- Siła nabywcza Polaków na rynku mieszkaniowym nie zmieniła się pomimo wzrostu wynagrodzeń o 16 proc. w ostatnich trzech latach. Dziś za miesięczną pensję można kupić ledwie pół metra nowego mieszkania i niespełna metr na rynku wtórnym - podaje Bartłomiej Baranowski, analityk rynku nieruchomości serwisu Domiporta.pl.

Jak przypomina Baranowski, w sierpniu przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 4798 zł. To o 6,7 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. - Ponieważ inflacja w analogicznym okresie wyniosła 2 proc., zarobki brutto wzrosły realnie o prawie 5 proc., zwiększając siłę nabywczą gospodarstw domowych - mówi analityk Domiporty.pl. - Czy ta tendencja jest widoczna takż na rynku mieszkaniowym? Tu niestety sytuacja nie jest aż tak optymistycznie. Pozytywny efekt rosnących wynagrodzeń jest bowiem niwelowany przez drożejące w podobnym tempie nieruchomości. W efekcie, choć zarabiamy więcej, to wcale nie możemy pozwolić sobie na zakup większych mieszkań - podkreśla ekspert Domiporty.pl.

Analitycy serwisu sprawdzili, jak zmieniły się wynagrodzenia w poszczególnych regionach i porównali je ze zmianą cen mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym. - Uzyskaliśmy w ten sposób informację, ile metrów można kupić za jedną pensję, przy założeniu, że zostałaby ona w całości przeznaczona na zakup kawałka mieszkania - wyjaśnia Baranowski. - W obliczeniach posłużyliśmy się wynagrodzeniem brutto w gospodarce narodowej. Najnowsze dane GUS o tych zarobkach, prezentowane w ujęciu regionalnym, dotyczą I kwartału tego roku. - Kwota netto została wyliczona w oparciu o kalkulator z serwisu wynagrodzenia.pl.

Z analiz Domiporty.pl wynika, że dziś za przeciętną pensję netto można kupić średnio 0,93 mkw. mieszkania na rynku wtórnym lub 0,57 mkw. na rynku pierwotnym. - Na rynku pierwotnym, gdzie rozpiętość wskaźnika sięga od 0,43 do 0,76 mkw. największą siłę nabywczą mają zarobki w województwie opolskim, lubuskim i warmińsko-mazurskim - podaje Baranowski. - Na drugim biegunie są województwa małopolskie, wielkopolskie i pomorskie, gdzie siła nabywcza gospodarstw domowych jest najmniejsza. Co ciekawe, województwo mazowieckie, choć wyróżnia się na tle innych regionów zdecydowanie najwyższymi zarobkami, to pod względem ich siły zakupowej znalazło się w połowie stawki ze wskaźnikiem na poziomie 0,54 mkw. za przeciętną pensję netto. Marnym pocieszeniem jest tu fakt, że w ciągu ostatnich trzech lat, licząc do końca marca, średnie pensje netto w regionach wzrosły w sumie o 16 proc. - wskazuje.

I dodaje, że znacznie lepszą pozycję mają konsumenci zarabiający średnią w swoim regionie, którzy chcą kupić mieszkanie na rynku wtórnym. - Z uwagi na zdecydowanie niższą cenę mkw. w tym segmencie, przeciętna pensja umożliwia zakup średnio 0,93 mkw.. Rozpiętość wskaźnika wynosi natomiast od 0,65 do 1,52 mkw. W najlepszej sytuacji są mieszkańcy województw śląskiego, warmińsko-mazurskiego i zachodniopomorskiego. Najtrudniej o własne M jest w małopolskim, łódzkim i pomorskim - mówi Baranowski. - Ponieważ hossa na rynku mieszkaniowym, która wywindowała ceny mieszkań na rynku wtórnym o jedną piątą, trwa mniej więcej od trzech lat, analitycy Domiporta.pl porównali obecną siłę nabywczą zarobków z tą sprzed trzech lat. Okazuje się, że silne wzrosty cen mieszkań zniwelowały pozytywne efekty podwyżek wynagrodzeń. O ile na rynku wtórnym trzy lata temu za przeciętna pensję można było kupić średnio 0,98 mkw. mieszkania, o tyle dziś jest to już 0,93 mkw. Na rynku pierwotnym mamy co prawda niewielki wzrost wskaźnika (z 0,5 do 0,57), ale nie zmienia on istotnie pozycji konsumentów - podkreśla.