Pytanie brzmi, czy to narzędzie w rękach banków, stosowane na ich wniosek przez sądy, jest do pogodzenia z unijną dyrektywą konsumencką.
Zagadnienie do siedmioosobowego składu Izby Cywilnej SN skierowała trójka sędziów SN: Tomasz Szanciło, Beata Janiszewska i Marcin Łochowski.
Jest ono tym bardziej aktualne, że banki w sprawach wytaczanych im przez frankowiczów coraz częściej występują o zastosowanie prawa zatrzymania, które bardzo utrudnia konsumentowi egzekucję zasądzonej mu należności (szerzej w „Rz” z 3 lutego .2023 r. „Prawo zatrzymania zmorą frankowicza”).
Czytaj więcej
Kłopot sprawia wstrzymanie wypłaty zasądzonej od banku kwoty aż do czasu spłaty lub zabezpieczenia długu.
Chcą potwierdzenia
Trójkowy skład SN rozpatrywał skargę kasacyjną banku od wyroku poznańskiego Sądu Apelacyjnego, który – podobnie jak wcześniej Okręgowy – zasądził na rzecz dwojga frankowiczów 263 tys. zł z odsetkami od wniesienia pozwu. Żądanie wywodzili oni z błędu, pod którego wpływem mieli zawrzeć w 2008 r. umowę kredytu zawartą w złotych, ale indeksowanego do franka szwajcarskiego. Zarzucili, że wprowadzenie w błąd przez bank wytworzyło u nich mylne przekonanie o transakcji, zwłaszcza o jej skutkach. Ich wiedza nie była pełna i wystarczająca, zwłaszcza gdy chodzi dodatkowe wynagrodzenie, tzw. spread walutowy.