Zabójstwo gen. Papały. Oskarżony „Patyk” w kominiarce

Na pierwszej rozprawie w procesie o zabójstwo byłego komendanta głównego policji nie doszło do odczytania aktu oskarżenia, czego wszyscy oczekiwali – jeden z podsądnych nie przyszedł i sprawę odroczono.

Publikacja: 12.10.2015 16:54

Marek Papała

Marek Papała

Foto: Fotorzepa, Jacek Domiński

To jeden z najważniejszych dla polskiego wymiaru sprawiedliwości procesów: o zabójstwo, gen. Marka Papały do którego doszło w czerwcu 1998 r. Łódzka prokuratura oskarżyła o nie Igora M., ps. Patyk, kiedyś znanego w stolicy złodzieja samochodów. Śledczy twierdzą, że zastrzelił komendanta próbując ukraść mu wóz. Tę wersję w obecnym procesie oceni sąd. Wcześniejsza, mówiąca o spisku na życie generała definitywnie upadła po tym, jak uniewinniono z zarzutu nakłaniania do zbrodni Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. - "Słowika".

W poniedziałek Igor M. został doprowadzony do Sądu Okręgowego w Warszawie z aresztu, w asyście uzbrojonych policjantów. Na sali nie pokazał twarzy – cały czas siedział w kominiarce na głowie. Ma prawo do ochrony wizerunku, bo mimo zarzutu zabójstwa komendanta, jednocześnie wciąż jest świadkiem koronnym od lat współpracującym z organami ścigania.

Razem z „Patykiem" w obecnym procesie zostanie osądzonych sześć innych osób – jednak tylko za kradzieże samochodów jakich mieli dokonać razem z nim. Trzej oskarżeni (Tomasz W. oraz bracia Robert i Dariusz J.) odpowiedzą też za usiłowanie rozboju na gen. Papale. Wszyscy, poza Igorem M. – odpowiadają z wolnej stopy. Wiedzę o dotąd nieznanych kradzieżach sprzed lat, łódzcy prokuratorzy zdobyli badając zabójstwo szefa policji. Dlaczego złodzieje mają być sądzeni razem z oskarżonym o głośną zbrodnię? Bo według łódzkich śledczych komendant zginął podczas próby kradzieży jego samochodu.

Na sali wśród publiczności była Małgorzata Papała, wdowa po generale.Jednak jako obserwator, a nie oskarżyciel posiłkowy, którym była na procesie Boguckiego i "Słowika".

Chociaż media i zgromadzona publiczność liczyła, że już podczas pierwszej rozprawy pozna akt oskarżenia, to ten nie został odczytany. Proces odroczono, ponieważ jeden z oskarżonych o kradzieże – Rafał R. nie odebrał sądowego wezwania. Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 22 października i zdecydował, że proces będzie jawny za wyjątkiem składania wyjaśnień przez Igora M., który - jako świadek koronny „ma prawo do tego, by jego słów i wizerunku nie rozpowszechniano publicznie" – tłumaczył sąd.

Według łódzkiej prokuratury 41-letni obecnie Igor M. zastrzelił Papałę przypadkiem, a próbując mu ukraść daewoo espero, nie wiedział do kogo należy samochód.

Prok. Jarosław Szubert z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, która skierowała akt oskarżenia  przyznał, że trudnością mogą być lata, jakie minęły od zdarzenia.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że pewne dowody, które byłyby osiągalne, po tylu latach osiągalne już nie są. Chociażby rozpoznanie osoby na przykład przez świadka zdarzenia. Trudno oczekiwać, by świadek po kilkunastu latach był w stanie w sposób pewny dokonać rozpoznania, bądź zaprzeczyć rozpoznaniu - mówił Szubert dziennikarzom.

- Ja i mój klient wiemy, że on tego czynu nie popełnił - zaznaczył z kolei w rozmowie z mediami obrońca "Patyka", adwokat Rafał Zawalski. - Mój klient wreszcie będzie miał możliwość wykazania niewiarygodności dowodów, które oskarżyciel uważa za znaczące i decydujące o jego winie - powiedział "Rzeczpospolitej" mec. Zawalski.

Wersja z Igorem M. jako domniemanym zabójcą pojawiła się dopiero w 2011 r. gdy świadek koronny Robert P. działający w latach 90. z „Patykiem" w gangu samochodowym ujawnił łódzkim prokuratorom sensacyjne informacje o rzekomej roli „Patyka" w zbrodni. P. nie widział momentu oddania strzału, ale twierdzi, że słyszał  jego odgłosy.

Wersja łódzkich prokuratorów, w której zabójcą ma być Igor M. jest zaskakująca głównie dlatego, że pojawiła się dopiero 13 lat po zabójstwie. Dlaczego Robert P. tak ważne informacje ujawnił tak późno, zwłaszcza, że gdyby zrobił to wcześniej uniknąłby kilkuletniego więzienia za kradzieże samochodów (śledczy twierdzą, że P. zaczął mówić gdy groziły mu kolejne zarzuty za nowo ustalone kradzieże). Gen. Papała zginął od strzału w głowę oddanego z broni z tłumikiem - tak zabijają zawodowi zabójcy wykonujący gangsterskie egzekucje. Stąd pytanie: czy i dlaczego taką bronią miałby posłużyć się złodziej aut - zwłaszcza, że w dotąd znanych sprawach rabując samochody broni nie używał (łódzka prokuratura twierdzi, że znalazła przypadki gdzie „Patyk" miał w ten sposób zastraszać kierowców). Inna wątpliwość: gang „Patyka" kradł luksusowe wozy – a takim nawet wówczas nie było daewoo espero. Wreszcie: dlaczego domniemany zabójca nie zabrał samochodu Papały, chociaż to miało być jego celem.

To jeden z najważniejszych dla polskiego wymiaru sprawiedliwości procesów: o zabójstwo, gen. Marka Papały do którego doszło w czerwcu 1998 r. Łódzka prokuratura oskarżyła o nie Igora M., ps. Patyk, kiedyś znanego w stolicy złodzieja samochodów. Śledczy twierdzą, że zastrzelił komendanta próbując ukraść mu wóz. Tę wersję w obecnym procesie oceni sąd. Wcześniejsza, mówiąca o spisku na życie generała definitywnie upadła po tym, jak uniewinniono z zarzutu nakłaniania do zbrodni Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. - "Słowika".

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik
Materiał Promocyjny
Artystyczna trasa SUZUKI. Oto co warto zobaczyć podczas Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa
Kraj
Wyrok dla "Białej Siły"
Kraj
Zmiana czasu na zimowy: Kiedy wypada w 2024? Czy to już dziś?