Reklama
Rozwiń

LOT wycenił koszty powrotu na Ukrainę. To wydatek setek milionów dolarów

W Rzymie trwa międzynarodowa konferencja „Rebuild Ukraine”, w której bierze udział ponad 100 krajów gotowych wziąć udział w tym projekcie. Pod hasłem „Ponownie otwórzmy ukraińskie niebo” swoje plany powrotu do tego kraju przedstawił LOT.

Publikacja: 10.07.2025 15:33

Port lotniczy Lwów im. Daniela Halickiego

Port lotniczy Lwów im. Daniela Halickiego

Foto: Adobe Stock

W Rzymie trwa międzynarodowa konferencja „Rebuild Ukraine”, w której bierze udział ponad 100 krajów gotowych wziąć udział w tym projekcie. Pod hasłem „Ponownie otwórzmy ukraińskie niebo” swoje plany powrotu do tego kraju przedstawił LOT.

Czytaj więcej

LOT i Lotnisko Chopina odzyskują pasażerów transferowych. Muszą zapełnić CPK

Docelowo LOT chciałby latać nawet na 9 ukraińskich lotnisk z 6 polskich miast. Całkowite koszty otwarcia ukraińskiego nieba, głównie z powodu zniszczonej przez Rosjan infrastruktury, wyceniane są obecnie na kwotę do 500 mld euro. Oczywiście to, kiedy ostatecznie rynek ukraiński zostanie otwarty zależy od tego, kiedy zakończy się wojna i od decyzji regulatorów ruchu lotniczego.

Czy będzie popyt na takie połączenia?

Analitycy LOT-u uznali, że tak. Wskazując na to, że w Polsce mieszka dzisiaj na stałe 1,5 mln Ukraińców, a dziesiątki milionów jest rozrzuconych niemal po całym świecie.

Przed rosyjską inwazją na Ukrainę LOT był tam jednym z głównych przewoźników, a Warszawa głównym portem transferowym dla Ukraińców podróżujących do Stanów Zjednoczonych i do Kanady, ale także do krajów europejskich. 70 proc. Ukraińców przylatujących na Lotnisko Chopina przesiadało się tam na inne rejsy LOT-u. Polski przewoźnik wykonywał tygodniowo 90 rejsów do tego kraju. Latał na oba kijowskie lotniska — Boryspol i Żuljany, we Lwowie i Odessie lądował 2-3 razy dziennie. Oprócz tego latał do Zaporoża i Charkowa. Z ukraińskiego rynku przed wojną pochodziło 6 proc. pasażerów polskiego przewoźnika.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rosjanie bardzo chcą wrócić do lotów do USA, ale Bruksela nie widzi na to szans

Koszty powrotu będą bardzo wysokie

Na 400 mln dol. wycenia LOT koszty swojego powrotu do połączeń z głównymi ukraińskimi miastami. Wiąże się to m.in. z koniecznością zatrudnienia przynajmniej 200-250 nowych pracowników i pozyskania nowych samolotów.

Polski przewoźnik czeka teraz na dostawy 13 nowych B737 MAX. Cztery takie maszyny byłby w stanie przeznaczyć na połączeń uruchomienie na Ukrainę z portów regionalnych.

Czytaj więcej

Linie lotnicze chcą wrócić do Ukrainy. Ale to nie będzie takie proste

Bo LOT chciałby tam latać nie tylko z Warszawy, ale i z Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Katowic. Jako pierwsze miałyby wystartować rejsy do Lwowa i na kijowski Boryspol — po dwa połączenia dziennie. Kolejne to kijowskie Żuljany, rejsy z Warszawy do Odessy oraz Charkowa i Zaporoża, pod warunkiem jednak, że zostanie tam odbudowana infrastruktura. A dalsze plany to Iwano-Frankowsk, Winnica i Dnipro.

Rozwój na Ukrainie jest jednym z elementów uaktualnionej strategii LOT-u. Jej poprzednią wersję przewoźnik przedstawił w październiku 2023 r. W nowych założeniach LOT przewiduje, że z rynku ukraińskiego byłby w stanie pozyskać ok. 1,4 mln pasażerów, wobec niespełna 600 tys. przed wojną.

Reklama
Reklama

Nie tylko LOT chciałby wrócić na Ukrainę

Ukraińcom szczególnie zależy na wznowieniu operacji z kijowskiego Boryspola, bądź jednego z lotnisk w zachodniej Ukrainie.

