściwa w stosunku do tego, co w Polsce trzeba zrobić. Mówiąc krótko, za mało byłoby reform ograniczających wydatki – i dlatego za dużo podwyżek podatków. Reformy po stronie wydatków można i trzeba rozszerzyć, m.in. patrząc na to, co robiły przed nami inne kraje, niektóre z nich dużo bogatsze od nas. Badania pokazują, że programy oparte na podwyżkach podatków dużo rzadziej kończą się sukcesem niż programy oparte na reformach po stronie wydatków.
A czy nie ma pan wrażenia, że program rządu nie ma na celu uzdrowienia finansów publicznych, ale uspokojenie agencji ratingowych?
Rzeczywiście, dostrzegam, że głównym oficjalnym uzasadnieniem jest kryzys na zewnątrz. Tymczasem, nawet gdyby na zewnątrz nie było zawirowań, nawet gdyby nasz deficyt był niższy, to i tak trzeba by było reformować gospodarkę i finanse. Jeżeli Polska ma mieć szansę na szybsze doganianie poziomu życia na Zachodzie, to musimy reformować w imię rozwoju, a nie tylko dlatego, że na zewnątrz jest gorzej.
W zamian mówi się o repolonizacji banków.
Musimy o tym mówić? To, co mnie dziwi w tej sprawie, to to, że bezkrytycznie powtarzano hasło „udomowienie". To hasło jest absurdalne. Ja do tej pory słyszałem wyłącznie o udomowieniu dzikich zwierząt. Hasło jest popularne, i co gorsze, przykrywa podstawowe pytanie: czy bank ma być państwowy, czy prywatny. Mało kto zadawał sobie podstawowe pytania albo je lekceważył: czy mamy w Polsce rozszerzać sferę potencjalnie upolitycznioną, czy zawężać. Wiemy, że dla zdrowia i polityki, i gospodarki lepiej jest ją zawężać.
CV
Urodził się w Lipnie w 1947 r. W roku 1970 ukończył z wyróżnieniem Wydział Handlu Zagranicznego w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH) w Warszawie. Był dwukrotnie wicepremierem i ministrem finansów (1989–1991 i 1997–2000), a w styczniu 2001 r. Sejm RP powołał go na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego (do stycznia 2007 r.). Jest m.in. członkiem: Europejskiego Towarzystwa Ekonomicznego, obecnie szefuje Forum Obywatelskiego Rozwoju.