Reklama

Rzecznik episkopatu dla „Rzeczpospolitej": Nikogo nie będę wykluczał

Ma 38 lat i zna szesnaście języków. We wtorek biskupi zdecydowali, że nowym rzecznikiem episkopatu będzie ksiądz Paweł Rytel-Andrianik. – Jestem trochę zaskoczony, ale podejmuję wyzwanie – mówi „Rzeczpospolitej".

Aktualizacja: 09.06.2015 17:21 Publikacja: 09.06.2015 16:54

Nowy rzecznik KEP ksiądz Paweł Rytel-Andrianik

Nowy rzecznik KEP ksiądz Paweł Rytel-Andrianik

Foto: rp.pl

Można powiedzieć, że wezwano księdza „z dalekiego kraju", bo od kilku lat dzieli ksiądz swój czas między pracę w Izraelu, Londynie i Rzymie. Odnajduje się ksiądz w polskich realiach?

Czasem jest tak, że człowiek jest daleko fizycznie, ale duchem wciąż jest w jednym miejscu. Będąc za granicą kilka razy dziennie przeglądam w internecie informacje z Polski. Śledziłem na bieżąco wszystko co dzieje się w naszym kraju, więc jakiegoś specjalnego oddalenia nie było. Jestem obecny na Twitterze i muszę powiedzieć, że będąc w Jerozolimie o tym, że moim nowym biskupem został ksiądz Tadeusz Pikus, dowiedziałem się z pańskiego tweeta.

To miłe, że ktoś mnie czyta. Swoją decyzją biskupi księdza zaskoczyli. Oprócz księdza w grze było jeszcze dwóch kandydatów?

Zawsze jest jakieś zaskoczenie. Tak samo byłem zaskoczony, kiedy biskup Tadeusz zapytał mnie, czy może zgłosić moją kandydaturę. Ślubowałem posłuszeństwo biskupowi i jego następcom - gdybym powiedział „nie" miałbym wyrzuty do końca życia. Powiedziałem, że jestem do dyspozycji. I już po wyborze, gdy arcybiskup Gądecki zapytał czy wybór przyjmuję, odpowiedziałem, że w duchu posłuszeństwa polecając moją pracę Matce Bożej i św. Janowi Pawłowi II, przyjmuję i jestem gotowy.

Świat dziennikarzy jest jednak nieco specyficzny. Nie ma ksiądz żadnych obaw?

Reklama
Reklama

Nie. Dlatego, że ja jestem jednym z was. Jestem dziennikarzem. Dużo piszę. Moje teksty ukazują się w tygodniku „Niedziela". Na pewno ten pierwszy okres będzie trudny, bo wielu rzeczy będę się musiał nauczyć. Będę słuchał i jestem gotów na sugestie ze strony dziennikarzy.

Ksiądz Józef Kloch odchodzi z rzecznikowania do świata nauki, a księdza z tego świata wyrwano.

Świat mediów i świat nauki ze sobą nieustannie współpracują. Przenikają się. Na pewno będę teraz księdzu Klochowi trochę zawracał głowę, by podzielił się ze mną swoim długoletnim doświadczeniem. On jest moim mistrzem. Ja jestem na początku drogi.

Trzeba jednak powiedzieć, że biskupi trochę poprzewracali księdzu poukładany świat. Będzie musiał ksiądz z rezygnować z wykładów na Uniwersytecie Santa Croce i przeprowadzić się do Warszawy.

To prawda. Ale to są konsekwencje posłuszeństwa, które każdy ksiądz ślubuje w czasie święceń. Wiedziałem na co się decydowałem.

Ile języków ksiądz zna?

Reklama
Reklama

Szesnaście. Oczywiście nie wszystkimi mówię płynnie, ale potrafię się porozumieć. Dobrze mówię po angielsku, włosku, hiszpańsku, francusku i hebrajsku.

To widzi ksiądz potrzebę tego, by Kościół porozumiewał się ze światem nieco prostszym językiem.

Język przekazu trzeba dostosować do tej grupy, do której się mówi. I księża w Polsce doskonale o tym wiedzą - i robią to. Proszę zobaczyć, ilu księży jest w mediach społecznościowych. To jest znak tego, jak wielka jest chęć bycia blisko drugiego człowieka. Na pewno jako rzecznik będę musiał dopasowywać swój język do konkretnego odbiorcy.

Nie ukrywajmy, że jest ksiądz wychowankiem biskupa Antoniego Dydycza, który jest postrzegany jako biskup „radiomaryjny". Ksiądz współpracuje z Radiem Maryja, tygodnikiem „Niedziela". Nie boi się ksiądz tego, że już na starcie przylgnie do księdza łatka?

Współpracuję z różnymi mediami i nie obawiam się tego. Zostałem rzecznikiem Konferencji Episkopatu Polski i jestem otwarty na wszystkie media. Nie wykluczam nikogo. W Toruniu zostałem poproszony o to, by zrobić Kaplicę Pamięci i robię to. Zaproszono mnie do współpracy z „Niedzielą". Nie odmówiłem. Tam gdzie zostałem zaproszony do współpracy, tam coś robię. Nie zamykam się.

Mało kto wie, że od kilku lat wspólnie z bratem zbiera ksiądz relacje osób, które w czasie wojny ratowały Żydów. Ta praca zostanie teraz przerwana?

Reklama
Reklama

Nie. Będąc w Jerozolimie zdałem sobie sprawę jak ważne są dobre relacje między naszymi narodami. Jak ważne jest upamiętnienie wszystkich tych ludzi, którzy Żydom pomagali. Rzeczywiście teraz pewnie będę miał trochę mniej czasu na ten projekt. To oznacza, że większą odpowiedzialność przejmie mój brat, ale do współpracy zaprosimy także inne osoby. Trzeba to dokończyć, bo jest to bardzo potrzebne. To nasza wspólna historia.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Pożegnanie Marka Jędraszewskiego z kurią krakowską. Papież wskazał następcę
Kościół
Kolejny rekord fundacji ojca Tadeusza Rydzyka. Podatnicy hojni jak nigdy
Kościół
Z agencji towarzyskiej do klubokawiarni ewangelizacyjnej. Ksiądz otwiera lokal w centrum Warszawy
Kościół
Nowe badania: Czy Jan Paweł II wciąż jest autorytetem dla Polaków?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama