Marcin K., który jako dziecko padł ofiarą księdza pedofila, pozwał kurię koszalińsko-kołobrzeską, parafię św. Wojciecha oraz jej byłego proboszcza Zbigniewa R. Domaga się 200 tys. zł odszkodowania oraz przeprosin w prasie. Pomagają mu prawnicy z Helisińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Mężczyzna jako 12-latek był wykorzystywany przez Zbigniewa R. Po skończeniu 20. roku życia zawiadomił o tym fakcie prokuraturę. Zgłosiły się także inne ofiary duchownego, ale zeznania złożyła tylko jedna – Piotr K. We wrześniu 2012 r. sąd skazał Zbigniewa R. na dwa lata więzienia za przestępstwa do których doszło w latach 1999-2001. Sąd II instancji podtrzymał wyrok w grudniu 2012 r. Rozpatrujący wówczas sprawę sędzia stwierdził, że Marcin K. może w procesie cywilnym walczyć o odszkodowanie. Mężczyzna pozwał więc kurię koszalińsko-kołobrzeską.
Wcześniej sprawa zakończyła się w postępowaniu kościelnym. Ks. Zbigniew R, został odwołany z funkcji proboszcza w czerwcu 2008 r. Powodem były jawne zachowania seksualne duchownego. W grudniu 2009 r., po tym jak do kurii zgłosił się Marcin K. i poinformował ją o fakcie molestowania, duchownemu zabroniono wykonywania jakichkolwiek funkcji kapłańskich, a w listopadzie 2010 r. akta sprawy przesłano do Watykanu.
Rozpoczynający się dziś w Koszalinie proces to pierwsza tego typu sprawa w Polsce. Dzisiejsza rozprawa ma charakter ugodowy. Ale już wiadomo, że do niej nie dojdzie. Nie zgadza się na nią kuria. Jej pełnomocnik mecenas Krzysztof Wyrwa tłumaczy, że adresatem roszczeń może być tylko sprawca czynu, czyli Zbigniew R. - Marcin K. pisze, że skoro zapadł wyrok skazujący, za popełniony czyn powinna zapłacić diecezja. I że roszczenie jest uzasadnione, bo czyn się nie przedawnił. Nie wskazuje ani podstaw prawnych swojego roszczenia, ani dlaczego jego zdaniem zapłacić ma diecezja. A przecież skoro sąd prawomocnym wyrokiem potwierdził, że to Zbigniew R. dopuścił się tego czynu, to odszkodowania należy żądać od sprawcy – wyjaśniał portalowi wiara.pl mecenas. - Gdy nauczyciel dopuszcza się takiego czynu, nie pozywa się dyrekcji szkoły. Mamy płacić tylko dlatego, że jesteśmy Kościołem? - pyta.
Marcinowi K. pomagają prawnicy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zajął się nią osobiście wiceprezes Fundacji dr Adam Bondar. - Na świecie zaczyna dominować podejście, że Kościół jest odpowiedzialny za działanie swoich podwładnych. Czyli jeśli księża wykorzystują swoją specjalną pozycję, ale także dostęp do wiernych, zwłaszcza tych najmłodszych, to z tego tytułu Kościół powinien ponosić odpowiedzialność – tłumaczył prawnik w marcu na antenie TOK FM.