Wspólnota nie zapłaci zadośćuczynienia za nieszczęsne skutki zabawy w chowanego

Wspólnota nie musi płacić zadośćuczynienia oraz pokrywać kosztów leczenia chłopca, który stracił sprawność w ręku rozbijając ręką szybę w drzwiach klatki schodowej.

Publikacja: 02.11.2014 09:00

Wspólnota nie zapłaci zadośćuczynienia za nieszczęsne skutki zabawy w chowanego

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik PG Piotr Guzik

Do takiego wniosku doszedł Sąd Najwyższy, który rozpatrywał skargę kasacyjną wniesioną w tej sprawie. Wniosła ją osoba, która dziesięć lat temu, będąc jeszcze dzieckiem, uległa wypadkowi. Teraz żądała od wspólnoty mieszkaniowej zadośćuczynienia oraz pokrycia kosztów długoletniego leczenia.

Pechowy finał zabawy w chowanego

Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło 30 kwietnia 2004 r. Na podwórku przed blokiem grupa chłopców bawiła się w chowanego wyznaczając miejsce, w którym odbywała się tzw. „zaklepywanka". Wygrywał ten, który pierwszy dotknął tego miejsca. Miejscem tym były drzwi jednej z klatek schodowych tego budynku.

W zabawie brał udział między innymi dwunastoletni chłopiec i jego kolega. W pewnym momencie obaj chłopcy zaczęli biec w kierunku „zaklepywanki". Drzwi do klatki schodowej były zamknięte. Jeden z chłopców dobiegając do drzwi wyciągnął prawą rękę i w pędzie uderzył w górną część drzwi wejściowych, wykonanej ze szkła.

Na skutek uderzenia szyba rozbiła się, ręka dziecka "przeszła" na wylot, odłamki szkła poraniły rękę na wysokości przedramienia. Jeden z odłamków wbił się w rękę. Rany były poważne. Po wypadku chłopiec przeszedł poważne dwie operacje oraz wielokrotnie był rehabilitowany. Chłopiec nigdy nie odzyskał w pełni sprawności w tej ręce. Przez Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności został uznany za niepełnosprawnego. Po latach postanowił wystąpić o odszkodowanie. Sąd Okręgowy oddalił powództwo, jako nieuzasadnione i umorzył postępowanie w części, w której powód cofnął pozew.

Oderwała się część budynku

W ocenie sądu okoliczności sprawy nie dawały podstaw do przypisania pozwanej wspólnocie mieszkaniowej, a co za tym idzie również towarzystwu ubezpieczeń, odpowiedzialności za wypadek, w którym poszkodowany został powód. Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że rozbicie szyby w drzwiach wejściowych do budynku i jej rozpadnięcie się może być uznane za oderwanie się części budynku.

O odpowiedzialności za szkodę spowodowaną oderwaniem się części budynku w myśl art. 434 kodeksu cywilnego (k.c.) można mówić wtedy, gdy nie nastąpiło to wyłącznie na skutek ludzkiego działania, ale i innych czynników, takich jak wada w budowie lub brak utrzymania budynku w należytym stanie. Tymczasem wyłączną przyczyną oderwania się części budynku (tj. rozbicia szyby) było zachowanie samego poszkodowanego, przy czym zachowanie to nie musiało być zawinione. Sąd wskazał, że z opinii sporządzonej na jego zlecenie wynikało, że drzwi, w tym szyba w nich zamontowana, odpowiadały przepisom prawa obowiązującym w dacie budowy tego budynku, przy czym przepisy te nie nakazywały stosowania w drzwiach szyb hartowanych.

Hartowane szkło nie do każdych drzwi

Obowiązujące wówczas rozporządzenie Ministra Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska z 3 lipca 1980 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki przewidywało w paragrafie 125, że szkło hartowane powinno być stosowane jedynie do produkcji drzwi z tafli szklanych, a zatem całoszklonych. Tego typu drzwi powinny być również w widoczny sposób oznakowane.

Kolejne z wydawanych rozporządzeń - rozporządzenie Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa z 14 grudnia 1994 r. a następnie obowiązujące obecnie rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. — oba w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie — stanowiły w paragrafach 295, że skrzydła drzwiowe wykonane z przezroczystych tafli powinny być wykonane z materiału zapewniającego bezpieczeństwo użytkowników oraz oznakowane w sposób widoczny. Z uwagi na to, że drzwi w budynku pozwanej wspólnoty nie są drzwiami wykonanymi z przezroczystych tafli, a drzwiami oszklonymi, oraz że wymienione rozporządzenia weszły w życie po zakończeniu budowy tego konkretnego budynku, ich uregulowania nie mogą być w ocenie sądu odnoszone do okoliczności sprawy.

Dlatego sąd uznał, że nie ma podstaw do przypisania odpowiedzialności wspólnocie ani na mocy art. 434 k.c., ani art. 415 k.c. Brak odpowiedzialności pozwanej wspólnoty za szkodę doznaną przez powoda powoduje, że w sprawie nie zachodzi również odpowiedzialność towarzystwa ubezpieczeń, gdzie wspólnota miała wykupione ubezpieczenie.

Powód odwołał się do Sądu Apelacyjnego, ale ten apelację oddalił. Wówczas skarga trafiła do SN. Ten podzielił poglądy sądów niższej instancji.

Do takiego wniosku doszedł Sąd Najwyższy, który rozpatrywał skargę kasacyjną wniesioną w tej sprawie. Wniosła ją osoba, która dziesięć lat temu, będąc jeszcze dzieckiem, uległa wypadkowi. Teraz żądała od wspólnoty mieszkaniowej zadośćuczynienia oraz pokrycia kosztów długoletniego leczenia.

Pechowy finał zabawy w chowanego

Pozostało 93% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów