Reklama

Marek Kozubal: Wyryki niech się wszystkim wryją w pamięć. Wojsku i rządowi też

Komunikacja strategiczna jest kluczem w rozwiązywaniu kryzysów i rozbrajaniu bomb informacyjnych. Zawiodła na poziomie rządowym w sprawie zderzenia w Wyrykach, gdzie w czasie zmasowanego ataku rosyjskich dronów został zniszczony dom.

Publikacja: 17.09.2025 12:54

W nocy z 9 na 10 września przestrzeń powietrzna Polski została wielokrotnie naruszona przez rosyjski

Wyryki, 10.09.2025. Zniszczony dach budynku mieszkalnego

W nocy z 9 na 10 września przestrzeń powietrzna Polski została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony

Foto: Wojtek Jargiło/PAP

Reakcje polityków na informację „Rzeczpospolitej”, że dom w Wyrykach uszkodziła rakieta wystrzelona przez polski samolot bojowy F-16, były niepotrzebne, nerwowe. Notable przede wszystkim starali się zwalczyć pogląd, że chcą coś ukryć i obiecywali wyjaśnienie incydentu.

Tyle że wcześniej zarówno Władysław Kosiniak-Kamysz, jak i premier Donald Tusk unikali jasnej odpowiedzi na pytania, co się stało w Wyrykach. Posługiwali się formułą, że to była rosyjska prowokacja lub efekt rosyjskiej prowokacji. Racja, nikt rozsądny – poza nielicznymi politycznymi harcownikami – tego nie kwestionował. Za zniszczenie domu nikt nie obarczał winą polskiego wojska czy pilota. 

Teraz politycy przyjęli najgorszą z możliwych postaw. Oskarżają adwersarzy, w tym dziennikarzy, że są obcą agenturą, a w bardziej dosadnej formie: ruską onucą. Tymczasem nie można obarczać Rosjan o wszystko, bo to powoduje, że tracimy trzeźwy osąd rzeczywistości i sami się zakłamujemy, a politycy stają się nośnikiem dezinformacji.  

Rakieta w Wyrykach, czyli wojna o umysły

To bardzo ważne w dobie tzw. wojny kognitywnej, czyli konfliktu, którego celem jest wpływanie na sposób myślenia i zachowania społeczeństw poprzez manipulację informacją i emocjami. Przekaz tworzony w mediach społecznościowych ma podważać zaufanie, polaryzować społeczeństwa lub destabilizować przeciwnika. Tyle że tym razem można odnieść wrażenie, że nie buduje go Rosja, tylko polscy politycy wobec tych, którzy pytają o dom w Wyrykach.

Reklama
Reklama
Wyniki badania zaufania do armii (IBRiS, wrzesień 2025)

Wyniki badania zaufania do armii (IBRiS, wrzesień 2025)

Foto: PAP

Nie będę pouczał dziesiątek osób z rządowych i wojskowych komórek zajmujących się informacją o fundamentalnych zasadach komunikacji strategicznej w czasie kryzysu, które wypracowali eksperci NATO.

Jak powinna wyglądać wzorowa komunikacja strategiczna?

Przypomnę tylko, że oparta jest ona na szybkiej reakcji, aby zapobiec dezinformacji, dystrybucji informacji w sposób jasny i zgodny z prawdą – nie zaś na ukrywaniu faktów, które mogą podważyć zaufanie i łamać spójność przekazu. Tym razem odniosłem wrażenie, że ten domek z kart rozsypał się w jednej chwili. Zamiast porządkowania i wyjaśniania, zaczęła dominować polityczna młócka, coś, co wydawało się nieprawdopodobne jeszcze tydzień temu po szoku spowodowanym rosyjską agresją. To bardzo niebezpieczne, bo podważa zaufanie do instytucji państwa. Zaś kwestionowanie roli niezależnych mediów to dodatkowo podcinanie gałęzi państwa demokratycznego. A taki grzech dzisiaj popełniają wiodący politycy obozu władzy.

Drony, rakiety, samoloty. Wszystkie grzechy wojska

Nie jest też tak, że wojsko jest w tym konflikcie instytucją nieskalaną, bez skazy. Wielokrotnie pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że próbuje niekiedy zakryć, zamazać informacje dla siebie niewygodne. Przypomnę sprawę zaginionych min czy incydent nad wsią Szaleniec, gdy samolot MIG-29, lecąc zbyt nisko nad ziemią, uszkodził kilka dachów domów. W pół roku po zdarzeniu natrafiliśmy na spychologię i bezwład instytucji wojskowych, gdy pytaliśmy, dlaczego jeszcze nie usunęli szkód i nie pokryli strat. Dopiero po naszej publikacji to się zmieniło.

Czy tak samo miało być także w przypadku mieszkańców domu w Wyrykach? Panowie w mundurach, nie tak to powinno być załatwione.

Reakcje polityków na informację „Rzeczpospolitej”, że dom w Wyrykach uszkodziła rakieta wystrzelona przez polski samolot bojowy F-16, były niepotrzebne, nerwowe. Notable przede wszystkim starali się zwalczyć pogląd, że chcą coś ukryć i obiecywali wyjaśnienie incydentu.

Tyle że wcześniej zarówno Władysław Kosiniak-Kamysz, jak i premier Donald Tusk unikali jasnej odpowiedzi na pytania, co się stało w Wyrykach. Posługiwali się formułą, że to była rosyjska prowokacja lub efekt rosyjskiej prowokacji. Racja, nikt rozsądny – poza nielicznymi politycznymi harcownikami – tego nie kwestionował. Za zniszczenie domu nikt nie obarczał winą polskiego wojska czy pilota. 

Pozostało jeszcze 81% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Wojsko
Polska rakieta uderzyła w dom na Lubelszczyźnie
Polityka
Prezydent domaga się wyjaśnień po doniesieniach „Rz”. Ostra reakcja szefa rządu
Konflikty zbrojne
Polska zaatakowana rosyjskimi dronami
Wojsko
Tomasz Szatkowski: Reakcja na rosyjskie ataki nie powinna być tylko defensywna
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Minister Wang Yi w Warszawie. Nie jest to najlepszy adresat apeli, by Chiny wpłynęły na Putina
Reklama
Reklama