Czytaj więcej

Ukraińskie plany lotnicze nabrały tempa. Loty mają być z Lwowa i Kijowa

Na razie najważniejszymi lotniskami wylotowymi dla podróżujących z/do tego kraju pozostają Rzeszów i Warszawa. Dwie linie europejskie, które miały wielkie plany wobec ukraińskiego rynku, to Ryanair i Wizz Air. Michael O’Leary, szef irlandzkiego przewoźnika, przy każdej okazji podkreśla, że jest gotów do powrotu na Ukrainę. Oczywiście, tak jak inni – pod warunkiem, że przestrzeń powietrzna nad tym krajem zostanie ponownie otwarta.

W podobnym tonie wypowiada się prezes Wizz Aira Jozsef Varadi: - Oczywiście, że jestem gotowy. Mamy tam w tej chwili trzy samoloty, wprawdzie dwa z nich są pozbawione silników, które wywieźliśmy do Polski, ale w każdej chwili mogą tam wrócić. Ich ponowne zamontowanie to kwestia tygodnia - mówi Varadi.

- Przed wojną byliśmy jedyną zagraniczną linią lotniczą, która miała w Ukrainie swoje bazy. I kiedy tylko zaistnieją odpowiednie warunki, będziemy pierwszymi, którzy tam się pojawią. Ale nasze operacje muszą być bezpieczne, a sytuacja w tym kraju musi się unormować - zastrzega szef Wizz Aira.

Czytaj więcej

Ukraina chce otworzyć chociaż część nieba. Linie lotnicze są sceptyczne
Reklama
Reklama

- Nie ma mowy o tym, abyśmy mieli ryzykować. Dopóki trwa tam wojna, nie rozważamy możliwości powrotu do tego kraju. Zresztą Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego wręcz zakazuje operowania w ukraińskiej przestrzeni powietrznej. Jak na razie pozostaje nam więc tylko czekać - mówił prezes Wizz Aira w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Rząd w Kijowie pracuje nad wznowieniem lotów pasażerskich

Jeszcze pod koniec 2024 roku Andrij Jermak dyrektor gabinetu prezydenta Wołodomyra Zełenskiego nie ukrywał, że Ukraińcy wraz z partnerami pracują nad wznowieniem operacji cywilnych z niektórych krajowych lotnisk. Jego zastępca Rostysław Szurma podczas tegorocznego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos mówił: - Nie chciałbym tutaj budzić nadmiernych oczekiwań, ale to prawda. Rzeczywiście intensywnie pracujemy nad odbudowaniem ukraińskiego ruchu lotniczego.

Czytaj więcej

Latanie w czasie wojny. Jest dłużej i drożej, ale linie uczą się z tym żyć

On także wspominał o konieczności wcześniejszego uzyskania zgody ze strony IATA, EASA i amerykańskiego regulatora FAA. - Mamy świadomość, ze nasza sytuacja nie jest łatwa. I wszystko zależy od odważnych decyzji naszych międzynarodowych partnerów, ale wierzymy, że uzyskamy odpowiednie zgody - dodał Rostysław Szurma.

Kiedy to się stanie? — Obecnie nikt nie jest w stanie określić, kiedy zakończy się wojna w Ukrainie, a ruch trasowy w polskiej przestrzeni powietrznej wróci do poziomu sprzed rozpoczęcia działań wojennych. Nie zmienia to faktu, że konsekwentnie przygotowujemy się na jego stopniowy powrót i jest to naszym priorytetem. PAŻP musi być w pełnej gotowości – mówiła Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej podczas konferencji zorganizowanej przez „Rynek Lotniczy”.

W Rzymie trwa międzynarodowa konferencja „Rebuild Ukraine”, w której bierze udział ponad 100 krajów gotowych wziąć udział w tym projekcie. Pod hasłem „Ponownie otwórzmy ukraińskie niebo” swoje plany powrotu do tego kraju przedstawił LOT.

Docelowo LOT chciałby latać nawet na 9 ukraińskich lotnisk z 6 polskich miast. Całkowite koszty otwarcia ukraińskiego nieba, głównie z powodu zniszczonej przez Rosjan infrastruktury, wyceniane są obecnie na kwotę do 500 mld euro. Oczywiście to, kiedy ostatecznie rynek ukraiński zostanie otwarty zależy od tego, kiedy zakończy się wojna i od decyzji regulatorów ruchu lotniczego.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Transport
United Airlines znów będzie latać do Izraela. Europejskie linie jeszcze czekają
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Transport
Ukraina wjedzie do Polski na europejskich torach
Transport
Armagedon na lotniskach Rosji. Lecą głowy na Kremlu
Transport
Będzie z czego budować CPK. PPL mają rekordowe zyski
Transport
Embraer nie poddał się w Europie po porażce w Locie. Wielkie zamówienie od SAS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama