Odpowiedzialność dewelopera za wady mieszkania jest taka jak sprzedawcy rzeczy, który jest jej wytwórcą. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.
Do sądu cywilnego wystąpił Jarosław C., notariusz z Kielc, który w grudniu 2007 r. kupił ponadstumetrowe mieszkanie w stanie deweloperskim, mieszczące się na pierwszym piętrze budynku. Niestety, w nocy hałas przekraczał tam normę o siedem decybeli, co potwierdzili biegli. Jak się okazało, wytwarzał go biegnący obok mieszkania komin kotłowni zlokalizowanej w piwnicy.
Odszkodowanie za zastępczy dom
Nabywca nigdy nie zamieszkał w tym lokalu, ale wynajął dla swojej rodziny willę i domagał się 60 tys. zł odszkodowania. Kwota ta odpowiadała kosztom wynajęcia w zastępstwie domu przez 22 miesiące, tj. do czasu, gdy sprzedał mieszkanie.
Jarosław C. zgłosił usterki deweloperowi, a także Państwowej Inspekcji Sanitarnej, która nakazała obniżenie hałasu. Deweloper zbudował dodatkową ścianę izolacyjną wokół komina w piwnicy i mieszkaniu na parterze, dzięki czemu przekroczenie hałasu spadło do 0,4 dB. Deweloper proponował zbudowanie izolacji także w mieszkaniu, ale nabywca się nie zgodził, jak mówił, by nie stracić na metrażu. Mieszkanie sprzedał zresztą za dużo wyższą cenę.
Strony kontraktu powinny ze sobą współdziałać, aby został on wykonany, jak należy