– Mam tylko jedną prośbę do rosyjskiego rządu. Jeżeli kolejna rakieta, czy samolot wejdzie w naszą przestrzeń bez zezwolenia, celowo czy też przypadkiem, i zostanie zestrzelona, a wrak spadnie na terytorium NATO, nie przychodźcie o nie skomleć. Zostaliście ostrzeżeni – zwrócił się do rosyjskiej delegacji szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, w czasie nadzwyczajnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Wcześniej o takiej możliwości mówił premier Donald Tusk. – Jesteśmy gotowi do każdej decyzji, która ma na celu unicestwienie obiektów, które mogą zagrażać nam, na przykład rosyjskich myśliwców, jeśli (...) będą latały nad naszymi wodami terytorialnymi.
Tomasz Szatkowski, były polski przedstawiciel przy NATO, wskazując, że polska odpowiedź na rosyjskie działania powinna być aktywna, aby „pokazywać, że my też przesuwamy granicę ryzyka, bo na tym polega odstraszanie”, mówi „Rzeczpospolitej”, że nie tylko powinniśmy ogłosić, iż rezerwujemy sobie prawo podejmowania ostrych działań, ale przede wszystkim, że ponosimy aktywne ryzyko z tym związane.
Kiedy wojsko może strzelać?
Z punktu widzenia wojskowego sprawa jest w miarę klarowna. Warunki zestrzelenia obcego obiektu doskonale opisał generał broni Maciej Klisz, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, kilka miesięcy temu w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Przypomniał, że dzisiaj działamy w warunkach pokoju, a nie wojny. – Nie mamy pełnej dowolności działania bez analizy potencjalnych skutków – wskazał. – Gdy obiekt zostanie zidentyfikowany, przechwycony, mogę mieć bezpośrednią komunikację z pilotem samolotu, który tego dokonał. Decyzję podejmuję ja, jako dowódca operacyjny, będąc na przykład kilkaset kilometrów od obiektu. Jednak fizycznego zestrzelenia dokonuje podoficer lub oficer młodszy, w przypadku jednostki obrony powietrznej, lub pilot. Nawet gdy dowódca operacyjny wyda rozkaz zniszczenia obiektu, czyli autoryzuje otwarcie ognia, to pilot może nie podjąć takiej decyzji, bo np. będzie widział, że szczątki spadną na miasto albo cel wyjdzie z jego zasięgu – tłumaczył nam generał.