Tak stwierdził 23 lipca 2008 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. W sześciu wyrokach (w tym I SA/Wa 366/08, 367/08 i 368/08) uchylił on decyzje Samorządowego Kolegium Odwoławczego uniemożliwiające dochodzenie odszkodowań za lokale sprzedane w budynkach zwróconych dawnym właścicielom.
Odszkodowania są zasądzane przez sądy cywilne i wypłacane przez Skarb Państwa. Ich wysokość wynosi przeciętnie 70 proc. wartości rynkowej lokali. Mogą sięgać nawet kilku milionów złotych.
– Pięć – sześć lat temu nikt nawet nie myślał o odszkodowaniach. Dziś nie ma z tym żadnych problemów – konstatuje adwokat Jan Stachura. – Sądy uznają, że źródłem szkody jest już sama sprzeczna z prawem decyzja wydana w trybie dekretu o gruntach warszawskich.
Tak się jednak dzieje dopiero od 2004 r. Wcześniej sądy twierdziły, że sposobem na uzyskanie odszkodowania za sprzedane lokale może być tylko stwierdzenie, że decyzje o sprzedaży zostały wydane z naruszeniem prawa, lecz wywołały nieodwracalne skutki prawne. Jednocześnie Naczelny Sąd Administracyjny odmawiał właścicielom nieruchomości warszawskich prawa do podważania takich rozstrzygnięć. Nie dopatrywał się bowiem związku przyczynowego między orzeczeniem dekretowym a decyzją o sprzedaży lokalu. Dopiero później przyjęto, że były właściciel nieruchomości warszawskiej oraz jego następcy prawni mają interes prawny w takich sprawach.
Następstwa poprzedniego stosunku do tych spraw okazały się jednak żywotne. W 1996 r. minister gospodarki przestrzennej i budownictwa stwierdził, że decyzja o odmowie przyznania dotychczasowemu właścicielowi prawa własności czasowej gruntu przy ul. Opoczyńskiej w Warszawie w części dotyczącej sprzedanych lokali została wydana z naruszeniem prawa. W pozostałej części stwierdził jej nieważność. Dziesięć lokali w 17-mieszkaniowej kamienicy sprzedano w latach 70.