Reklama

Arcybiskup wrócił do Lwowskich Orląt

Przedwojenny zwierzchnik kościoła ormiańskiego arcybiskup Józef Teodorowicz został we wtorek ponownie pochowany na Cmentarzu Orląt Lwowskich

Publikacja: 07.06.2011 15:15

Kardynał Nycz modli się przy trumnie arcybiskupa Józefa Teodorowicza

Kardynał Nycz modli się przy trumnie arcybiskupa Józefa Teodorowicza

Foto: ROL, Ewa Łosińska eł Ewa Łosińska

- Uroczystość, której przewodniczył kardynał Kazimierz Nycz, była piękna i godna – cieszy się Bogdan Kasprowicz, przewodniczący rady parafialnej kościoła ormiańsko-katolickiego w Gliwicach, który przyjechał do Lwowa. – Hierarcha wreszcie wrócił do swoich.

Starania o ponowny pochówek arcybiskupa na tej nekropolii, zwłaszcza negocjacje z ukraińskimi władzami miasta, trwały kilkanaście lat. Mogiła arcybiskupa była pusta, bo choć wielki polski patriota spoczął na Cmentarzu Orląt w 1938 r., jego szczątki potajemnie ekshumowali wychowankowie duchownego, prawdopodobnie w latach 70., bojąc się ich profanacji przez komunistów, którzy chcieli zlikwidować cmentarz - symbol polskości Lwowa.

Przedstawiciele władz ukraińskich obawiali się demonstracji Polaków podczas uroczystości, toteż Rada Ochrony Pamięci, Walk i Męczeństwa poprosiła, by pochówek miał charakter czysto religijny i na cmentarzu nie było przemówień.

Wielu uczestników uroczystości żałowało, iż do Lwowa nie dotarł ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duszpasterz polskich Ormian. Po ataku na niego zamieszczonym w „Ukraińskiej Prawdzie" zdecydował, iż zostanie w kraju.

– Specjalnego żalu, że księdza nie ma, nie odczuwam – nie kryje sekretarz Rady Pamięci Ochrony Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert. - Choć ksiądz przyczynił się do tego, iż do uroczystości doszło, niesłusznie zarzucał Radzie, iż informacje o pochówku były przez nas ukrywane.

Reklama
Reklama

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który jest zarazem ordynariuszem wiernych obrządku ormiańsko-katolickiego w Polsce, był z przebiegu uroczystości zadowolony – jak powiedział dziennikarzom w konsulacie polskim we Lwowie.

Polskich akcentów było jednak niewiele – twierdzili niektórzy uczestnicy pogrzebu. Biało-czerwone były jedynie kwiaty wieńców składanych na grobie arcybiskupa, szarfy i niewielkie, przywiezione z Polski chorągiewki.

- Uroczystość, której przewodniczył kardynał Kazimierz Nycz, była piękna i godna – cieszy się Bogdan Kasprowicz, przewodniczący rady parafialnej kościoła ormiańsko-katolickiego w Gliwicach, który przyjechał do Lwowa. – Hierarcha wreszcie wrócił do swoich.

Starania o ponowny pochówek arcybiskupa na tej nekropolii, zwłaszcza negocjacje z ukraińskimi władzami miasta, trwały kilkanaście lat. Mogiła arcybiskupa była pusta, bo choć wielki polski patriota spoczął na Cmentarzu Orląt w 1938 r., jego szczątki potajemnie ekshumowali wychowankowie duchownego, prawdopodobnie w latach 70., bojąc się ich profanacji przez komunistów, którzy chcieli zlikwidować cmentarz - symbol polskości Lwowa.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Nuncjatura Apostolska ogłasza ważną decyzję papieża Leona XIV. Dotyczy archidiecezji katowickiej
Kościół
Zmarł arcybiskup Józef Kowalczyk. „Ojciec chrzestny” polskiego Kościoła
Kościół
Nie żyje arcybiskup Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat
Kościół
Propozycja wypowiedzenia konkordatu wkrótce w Sejmie. Stoi za nią znany działacz
Reklama
Reklama