Reklama

Szef MSZ Holandii: Jak nie zatrzymamy imigracji, społeczeństwo wybuchnie

W sprawie NATO Donald Trump miał rację - przekonuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” minister spraw zagranicznych Holandii David van Weel.

Publikacja: 19.10.2025 08:14

David van Weel, w latach 2020–2024 zastępca sekretarza generalnego NATO, od 2024 minister sprawiedli

David van Weel, w latach 2020–2024 zastępca sekretarza generalnego NATO, od 2024 minister sprawiedliwości, od 2025 minister polityki azylowej i migracji oraz minister spraw zagranicznych Holandii.

Foto: EPA/PHIL NIJHUIS

Holenderski rząd chce wyposażyć mieszkańców w zestawy pozwalające na przetrwanie przynajmniej 72 godzin bez pomocy z zewnątrz. Port w Rotterdamie, największy w Europie, jest zabezpieczany przed atakiem i szykowany na przyjęcie wsparcia wojskowego z USA, Kanady czy Wielkiej Brytanii. Królestwo może być bezpośrednio zagrożone przez Rosję?

Rosja już stanowi dla nas bezpośrednie zagrożenie. Rosjanie nie tylko prowadzą w całej Europie działania szpiegowskie, ale także sabotaż. W Polsce wzniecali pożary, w Niemczech próbowali zamordować prezesa koncernu zbrojeniowego Rheinmetall i sparaliżować koleje, natomiast w Holandii skoncentrowali się na cyberatakach. Dotyczy to w szczególności strategicznych obiektów chroniących nasz kraj przed zalewem oceanu. Przeszło jedna czwarta Holandii leży poniżej poziomu morza. System tam został jednak jeszcze bardziej zabezpieczony, aby nie mógł paść ofiarą cyberataku. Bardzo trudno go także zniszczyć fizycznie. Mówimy o kolejnych, uzupełniających się warstwach ochronnych. Ale doświadczenie z blackoutu w Hiszpanii pokazuje, jak narażone na ataki z zewnątrz stało się nasze życie.

Był pan wiceszefem NATO ds. ataków hybrydowych. Na początku września Rosja przepuściła na Polskę atak dronów, później inne incydenty sterowane z Kremla dotknęły kolejne kraje NATO. Jaki jest tu cel Putina? 

Nie wiemy, co się dzieje w głowie Putina. Ale jeśli już ktoś od lat słusznie rozpoznawał jego intencje, to była nim Polska. To jej powinniśmy dziś słuchać. Z całą pewnością Rosja chce przestraszyć nasze społeczeństwo, siać zamęt. Ale być może jej cel sięga znacznie dalej. Nie wiem, jaki jest ostateczny plan Putina względem Europy. Musimy być przygotowani na wszystko.

Nie wiemy, co się dzieje w głowie Putina. Ale jeśli już ktoś od lat słusznie rozpoznawał jego intencje, to była nim Polska. To jej powinniśmy dziś słuchać

David van Weel, szef holenderskiej dyplomacji

W nocy z 9 na 10 września cztery holenderskie myśliwce F-35 brały udział w operacji zniszczenia rosyjskich dronów nad Polską. Zestrzelane powinny być także rosyjskie myśliwce, które znajdą się w strefie powietrznej NATO? 

Rosjanie muszą mieć świadomość ryzyka, jakie ponoszą, jeśli ich myśliwce czy to przez przypadek, czy celowo przekraczają granice NATO. Mogą zostać zestrzelone. Wszystko oczywiście zależy od konkretnych okoliczności, jednak w ostatecznym rachunku każdy kraj ma prawo do obrony swojego terytorium.

W tej sprawie powinno jednak chyba obowiązywać wspólne stanowisko NATO. Bo jeśli w wyniku eskalacji jeden z aliantów znajdzie się w stanie wojny z Rosją, pozostali mają obowiązek przyjść mu z odsieczą.

