– Obniżymy cenę metra kwadratowego, ale w zamian muszą państwo kupić garaż za 60 tys. zł. Dzięki temu cena zmieści się w rządowym limicie – tak wielu deweloperów zachęcało do zakupu nieruchomości z dopłatą w ramach programu „Rodzina na swoim".
Pozwalało to spełnić jeden z istotnych warunków skorzystania z ośmioletnich dopłat do odsetek od kredytu hipotecznego.
– Tajemnicą poliszynela było żonglowanie cenami w celu dopasowania ich do warunków programu „RnS"– mówi Michał Krajkowski, główny analityk domu kredytowego Notus. Może się okazać, jak twierdzą prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, że ten proceder jest niezgodny z prawem i może zacząć go ścigać prokuratura. Sprawy te dotyczą zwłaszcza zakupów nieruchomości z tego programu w największych miastach Polski.
Niekiedy rynkowa cena mieszkania tak dalece odbiegała od progu warunkującego dopłaty, że oferta obejmowała obowiązkowy zakup dwóch miejsc postojowych.
– Gdy z okoliczności ewidentnie wynika, że wyłącznym celem ustalania nierynkowych cen było skorzystanie z rządowego programu, można mówić o przestępstwie – podkreśla prof. Zbigniew Ćwiąkalski.