Gdy nadchodzą upragnione wakacje, wiele osób kupuje, często
przez internet, wczasy w atrakcyjnych miejscach. Zwykle dostają przy
tym jakieś obszerne dokumenty, coś tam podpisują, ale w głowie
mają raczej plażę i palmy niż formularze. A potem okazuje się, że hotel nie taki, plaża za daleko i wracają niezadowoleni. Jak
uniknąć takiego obrotu spraw?
Może i te załączniki wyglądają mniej atrakcyjnie od obrazków z pięknymi krajobrazami, ale są bardzo ważne. Ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach wymaga od organizatorów takich imprez oraz od biur będących agentami sprzedaży, by przedstawiali klientom ogólne warunki świadczenia usług. Powinni przedstawić obszerne informacje dotyczące wymogów paszportowych, wizowych, koniecznych szczepień itd. Jeśli na przykład impreza odbywa się w kraju, gdzie do wjazdu wymagany jest paszport i wiza, to zwykle organizator uprzedza, że ten paszport powinien być ważny co najmniej jeszcze przez 6 miesięcy po powrocie z imprezy. Jeśli jest wymagana wiza, to na ogół klient dostaje szczegółową instrukcję, jak się o nią starać. Ustawa, o której wspomniałam, w bardzo szerokim zakresie chroni interesy klientów biur podróży. Nie zwalnia to jednak takiego klienta z zapoznania się z warunkami świadczenia takiej usługi. Taka lektura, może niezbyt fascynująca, pozwala uniknąć nieporozumień i sporów sądowych o zmarnowane wakacje. Co jeszcze istotne, w odróżnieniu od innych transakcji przez internet, w przypadku usług turystycznych nie można odstąpić od umowy w ciągu 14 dni od jej zawarcia i nie ponosić żadnych kosztów. Oczywiście można ją rozwiązać, ale ponosi się przy tym pewne koszty rezygnacji.