Colm Tóibín może być rozpoznawalny w Polsce nie tylko dzięki swoim książkom, ale także dzięki sztuce filmowej oraz pogłosce. Pogłoska dotyczy literackiego Nobla: ponoć ten 70-letni irlandzki pisarz jest na horyzoncie Akademii Szwedzkiej, choć nie w pierwszym rzędzie faworyzowanych na giełdzie kandydatów.
To pierwsza moja powieść, w której nikt nie umiera
Natomiast jeżeli chodzi o srebrny ekran, Paweł Pawlikowski („Ida”, „Zimna wojna”) pracuje właśnie nad filmem „1949” o Tomaszu Mannie, którego scenariusz został oparty na epizodzie z „Czarodzieja” Tóibína. To pochodząca z 2021 r. fabularyzowana biografia autora „Czarodziejskiej Góry”. Warto, żeby dzieło Pawlikowskiego poszło w ślady najsłynniejszej ekranizacji prozy Irlandczyka – „Brooklynu” w reż. Johna Crowleya (2015). Film oprócz popularności zdobył trzy nominacje do Oscara.
Czytaj więcej
Marta Hermanowicz, autorka debiutanckiej powieści „Koniec” odebrała nagrodę podczas finałowej gal...
Tóibín i ciąg dalszy słynnego „Brooklynu”
„Brooklyn” (2009) jest tutaj ważnym punktem odniesienia, gdyż „Long Island”, najnowsza książka Tóibína, jaka trafiła do polskich czytelników, to dalszy ciąg tamtej bestsellerowej powieści. Łączy je bohaterka – Ellis Lacey, później, po zamążpójściu - Ellis Fiorello. W „Brooklynie”, dziejącym się w latach 50. zeszłego wieku, młodziutka Ellis emigruje do USA, gdzie potrafi się odnaleźć głównie dzięki swojemu samozaparciu i wewnętrznej twardości. Zostaje tam na stałe, wychodzi za Tony’ego o włoskich korzeniach i porzuca – jak się wydaje na zawsze – zakochanego w niej Jima Farrella, chłopaka z rodzinnego irlandzkiego miasteczka. Któremu zresztą nie przyznała się do własnego małżeństwa.