Reklama

Marek Kozubal: Bieda agenci z Telegrama atakują lotniska

Operacją paraliżowania lotnisk w zachodniej Europie to kolejny etap wojny hybrydowej, którą prowadzi Rosja. W jaki sposób łowieni są operatorzy dronów? Z informacji służb wynika, że werbunek amatorów sabotażystów odbywa się na zamkniętych forach w darknecie lub z wykorzystaniem komunikatora Telegram. Stawki są niewielkie.

Publikacja: 30.09.2025 04:30

Policjanci patrolujący teren po wstrzymaniu całego ruchu na lotnisku w Kopenhadze z powodu doniesień

Policjanci patrolujący teren po wstrzymaniu całego ruchu na lotnisku w Kopenhadze z powodu doniesień o obecności dronów.

Foto: Ritzau Scanpix/Steven Knap

Premier Danii Mette Frederiksen określiła ataki dronowe na lotniska jako najpoważniejszy jak dotąd atak na duńską infrastrukturę krytyczną. Gdy w pobliżu lotnisk oraz bazy wojskowej pojawiły się drony, ruch lotniczy został wstrzymany. Podobne zdarzenia odnotowały służby m.in. w Norwegii, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Towarzyszyły im cyberataki na system odprawy pasażerów m.in. w Heathrow w Londynie oraz w Brukseli.

Za atakami na europejskie lotniska stoi Rosja

Chociaż nie ma jednoznacznych dowodów, służby krajów zachodnich wskazują, że za tymi incydentami stoi Rosja. Duńska premier wiązała je z naruszeniem 19 września przestrzeni powietrznej Estonii przez rosyjskie myśliwce oraz wcześniejszymi naruszeniami przestrzeni powietrznej Polski i Rumunii przy wykorzystaniu bezzałogowych statków powietrznych.

Obserwujemy kolejną odsłonę wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję. Wcześniej były m.in. podpalenia, próby spowodowania katastrofy lotniczej, niszczenie kabli energetycznych, zakłócanie sygnału GPS.

Czytaj więcej

Turyści czy szpiedzy? Obcokrajowców ciągnie do strategicznych obiektów w Polsce

– Relatywnie niskim kosztem doprowadzono do destabilizacji portów lotniczych, ogromnych kolejek, sporych strat finansowych i regionalnego chaosu. Ten przykład jak w soczewce pokazuje cechy ataku hybrydowego – relatywnie niski koszt, duże straty – materialne i wizerunkowe, niepokój w społeczeństwie i brak winnego, bo choć wszyscy domyślamy się, kto ataki zlecił, bardzo trudno jest jednoznacznie wskazać atrybucję w pierwszych dniach od ataku – mówi „Rzeczpospolitej” dr Karolina Wojtasik, ekspertka Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, która zajmuje się infrastrukturą krytyczną oraz terroryzmem.

Reklama
Reklama

Celem tych działań jest osłabienie państwa i wzniecenie społecznego oburzenia, aby doprowadzić do destabilizacji porządku publicznego.

Dlaczego Rosjanie sięgnęli po bieda agentów?

Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie zmniejszyły się zasoby kadrowe i finansowe rosyjskich służb specjalnych działających w krajach europejskich. Ich agenci działający pod przykryciem przedsiębiorców, pracowników naukowych, dyplomatów lub przedstawicieli instytucji kulturalnych otrzymali zakaz wjazdu do krajów UE.

Rosyjskie służby sięgnęły zatem po amatorów sabotażystów. W jaki sposób łowieni są operatorzy dronów, które są wypuszczane w pobliżu lotnisk? Z informacji służb wynika, że werbunek odbywa się na zamkniętych forach w darknecie lub z wykorzystaniem komunikatora Telegram. Stawki są niewielkie. Nasi rozmówcy mówią, że zwykle oscylują wokół kilkuset dolarów. Werbuje się przypadkowe osoby, niekiedy związane ze światem przestępczości zorganizowanej lub migrantów, którzy są gotowi wziąć każde zlecenie. Taki sam modus operandi dotyczy werbowanych do dokonywania podpaleń, niszczenia pomników, naklejania ulotek, wykonywania graffiti albo dokonywania wpisów w mediach społecznościowych.  

Rosyjskie służby sięgnęły po amatorów, bo ci są przekonani, że w sieci panuje anonimowość. Tymczasem zleceniodawcą jest zwykle awatar, czyli cyfrowa postać, pod którą ukrywa się funkcjonariusz rosyjskich służb.

Czytaj więcej

Karolina Wojtasik: Drony atakują lotniska Europy. Wojna hybrydowa to już nasza codzienna rzeczywistość

„Bieda agenci” z Telegrama muszą dokumentować podejmowane kroki, aby otrzymać wynagrodzenie, czyli wykonać zdjęcia lub filmy. Gdy zatem są namierzani i zatrzymywani, służby specjalne dysponują zebranym przez nich samych materiałem obciążającym, co przekłada się na poważne zarzuty karne. Często osoby zwerbowane nie zdają sobie sprawy, na czyje zlecenie działają. Zdaniem jednego z naszych rozmówców problem dostrzegli Niemcy i rozpoczęli społeczną kampanię pod hasłem: „Nie bądź agentem jednorazowego użytku”.

Reklama
Reklama

Co możemy, a co nie?

Jak zatem reagować na takie działania? Zdaniem naszych rozmówców najważniejsze jest budowanie świadomości sytuacyjnej przez operatorów infrastruktury krytycznej. To oni jako pierwsi mogą stwierdzić, czy ktoś nieuprawniony wszedł na teren obiektu, robi zdjęcia, rejestruje obraz, wykorzystując telefon lub komercyjnego drona.

Czytaj więcej

Jak działają szpiedzy Moskwy

Potrzebne są także zmiany przepisów. Przede wszystkim przydałyby się możliwości zagłuszania przez operatorów infrastruktury krytycznej sygnału radiowego np. drona, co może także zakłócić telekomunikację na określonym obszarze. W Polsce ciągle brakuje także przepisów, które zmusiłyby operatorów infrastruktury krytycznej do wywiązywania się z obowiązków odpowiedniego reagowania i zabezpieczenia takiej instalacji. W tym zakresie kluczowe będzie wdrożenie unijnej dyrektywy CER o odporności podmiotów krytycznych poprzez wprowadzenie jej zaleceń do nowelizacji ustawy o zarządzaniu kryzysowym. To pozwoli na lepszą kontrolę, nadzór i audyt, czy infrastruktura jest wystarczająco dobrze chroniona.

Premier Danii Mette Frederiksen określiła ataki dronowe na lotniska jako najpoważniejszy jak dotąd atak na duńską infrastrukturę krytyczną. Gdy w pobliżu lotnisk oraz bazy wojskowej pojawiły się drony, ruch lotniczy został wstrzymany. Podobne zdarzenia odnotowały służby m.in. w Norwegii, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Towarzyszyły im cyberataki na system odprawy pasażerów m.in. w Heathrow w Londynie oraz w Brukseli.

Za atakami na europejskie lotniska stoi Rosja

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Społeczeństwo
Karolina Wojtasik: Drony atakują lotniska Europy. Wojna hybrydowa to już nasza codzienna rzeczywistość
Komentarze
Marek Kozubal: Pohukiwanie o strzelaniu do Rosjan nie wystarczy
Komentarze
Marek Kozubal: Wyryki niech się wszystkim wryją w pamięć. Wojsku i rządowi też
Wojsko
Tomasz Szatkowski: Reakcja na rosyjskie ataki nie powinna być tylko defensywna
Polityka
Jak działają szpiedzy Moskwy
Reklama
Reklama