Wątpliwości prawnych nabrał sąd apelacyjny, do którego trafiło powództwo jednego ze spółdzielców. Był on posiadaczem własnościowego prawa do lokalu. Jego mieszkanie miało 60 mkw. Przylegał do niego strych, który lokator postanowił przyłączyć.
Spółdzielnia wyraziła zgodę na adaptację, ale tylko co do 39 mkw. strychu, tymczasem spółdzielca chciał jeszcze 35 mkw. Ostatecznie adaptacji nie dokonał, ponieważ nie uzyskał aprobaty starosty, do którego trafił jego wniosek o wydanie pozwolenia na budowę. Wtedy też spółdzielnia cofnęła swoje wcześniejsze przyzwolenie na adaptację 39 mkw. strychu.
Spółdzielca niezależnie od tego, że chciał zaadaptować strych, planował także przekształcić swoje prawo do mieszkania w odrębną własność. Zwrócił się do zarządu. Okazało się jednak, że spółdzielnia nie podjęła jeszcze uchwały określającej odrębny przedmiot własności. A bez niej nikt nie ma szans na wykup.
Kiedy już jednak projekt uchwały powstał i wyłożono go do publicznego wglądu, okazało się, że uwzględnia on tylko 60-metrowe mieszkanie i nie obejmuje ani powierzchni strychu, ani piwnicy.
Spółdzielca złożył więc wniosek o uwzględnienie tych pomieszczeń jako przynależnych oraz o powtórne przeliczenie jego udziału w nieruchomości wspólnej.