W NATO obowiązują wspólne reguły riposty. Określają one podział kompetencji, rolę naczelnego dowództwa i poszczególnych krajów. Są tajne. Mamy też mechanizm konsultacji już po podobnych incydentach określony w art. 4. Traktatu Atlantyckiego. Został on  uruchomiony po ataku dronowym na Polskę. Wtedy staramy się skoordynować pozycję wszystkich aliantów. 

Reklama
Reklama

Dywizja generała Stanisława Maczka wyzwoliła Bredę i wiele innych holenderskich miast spod niemieckiej okupacji. Przyszedł czas na rewanż? 

Nasze kraje od wieków wiążą bardzo bliskie więzi. Także w ramach Hanzy, do której należało wiele holenderskich i polskich miast. Nasze F-35 będą stacjonowały w Polsce do końca roku, ale później zastąpią je nasze systemy obrony powietrznej, w tym baterie Patriot i NASAMS. Holandia starała się wesprzeć integrację Polski z Zachodem, ale dziś pomagamy sobie wzajemnie jak równy z równym. Czujemy się wręcz nieco poruszeni, że Polacy pod względem wielkości dochodu narodowego doganiają nas.

Do jakiego stopnia holenderskie społeczeństwo jest świadome rosyjskiego zagrożenia? W 2016 r. przytłaczająca większość Holendrów odrzuciła w referendum układ stowarzyszeniowy między Ukrainą i Unią. A parę miesięcy temu Geert Wilders, lider największej partii kraju, sprzeciwił się przekazaniu w przyszłym roku władzom w Kijowie 3,5 mld euro. 

Zestrzelenie samolotu MH17 w 2014 r. było dla przytłaczającej większości Holendrów dramatycznym przebudzeniem, gdy idzie o podejście do Rosji. Wcześniej wierzyliśmy w koniec historii, wizję Fukuyamy. Ale śmierć tak wielu Holendrów, a także odmowa wzięcia przez Rosję odpowiedzialności za tę zbrodnię uświadomiły nam, jakim zagrożeniem jest Moskwa, jak bardzo Polska miała rację. I tak już pozostało. Holandia jest dziś piątym co do znaczenia dawcą pomocy dla Ukrainy, tak w relacji do dochodu narodowego jak i w liczbach bezwzględnych.

Czytaj więcej

Holandia: Poczęstowanie nielegalnego imigranta zupą może być przestępstwem

Większość zachodnich aliantów, na czele z Niemcami, nawet po nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. wierzyła w możliwość porozumienia z Moskwą. To się skończyło dopiero w 2022 r. W ten sposób Putin zyskał osiem lat na przygotowanie ofensywy na pełną skalę Ukrainy.

Ukraina też znakomicie wykorzystała te osiem lat. Postawiła na nogi swoje siły zbrojne we współpracy z niektórymi krajami zachodnimi w ukryciu, ale bardzo skutecznie. Putin płaci za to cenę.

Czytaj więcej

Z powodu Izraela szef MSZ Holandii podał się do dymisji
Reklama
Reklama

Jens Stoltenberg, z którym pan blisko pracował, właśnie opublikował wspomnienia. Mówi w nich, że w 2018 r. Donald Trump bardzo poważnie rozważał wyprowadzenie Stanów Zjednoczonych z NATO. Na ile Europa może polegać na Ameryce, aby zapewnić swoje bezpieczeństwo?

Spójrzmy prawdzie w oczy. W 2018 r. Europa wydawała bardzo mało na obronę, większość tego ciężaru wzięły na siebie Stany. W żadnym wypadku nie był to więc zrównoważony układ. A Trump jest transakcyjnym politykiem. I sądzę, że to, co zrobił w 2018 r., było słuszne. To za sprawą jego groźby wyjścia z NATO Europejczycy zaczęli na poważnie traktować wydatki na obronę. Wcześniej obiecywali, że przeznaczą 2 proc. PKB na obronę, ale nic w tym kierunku nie robili. Polska znów była tu wyjątkiem. Donald Trump zawsze powtarzał, że wywiąże się z zapisów art. 5. Traktatu Waszyngtońskiego wobec krajów, które same respektują obowiązki w NATO.

