Reklama
Rozwiń
Reklama

Chcesz na Mount Everest, weź pigułkę od bólu głowy

Farmaceuci są oburzeni spotami, które łączą branie leków z uprawianiem sportu. Naukowcy napisali specjalne ostrzeżenie w tej sprawie

Publikacja: 26.05.2009 23:12

Chcesz na Mount Everest, weź pigułkę od bólu głowy

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Reklam jest coraz więcej: chcesz pokonać wysoką górę – weź proszek od bólu głowy. Chcesz ukończyć maraton – nie poradzisz sobie bez pigułki. Chcesz pobawić się z dziećmi – bez leku nie dasz rady.

- Szczytem wszystkiego jest reklama, w której dziecko prosi o proszek od bólu głowy dla mamy – denerwuje się prof. Marek Naruszewicz, dziekan Wydziału Farmacji Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Dzieci nie powinny mieć dostępu do leków. To mogłoby się zakończyć tragedią.

Rada Naukowa Wydziału Farmacji WUM opublikowała ostrzeżenie: "W związku z prowadzoną na niespotykaną dotąd skalę kampanię reklamową leków czujemy się w obowiązku przypomnieć Polakom, że niekontrolowane przyjmowanie tych preparatów jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia (zawał serca i zgon)".

Niepokój farmaceutów budzą niesterydowe leki przeciwzapalne, czyli te, które zawierają ibuprofen, naproxen, diclofenac. Są wydawane bez recepty i dostępne nie tylko w aptekach, ale też w supermarketach i na stacjach benzynowych. – W każdej chwili pod ręką. Człowiekowi, który siedzi przy komputerze i boli go głowa, nie przyjdzie na myśl spacer. Raczej weźmie pigułkę – zaznacza prof. Naruszewicz.

Jak podaje Polski Urząd Rejestracji Leków, co dziesiąty przypadek zgłoszonego do nich niepożądanego działania leku dotyczy właśnie tej grupy farmaceutyków. – Te leki były kiedyś wydawane na receptę i moim zdaniem powinno się do tego wrócić. Doniesienia o działaniach niepożądanych, szczególnie wśród ludzi z niewydolnością układu krążenia, są niepokojące – mówi prof. Naruszewicz. – Jeśli kilkudziesięciu profesorów podpisuje się pod listem ostrzegawczym w tej sprawie, to pacjenci powinni wziąć to sobie do serca. To leki, które powinno się brać sporadycznie, a nie zjadać garściami. Niesterydowymi lekami przeciwzapalnymi zajmowała się też w ubiegłym tygodniu Rada Naukowa Narodowego Instytutu Leków.

Reklama
Reklama

– Ostatecznie nie przyjęliśmy stanowiska. Te leki podlegają kontroli bezpieczeństwa, tak jak wszystkie inne farmaceutyki. Jeśli jest jakiś problem, to w reklamie. Zmasowany przekaz prowadzi do nadużywania leków. Niewłaściwe jest kojarzenie ich ze sportem – podkreśla prof. Aleksander Mazurek, szef Rady Naukowej NIL. – Powinniśmy pamiętać, że leki nie są dla ludzi zdrowych. Nie poprawiają kondycji, nie wiążą się z tężyzną fizyczną.

Co na to firmy farmaceutyczne? – Reklama leków jest uregulowana w prawie farmaceutycznym. Nie mogą ich np. reklamować znane osoby, także sportowcy – mówi Cezary Śledziewski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. – Firmy raczej nie łamią prawa, bo reklamy są oceniane przez nadzór farmaceutyczny, który może nakazać ich usunięcie. Jednak przepisy nie zawsze są precyzyjne i niektórzy to wykorzystują.

Jak reklama wpływa na sprzedaż? – Polacy są dość podatni na reklamę leków – przyznaje dr hab. Krzysztof Krajewski-Siuda z Collegium Medicum UJ. Podręczniki marketingu podkreślają, by w aptekach eksponować tylko te preparaty, które są aktualnie reklamowane w telewizji. Na promocję innych szkoda czasu. – Zdarza się, że ludzie, pytając o lek bez recepty, posługują się nie jego nazwą, ale hasłem reklamowym. Wiedzą, że coś pomogło telewizyjnej Goździkowej. Ale nawet nie pamiętają co – przyznaje jeden z farmaceutów.

Przekłada się to bezpośrednio na pieniądze. – Na środki dostępne bez recepty, a tylko takie wolno reklamować, Polacy wydają aż 25 proc. kwoty, którą przeznaczają na leki. To wysoki udział – wylicza Krajewski-Siuda. Dodaje jednak, że w Polsce wydatki na leki w przeliczeniu na mieszkańca są niskie w porównaniu z krajami zachodnimi.

Reklam jest coraz więcej: chcesz pokonać wysoką górę – weź proszek od bólu głowy. Chcesz ukończyć maraton – nie poradzisz sobie bez pigułki. Chcesz pobawić się z dziećmi – bez leku nie dasz rady.

- Szczytem wszystkiego jest reklama, w której dziecko prosi o proszek od bólu głowy dla mamy – denerwuje się prof. Marek Naruszewicz, dziekan Wydziału Farmacji Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Dzieci nie powinny mieć dostępu do leków. To mogłoby się zakończyć tragedią.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Prawo drogowe
Rząd chce podwyższyć opłaty za przejazd drogami ekspresowymi i autostradami
Nieruchomości
Spółdzielcy będą wreszcie na swoim. Rząd chce rozwiązać problem z PRL
Konsumenci
Frankowicze. Sąd nie zawsze związany stanowiskiem sądu odwoławczego
Prawo rodzinne
Jak po rozwodzie wycenić nakłady małżonka na wspólny majątek? Wyrok SN
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Podatki
Darowizna od rodzica powinna iść na konto dziecka. Bo fiskus ją opodatkuje
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama