Wielki nalot z udziałem 100 funkcjonariuszy CBA, dziesięcioro zatrzymanych i 384 mln zł strat – jest nowa odsłona nadużyć paliwowej spółki założonej przez byłych i obecnych ludzi służb. Jej nieznane wątki „Rzeczpospolita" opisała w ubiegłym tygodniu – ta nietuzinkowa sprawa zyskała rozgłos przez szykany wobec pracownika wywiadu skarbowego, który ją rozpracowywał, i dyrektorów Ministerstwa Finansów, którzy za nim stanęli.
Na trop podejrzanych przelewów spółki R. z branży paliwowej natrafił w 2014 r. generalny inspektor informacji finansowych (GIIF), a proceder zaczęli rozpracowywać pracownicy wywiadu skarbowego z Mazowsza. Dziś śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku, dotąd zarzuty miały 73 osoby. Teraz usłyszą je kolejne.
Puste faktury
Do wyłudzeń wykorzystywano fikcyjne faktury opiewające na 700 mln zł – podaje CBA.
– Mechanizm polegał na wprowadzaniu do obrotu i fikcyjnym fakturowaniu towarów, takich jak olej napędowy, smarowy, rzepakowy i benzyna. Wystawiano poświadczające nieprawdę faktury i deklaracje VAT oraz dokumenty księgowe – mówi Temistokles Brodowski, rzecznik CBA.
Państwo miało stracić na tym łącznie 384 mln zł – podaje Prokuratura Krajowa.