Wiele osób, które podpisały umowy bez czytania albo nawet je przeczytały, ale nie zwróciły uwagi na istotne – jak się okazało – zapisy, mocno się później rozczarowało. Zresztą sama umowa to jeszcze nie wszystko, gdyż zazwyczaj zawiera podstawowe informacje. Równie ważna, jeśli nawet nie istotniejsza, jest treść regulaminu świadczenia usług. Z niego można się sporo dowiedzieć.
Finansowy straszak
Standardowo problemy zaczynają się, gdy klient chce się z umowy wycofać, a firma mówi: „proszę bardzo, ale należy nam się kara umowna". Pytana o podstawę prawną wskazuje na podpisaną przez konsumenta umowę lub postanowienia regulaminu, o którym wprawdzie klient słyszał, ale się z nim nie zapoznał.
Zastrzeganie kar umownych jest niedozwoloną klauzulą
Kara umowna to nic innego jak odszkodowanie za to, że klient decyduje się na rozwiązanie umowy przed terminem, na jaki została zawarta. Firmy często ją zastrzegają, choć jest to niezgodne z prawem (takie zastrzeżenia są traktowane jako zakazane i trafiają na listę niedozwolonych klauzul prowadzoną przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – www.uokik.gov.pl). Mimo to operatorzy lub dostawcy Internetu często straszą klientów konsekwencjami finansowymi zerwania umowy.
Tymczasem jedyne przypadki, gdy konsument zobowiązany jest do zapłaty przy rozwiązaniu umowy przed terminem, określają przepisy prawa telekomunikacyjnego (DzU z 2004 r. nr 171, poz. 1800 ze zm.). Wynika z nich, że operator może żądać zwrotu przyznanej ulgi (gdy takiej udzielił przy zawarciu umowy). Nie ma w nich natomiast mowy o konieczności zapłacenia kary za wcześniejsze rozwiązanie umowy.