Nie trzeba ustanawiać służebności przesyłu, by żądać wynagrodzenia za korzystanie z gruntu. Sąd Najwyższy (sygn. akt II CSK 573/13) uznał, że gdyby sądy mogły narzucać takie rozwiązanie bez wniosku którejś ze stron, byłaby to zbytnia ingerencja w prawo własności.
Spory o instalacje
Służebność przesyłu wprowadzono do kodeksu cywilnego 3 sierpnia 2008 r. Z wnioskiem o jej ustanowienie za wynagrodzeniem może wystąpić właściciel gruntu lub instalacji przesyłowej. Co ma jednak zrobić sąd, gdy rozpatruje pozew o wynagrodzenie, a żadna ze stron nie zgłasza wniosku o uregulowanie stanu prawnego instalacji, tj. ustanowienie służebności przesyłu?
Kwestia ta wynikła w sprawie Marioli i Waldemara C. Pod ich działką przebiega magistrala cieplna. W związku z tym domagali się zapłaty od zakładu energetyki cieplnej za bezumowne korzystanie z ich działki.
Sąd rejonowy zasądził wynagrodzenie, a Sąd Okręgowy w Koszalinie powództwo oddalił. Uznał, że wynagrodzenie za korzystanie z gruntu, na którym znajdują się urządzenia przesyłowe, po 3 sierpnia 2008 r. należy się tylko wówczas, gdy żądający występuje jednocześnie o ustanowienie służebności przesyłu. Takiego żądania w tej sprawie nie było. A według SO nie można orzec wynagrodzenia na podstawie przepisów o wynagrodzeniu za bezumowne korzystanie z rzeczy (art. 224 i 225 k.c.). Dlaczego powodowie nie wystąpili o ustanowienie służebności?
– Bo nie mają w tym interesu. Liczą, że uda się im instalacje w ogóle usunąć z działki – tłumaczy Łukasz Porębski, ich pełnomocnik.