Odbiorców 16–24-letnich ten odsetek był jeszcze wyższy (aż 55 proc.), a w kolejnych grupach wiekowych spadał, do 17 proc. wśród osób w wieku 55–64 lata.
– Wraz z pojawieniem się serwisów streamingowych zmieniły się metody, z wykorzystaniem których dochodzi do takich naruszeń. Tradycyjne pobieranie pirackich plików ustępuje pobieraniu nielegalnie skopiowanych streamingowanych w internecie utworów, które stało się najpopularniejszą formą tego rodzaju działań – podają autorzy raportu IFPI.
Nowe sposoby piratów
Z raportu organizacji wynika, że przyzwolenie na korzystanie z nielegalnej muzyki jest duże – aż 66 proc. internautów przyznaje, że kiedy szuka w internecie darmowej muzyki, nastawia się na znalezienie pirackiego źródła. Ze wspomnianego wcześniej pobranego w sieci piratowanego streamingu korzysta aż 30 proc. internautów (w grupie najmłodszych osób 16–24-letnich ten odsetek jest znacznie wyższy, bo wynosi aż 49 proc.).
Da się już spiratować muzykę z serwisów pokroju Spotify, Tidala czy z Deezera, branża walczy teraz z największym wrogiem stosującym taką technologię w oparciu o bazę YouTube'a – niemającą niczego wspólnego z oryginalnym YouTube'em witryną Youtube-mp3.org, przeciwko której organizacje gromadzące producentów muzyki (m.in. IFPI i RIAA) skierowały we wrześniu tego roku sprawy do sądów w USA i Wielkiej Brytanii.
Serwis pozwala na „zgranie" muzyki z klipów na portalu YouTube. – Pobieranie strumieniowanej muzyki to kolejna nielegalna działalność, która pozbawia artystów, wydawców, kompozytorów i firmy fonograficzne należnych im przychodów i możliwości zarabiania na życie. I musi zostać powstrzymane – komentuje Richard Burgess, prezes niezależnej amerykańskiej wytwórni A2IM.