Ks. Jacek Stryczek, który wymyślił akcję „Szlachetna paczka", zaczynał od wolontariatu, gdy miał 20 lat. – Zgłosiłem się, aby pomóc starszej pani z bloku. Wtedy po raz pierwszy poczułem się naprawdę szczęśliwy, mimo że cały czas tego szczęścia szukałem gdzie indziej. Pomaganie mnie wciągnęło – opowiada ks. Stryczek. Później założył Stowarzyszenie Wiosna, właśnie po to, by pomagać innym.
- Człowiekowi może pomóc tylko drugi człowiek, nie instytucja. Rodziny, które dostają prezenty w ramach „Szlachetnej paczki", nie dostają po prostu rzeczy, ale prezent od konkretnej osoby. To wysyła komunikat: jesteś ważny, kochany, potrzebny, warto się zmienić. Najważniejsze jest dawanie siebie. My tylko tworzymy ramy, w których te spotkania mogą się odbywać – mówi ks. Stryczek.
Podczas ostatniej akcji spotkało się ponad 52 tys. osób potrzebujących z niemal 150 tys. darczyńców. Wartość przekazanej pomocy to ponad 18 mln 300 tys. zł. Swoją pracę włożyło w przebieg akcji ponad 10 tysięcy wolontariuszy.
Ks. Stryczek podkreśla, że jeżeli ktoś doświadcza wiary, to znajduje w sobie chęć pomagania innym ludziom. Badania przeprowadzone kilka lat temu przez Stowarzyszenie Klon/Jawor potwierdzają, że osoby wierzące, które chodzą do kościoła przynajmniej raz w tygodniu, dwa razy częściej pracują na rzecz innych niż te, które praktykują rzadziej albo w ogóle. Natomiast z badań pallotyńskiego Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wynika, że ponad 60 proc. osób zaangażowanych w działalność filantropijną albo wolontariat motywuje swoją aktywność przekonaniami moralnymi, religijnymi lub politycznymi.
Przykładem społecznego zaangażowania Kościoła jest licząca 500 mieszkańców parafia w Korytowie w woj. zachodniopomorskim. Od 1995 roku energicznie działa tu proboszcz ks. Sławomir Kokorzycki, który uczynił z parafii centrum, w którym skupia się życie okolicy. Otworzył tu Ośrodek Wspierania Rodziny Caritas.