Na szczycie NATO w Hadze w czerwcu wszystkie kraje paktu zobowiązały się do podniesienia wydatków na obronę do 5 proc. PKB poza jednym: Hiszpanią.

Zgadzam się z amerykańskim prezydentem, że także Hiszpania musi wziąć na siebie to zobowiązanie. Nie może być żadnego wyjątku.

Ten szczyt to niewątpliwy sukces Marka Ruttego, wcześniej wieloletniego premiera Holandii i lidera pańskiego ugrupowania, Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD). Nie brakuje jednak opinii, że jest on zbyt spolegliwy, wręcz uniżony wobec Trumpa.

NATO to sojusz 32 bardzo różnych krajów. Ogromnych jak Ameryka i całkiem malutkich. Należących do Unii i żyjących poza nią. Kanady, która leży na zupełnie innym kontynencie. Utrzymanie jedności czegoś podobnego, to ogromne wyzwanie. Ale kiedy się udaje, NATO jest niezwyciężone. Rutte buduje tę jedność znakomicie. Nauczył się tego przez lata w Holandii, gdzie mamy multum bardzo różnych partii i aby uzyskać większość w parlamencie, trzeba budować koalicję nawet czterech czy jeszcze więcej ugrupowań. 

Czytaj więcej

NATO na szczycie w Hadze razem. Mimo wszystko

Holandię czekają pod koniec miesiąca wybory parlamentarne. Wcześniej VVD zdecydowało się na wejście w koalicję z Partią Wolności (PVV), ugrupowaniem skrajnej prawicy Geerta Wildersa. I dziś, gdy okazało się, co naprawdę potrafi drużyna Wildersa, pikuje w sondażach. Może strategia kordonu sanitarnego, jaki stosuje choćby Francja wobec Zjednoczenia Narodowego, nie ma sensu?

W bardzo wielu, prawie wszystkich krajach europejskich, scena polityczna jest dziś bardzo spolaryzowana. Dominują skrajności. Taka jest wola wyborców. A przecież rządzić krajem trzeba. Musimy więc próbować budować mosty, próbować dojść do porozumienia z ugrupowaniami skrajnymi. Podjęliśmy taką próbę z PVV. Ale Wilders nie dotrzymał swojej części kontraktu. Zerwał umowę. A mimo to, nawet jeśli jego ugrupowanie jest osłabione, to pozostaje największe w sondażach. Ale my już więcej nie wejdziemy z nim w koalicję.

Trudno znaleźć kraj, który byłby lepiej przygotowany na globalizację. Holandia ma wiele koncernów o zasięgu światowym. A jednak i tu nacjonalizm jest na fali.

Założenie, że globalizacja uchroni nas przed konfliktami, okazało się mylne. Jesteśmy świadkami szantażu ekonomicznego, starć zbrojnych. Ludzie są zaniepokojeni. Musimy z tego wyciągnąć wnioski, chronić się. I już to robimy, także na poziomie Unii. 

Reklama
Reklama

Holandia jest jednym z najbogatszych, ale też najgęściej zaludnionych krajów świata. Jak wielu imigrantów może jeszcze przyjąć?

Zbyt długo zgadzaliśmy się na zbyt duży napływ imigrantów. Jeśli tego nie powstrzymamy, społeczeństwo wybuchnie. Dziś mamy bardzo poważny kryzys mieszkaniowy. Domy są tak drogie, że imigranci muszą pozostać w ośrodkach dla uchodźców. A jednocześnie społeczeństwo nie chce, aby otwierano kolejne takie ośrodki. I bardzo źle przyjmuje to, że nie da się odesłać tych, którzy na azyl nie zasługują.

Polityka
Niemcy: Parlament za powiększeniem armii. Wprowadza dobrowolną służbę wojskową
Polityka
Ważna decyzja Sądu Najwyższego USA. Walka o wyborców w Teksasie
Polityka
Emmanuel Macron ostrzega przed zdradą Amerykanów. Ujawniono zapis rozmowy
Polityka
Obamowie wciąż wskazują drogę
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Kontrowersyjna decyzja Pete'a Hegsetha. „New York Times” pozwał Pentagon
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama