Kariera Travisa Kalanicka jest typowa w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Jego Uber umożliwiający pasażerom korzystanie z tanich przejazdów dzięki „pacnięciu" w ekran smartfona zaczynał jako typowy start-up. Wprawdzie nie w garażu, ale w pokoju akademika.
Dzisiaj Uber, który zalicza się do grupy najbardziej podziwianych firm na świecie, jest wyceniany przez rynek na 3,4 mld dolarów, a majątek Kalanicka – na 18,2 mld. Firma stała się informatyczną potęgą generującą tylko w USA tygodniowe przychody w wysokości ponad 25 mln dol.
Uczelnia za trudna
Travis Kalanick ma 38 lat i tak jak Bill Gates nie był w stanie ukończyć wyższej uczelni, chociaż studiował na University of California w Los Angeles. A w ogóle to marzyła mu się kariera szpiega, tyle że był do tego zbyt ekspansywny, wręcz nachalny w zachowaniu. Dlatego wróżono mu karierę w dziale sprzedaży jakiejś dużej firmy, taką chociażby, jaką zrobiła jego matka, która pracowała w dziale reklamy „Los Angeles Daily News". Ojciec był inżynierem.
Podczas wakacji Travis, genialny matematyk, zarabiał jako akwizytor – sprzedawał noże. Kiedy zarobił trochę pieniędzy, opuścił uczelnię razem z grupką kolegów. Założyli wspólnie Scour Inc, multimedialną wyszukiwarkę. Firma zbankrutowała, ale Kalanick z kolegami, także w typowy sposób dla Doliny Krzemowej, założyli kolejną – Red Swoosh, która oferowała aplikację umożliwiającą przenoszenie w internecie potężnych plików, także muzycznych i filmowych. Pięć lat później Red Swoosh został przejęty przez Akamai Technologies za 23 mln dolarów. Kalanick stał się milionerem.
Uber powstał w 2007 roku, a Kalanick założył go do spółki z kolegą Garretem Campem. Podczas testowania i Camp i Kalanick sami jeździli wynajmowanymi autami, żeby się przekonać, czy aplikacja rzeczywiście działa. Ich firma mieściła się w wynajętym domu, a dokładniej w jednym pokoju – największym. Sam Kalanick był jej założycielem, ale etat dostał jako druga osoba, po Campie. Nie wypłacali sobie żadnych pensji, tylko podzielili pakiety akcji. Kiedy zarobili pierwsze większe pieniądze, przenieśli się do wysokościowca na Westwood, a liczba pracowników wzrosła do 13.