– Oczywiście, że Putin zareaguje – po wystąpieniu prezydenta Donalda Trumpa zapewniał przedstawiciel USA w NATO Matthew Whitaker. Na razie zamiast Putina zareagowała moskiewska giełda – z radości ceny akcji podskoczyły tam o kilka proc..
W Moskwie spodziewano się bowiem naprawdę dużych nieprzyjemności. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło.
Według amerykańskich mediów 3 lipca, w czasie rozmowy telefonicznej z Trumpem, Władimir Putin miał powiedzieć, że w ciągu następnych 60 dni będzie prowadził ofensywę, by podbić wszystkie cztery ukraińskie obwody, które wpisał sobie do konstytucji jako części Rosji.
Czytaj więcej
Donald Trump był gotowy pójść na daleko idące ustępstwa w sprawie Ukrainy. Ale to już przeszłość....
Dziesięć dni później Trump dał Putinowi 50 dni na zawarcie porozumienia pokojowego. Rosjanin dostał dokładnie tyle czasu, ile chciał na swoją ofensywę.