Ale ewentualne – i spodziewane – weto głowy państwa będzie skuteczne, czyli nie do odrzucenia dla koalicji PO – PSL, tylko w takim przypadku, gdy oprócz posłów Prawa i Sprawiedliwości nie poprą go również posłowie SLD i Partii Demokratycznej. A to już nie jest takie pewne.
Zgodnie z postanowieniami piątkowej nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji minister Skarbu Państwa będzie mógł odwoływać i powoływać władze TVP oraz Polskiego Radia. To kluczowa zmiana w stosunku do obowiązującej w tej chwili mocno niedoskonałej ustawy medialnej.
Dodajmy, że stanie się to możliwe, albowiem senatorowie koalicji rządzącej wprowadzili do ustawy poprawkę, z której Platforma Obywatelska wcześniej sama się wycofała na etapie prac sejmowych. Jak rozumiem, wycofała się z niej wówczas nie dlatego, że była z niej szczególnie dumna.
Nie tylko niektórzy ludzie, ale – jak się okazuje – także niektóre partie same bywają swoimi największymi wrogami. Tak jest chyba także w tym przypadku. Czy zatem prezydent Lech Kaczyński zawetuje nowelizację ustawy medialnej i w ten sposób pomoże Platformie Obywatelskiej uchronić się przed nią samą?
Niestety, dwa lata temu, gdy to Prawo i Sprawiedliwość zajmowało się odbijaniem publicznej telewizji i publicznego radia z rąk swoich politycznych poprzedników, prezydent Kaczyński nie uratował PiS przed PiS, co skończyło się dla tej partii tak, jak się skończyło.