Taki ma być efekt ustawy o zwalczaniu nieuczciwych praktyk handlowych. Jej projekt przygotował Urząd Ochrony Konkurencji. Ma ona wzmocnić ochronę klientów atakowanych przez przedsiębiorców reklamami i różnymi przekazami marketingowymi. Dotychczasowe przepisy okazały się niewystarczające. W projekcie znajdziemy całą listę praktyk, które będą zakazane. - Dla przedsiębiorcy istotne jest, że wszystkie kampanie reklamowe kierowane do konsumentów po wejściu w życie ustawy będą musiały uwzględniać również te wymagania, a nie tylko regulacje dotyczące reklamy -mówi dr Arkadiusz Michalak z kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak. Na czarnej liście są znane z gazetek promocyjnych supermarketów tzw. reklamy-przynęty, które mają nakłonić klienta do jak najszybszego zakupu. Ogłasza się promocje ograniczone w czasie lub dotyczące niewielkiej ilości towarów, podczas gdy w rzeczywistości ilość produktów jest minimalna (lub w ogóle nie ma ich w ofercie) albo sprzedaje się je po tej samej cenie już po zakończeniu okresu "okazji". Przepisy zabronią takich praktyk. - To ułatwi ściganie nieuczciwych praktyk np. supermarketów, bo obecnie bardzo trudno wykazać, że doszło do złamania prawa - tłumaczy Izabela Szewczyk z Departamentu Polityki Konsumenckiej w UOKiK.
Zakazane będzie zachęcanie nas do zakupów pod pozorem zamykania sklepu albo jego przenosin winne miejsce, informowanie (niezgodnie z prawdą), że coś jest produktem gratisowym. Nie będzie wolno wmawiać klientom, że sprzedawany produkt może zwiększyć ich szansę na sukces w grze losowej ani też dostarczać w materiałach marketingowych faktury (czy dokumentu podobnego do niej), mogącej sugerować obowiązek zapłaty za towar, którego się nie zamawiało.
Na cenzurowanym znajdą się nie tylko reklamy, oferty i cenniki. Projektodawcy chcą też zrobić porządek z częstym chwytem marketingowym, jakim jest powoływanie się na otrzymane certyfikaty, kodeksy dobrych praktyk, znaki jakości itp. Jeśli w rzeczywistości firma nie zdobyła takich znaków czy certyfikatów, jeśli zobowiązała się do przestrzegania kodeksu, ale tego nie czyni, ma być ukarana. - Dotychczas kodeksy dobrych praktyk były wykorzystywane jako chwyt marketingowy - wszyscy się nimi chwalili, ale rzadko kto ich przestrzegał. Projekt ustawy stara się to zmienić. Kodeksy dobrych praktyk nie będą też mogły być sprzeczne z powszechnie obowiązującym prawem - tłumaczy Szewczyk. Co istotne, pojęcie "kodeksów dobrych praktyk" ustawa rozumie bardzo szeroko, jako porozumienia, zbiory zasad postępowania, normy etyczne i zawodowe itp. Złamanie więc np. zakazu reklamy usług prawniczych też może zostać uznane za nieuczciwe praktyki handlowe.
Nie wolno również żądać zapłaty bądź szybkiego zwrotu towaru, który konsument dostał w przesyłce, choć go nie zamawiał. Kłopoty będą miały też firmy zachęcające do brania udziału w konkursach poprzez informowanie klienta, że wygrał (albo ma szansę wygrać), gdy korzyść ta zależy od wpłacenia przez niego wcześniej jakiejś sumy. Pod znakiem zapytania może też stanąć działalność wielu systemów partnerskich (również tych działających w Internecie). Zakładanie, prowadzenie i propagowanie takich systemów nie będzie możliwe, gdy przewidują one, że wynagrodzenie będzie się dostawać jedynie za wprowadzanie innych osób do systemu, a nie od sprzedaży lub konsumpcji jakichś produktów. Nadal nie będzie też można uprawiać kryptoreklamy w mediach ani prezentować ustawowych praw konsumentów (np. do reklamacji produktu) jako przywileju danego przez sprzedawcę.
-Ustawa nie będzie lekiem na całe konsumenckie zło, ale dostarczy dodatkowych narzędzi, które umożliwią ograniczenie nieuczciwych i nierzetelnych praktyk handlowych wobec klientów - przewiduje Michalak. Każdy konsument będzie mógł wystąpić przeciwko firmie stosującej nieuczciwe praktyki handlowe do sądu. To nowość. - Dotychczas sam nie miał możliwości wniesienia powództwa do sądu. Teraz to się zmieni. Nowa ustawa, jeśli wejdzie wżycie w takim kształcie, jaki przewiduje projekt, może być bardziej przyjazna dla klientów, bo ułatwi im dochodzenie roszczeń - zaznacza Szewczyk. Nie trzeba będzie o działanie prosić Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów albo miejskiego bądź powiatowego rzecznika konsumentów. Co istotne, to przedsiębiorca będzie wtedy musiał udowodnić, że działa zgodnie z prawem. Projektowane przepisy na niego bowiem przerzucają ciężar dowodu w takiej sprawie. Ustawa ma wejść w życie do 12 czerwca br., bo wtedy upływa termin implementacji odpowiedniej unijnej dyrektywy.