Rynek reklamy telewizyjnej skurczył się w I kwartale o 1,9 proc., do 855,3 mln zł – podał w najnowszym raporcie dom mediowy Starlink. Ale nie dla każdego. „Dotyczy to przede wszystkim dużych stacji ogólnopolskich, z wyjątkiem Polsatu, który lekki wzrost przychodów zawdzięcza wyższej oglądalności" – napisali analitycy.
Dobra passa telewizyjnej grupy Zygmunta Solorza-Żaka trwa, co przyznaje konkurencja. – Zdobył swoje udziały, rozszerzając obecność na Cyfrze+ i platformie „n". Dzięki temu jego kanały mają większy zasięg – mówił Markus Tellenbach, prezes TVN, w rozmowie z „Rz". – To samo robi TVN, wchodząc teraz do pakietów naziemnej telewizji cyfrowej. Tak, Polsat ma za sobą silny rok, ale za rok, półtora zobaczymy, jak rozwinie się nasza konkurencja w ramach naziemnej telewizji cyfrowej.
Polsat wciąż może jeszcze poszerzać zasięg. – Z dużych graczy ciągle nie jesteśmy obecni na platformie Vectry. Rozmawiamy – powiedział wczoraj Maciej Stec z zarządu Polsatu.
Jak podał TVN, prezentując wyniki za I kwartał, udział stacji z grupy Polsat w rynku reklamy w tym okresie wzrósł z 27,1 proc. rok wcześniej do 29,6 proc. w tym. Uderzyło to w TVP, której udziały się skurczyły.
TVN zaliczył w I kwartale bardzo skromny wzrost wpływów z reklam (o 0,7 proc., do 259 mln zł). Łączne przychody Polsatu obejmujące wpływy ze sponsoringu oraz opłaty od operatorów kablowych i satelitarnych urosły natomiast w tym czasie o 11 proc., do 263 mln zł (patrz wykres). To efekt dobrych wyników oglądalności.