Rozmawiamy z Krzysztofem Dziewior, z Centrum Informacji i Doradztwa Mieszkaniowego
Ostatnio dużo czytaliśmy o podziałach w spółdzielniach. Nie ukrywam, że od dłuższego czasu myślimy o wydzieleniu naszego budynku z naszej dużej spółdzielni. Jak powinna wyglądać procedura? Od czego trzeba zacząć? Na co zwrócić szczególną uwagę?
– Podział spółdzielni mieszkaniowej jest, według mojej oceny, formą ekonomicznie bardziej korzystną dla wychodzących ze spółdzielni członków od procesu wydzielenia się ze spółdzielni budynku w celu utworzenia w nim wspólnoty mieszkaniowej w trybie, jaki został zapisany w art. 24 i 25 ustawy z 15 grudnia 2000 roku o spółdzielniach mieszkaniowych. Tryb podziału spółdzielni został skodyfikowany w ustawie z 16 września 1982 roku – Prawo spółdzielcze w art. 108 –112.
Aby można było skutecznie podzielić spółdzielnię, trzeba podjąć zwykłą większością głosów uchwałę walnego zgromadzenia. Uchwała ma stwierdzać, że z wydzielonej części spółdzielni zostaje utworzona nowa spółdzielnia, oraz zawierać oznaczenie dotychczasowej spółdzielni i tej powstającej w wyniku podziału, a także listę członków przechodzących do niej. Uchwała ta musi również zatwierdzić sprawozdanie finansowe spółdzielni sporządzone na dzień podziału, plan podziału składników majątkowych, praw i zobowiązań oraz datę podziału. Niezwłocznie po podjęciu przez walne zgromadzenie uchwały o podziale powinno się odbyć zebranie członków przechodzących do powstającej spółdzielni w celu uchwalenia jej statutu i wyboru organów samorządowych zgodnie z zasadami przyjętymi w statucie. Zarząd powstającej spółdzielni jest zobowiązany w ciągu 14 dni od dnia jego wyboru wystąpić z wnioskiem o wpisanie spółdzielni do Krajowego Rejestru Sądowego, a zarząd dotychczasowej spółdzielni z wnioskiem o dokonanie w tym rejestrze wpisu o jej podziale. Podział spółdzielni obok konsekwencji formalnoprawnych pociąga za sobą konieczność dokonania podziału składników majątkowych dzielonej spółdzielni i finansujących ten majątek pasywów, czyli funduszy. Szczegóły w tym zakresie powinien precyzyjnie określać zatwierdzony plan podziału. Spółdzielnia matka będzie chciała uratować nagromadzony przez lata majątek, próbując rozliczyć się w tak zwanych wartościach księgowych, czyli historycznych. Przykładem niech będzie zakupione w latach 70. przez spółdzielnię matkę prawo wieczystego użytkowania gruntu. Przyjmijmy, że wartość księgowa tego nabytku oscyluje wokół 150 tys. zł, zatwierdzony plan podziału ma wskaźnik wynoszący np. 10 proc. (czyli 10 proc. członków przeszło do nowej spółdzielni). Sprytny prezes rozliczy z nowo powstałą spółdzielnią 10 proc. z 150 tys. zł, czyli 1500 zł. Natomiast grunt może teraz być warty np. 20 milionów zł i nowo powstała spółdzielnia powinna otrzymać 2 miliony, a nie 1500 zł. Oczywiście żadna spółdzielnia nie posiada tak wysokich środków obrotowych (chociaż w tym względzie są wyjątki), więc nowo powstała spółdzielnia powinna się uwłaszczyć na gruncie poprzez dokonanie stosownego wpisu w księdze wieczystej na podstawie uprawomocnionej uchwały walnego zgromadzenia. Bardzo często organy samorządowe spółdzielni, chcąc uniknąć jej podziału, przegłosowują powstanie wspólnoty mieszkaniowej w danej nieruchomości. Aby zminimalizować negatywne skutki finansowe takiego wyłaniania się nieruchomości ze spółdzielni, można taką uchwałę walnego zgromadzenia zaskarżyć do sądu, ponieważ nie powoduje ona podziału majątku spółdzielni, a tym samym jest niekorzystna dla grupy jej członków.
masz pytanie, wyślij e-mail b.kalinowska@rp.pl