Powszechnie szanowany i podziwiany artysta Bazyli Hallward maluje obraz pięknego Doriana Graya. Jego dzieło jest wiernym odzwierciedleniem urody młodzieńca. Przyjaciel malarza lord Henryk Wotton, dla którego świat uciech i rozkoszy jest najważniejszym celem w życiu, kusi Doriana i namawia go do korzystania z chwili.
[link=http://blog.rp.pl/zkulturanaty/2010/09/03/z-kultura-na-ty/]Poleć swoje wydarzenie kulturalne [/link]
- Ciało grzeszy i na tym grzech się kończy, bo czyn jest rodzajem oczyszczenia. Nie pozostaje wówczas nic prócz wspomnienie rozkoszy lub żalu, który jest zbytkiem. Jedynym sposobem pozbycia pokusy jest uleganie jej - mówi lord Henryk Wotton.
Zachwycony dziełem Bazylego ubolewa nad tym, że uroda człowieka musi przeminąć, a obraz zawsze pozostanie taki sam. Staje się jednak inaczej.
Dorian jest wiernym uczniem lorda, a nawet przerasta swojego mistrza, wykorzystuje swoją nieprzemijająca urodę do uwodzenia kobiet i brylowania w towarzystwie. Czerpie z życia pełnymi garściami. Jednak jego dusza staje się coraz bardzie brudna.