Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zwrócił się z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego. Dotyczyło ono wpisu do księgi wieczystej. Wystąpił w tej sprawie do wydziału wieczystoksięgowego sądu rejonowego prezydent Bydgoszczy.
Chodziło mu o wykreślenie z działu drugiego księgi wieczystej nieruchomości przedsiębiorstwa państwowego i ujawnienie prezydenta jako organu reprezentującego Skarb Państwa. Sąd się jednak na to nie zgodził. Uzasadnił, że prezydent musi wykazać aktualne uprawnienia do tej nieruchomości, a tego nie zrobił.
Prezydent odwołał się do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. A ten nabrał wątpliwości prawnych. Zdaniem sądu wpisane do księgi przedsiębiorstwo państwowe zostało zlikwidowane jeszcze w 1976 r. Od tego czasu żaden inny podmiot nie rości sobie pretensji do następstwa prawnego po tej firmie. Wtedy jednak, kiedy ono istniało, obowiązywał art. 128 kodeksu cywilnego, przewidujący zasadę jednolitej własności państwowej. Przedsiębiorstwo to zaś wykonywało zarząd powierzony nieruchomością. W tych czasach nie istniał też starosta jako reprezentant państwa. Obecnie zaś zgodnie z art. 11 ust. 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami z małymi wyjątkami jest organem reprezentującym Skarbu Państwa.
Nie ulega wątpliwości – według sądu – że na podstawie tego przepisu istnieje domniemanie reprezentacji Skarbu Państwa przez starostę, a w miastach na prawach powiatu – przez prezydenta. Z tych powodów Sąd Okręgowy postanowił zapytać, czy jeżeli starosta (prezydent) dysponuje dowodami, że ujawnione w księdze przedsiębiorstwo nie istnieje, to sąd powinien wpisać go jako właściciela nieruchomości w miejsce tej firmy.