Ultimatum Trumpa: Putin dostał to, co chciał?

Kreml ma 50 dni na ofensywę przeciw Ukrainie, która ma słabą obronę przeciwlotniczą i nie wiadomo, kiedy będzie mogła ją wzmocnić, i czy w ogóle to się uda.

Publikacja: 15.07.2025 12:32

Donald Trump i Władimir Putin

Donald Trump i Władimir Putin

Foto: REUTERS/Marcos Brindicci

– Oczywiście, że Putin zareaguje – po wystąpieniu prezydenta Donalda Trumpa zapewniał przedstawiciel USA w NATO Matthew Whitaker. Na razie zamiast Putina zareagowała moskiewska giełda – z radości ceny akcji podskoczyły tam o kilka proc..

W Moskwie spodziewano się bowiem naprawdę dużych nieprzyjemności. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło.

Według amerykańskich mediów 3 lipca, w czasie rozmowy telefonicznej z Trumpem, Władimir Putin miał powiedzieć, że w ciągu następnych 60 dni będzie prowadził ofensywę, by podbić wszystkie cztery ukraińskie obwody, które wpisał sobie do konstytucji jako części Rosji.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Największy błąd Putina. Czy Trump zmusi go, by siadł do stołu?

Dziesięć dni później Trump dał Putinowi 50 dni na zawarcie porozumienia pokojowego. Rosjanin dostał dokładnie tyle czasu, ile chciał na swoją ofensywę.

Reklama
Reklama

Co może podbić Putin do końca trumpowego ultimatum

Rosyjskie wojska na froncie cały czas, powolutku posuwają się naprzód. Obecnie udało im się wedrzeć na południe od bronionego przez Ukraińców od ponad roku Torecka. Jeśli w końcu – w czasie danym im przez Trumpa – zdobędą Toreck, ukraińska pozycja obronna wokół Pokrowska zostanie bardzo poważnie zagrożona.

A ewentualny upadek Pokrowska dałby Rosjanom szansę na atak na dwa ostatnie duże miasta obwodu donieckiego, których jeszcze nie podbili: Kramatorsk i Słowiańsk. Mają na to czas do 1 września.

Dalej na zachód Rosjanie posuwają się w stepach – równie powolutku, ale konsekwentnie celując w Zaporoże. Z okupowanego, wschodniego brzegu Dniepru cały czas próbują atakować wyspy w ujściu rzeki, by później stamtąd próbować znów atakować zachodni jej brzeg i Chersoń. Forsowanie Dniepru oznaczałoby dla rosyjskiej armii ogromne straty, ale Władimir Putin ponad trzy lata udowadnia, że dla niego życie jego żołnierzy nic nie znaczy.

Foto: PAP

Do takich ataków rosyjska armia musi jednak mieć znaczne rezerwy, nie wiadomo, czy je posiada. Nie wiadomo również, co w końcu osiągnie do 1 września, czyli terminu ultimatum Trumpa. Posuwa się w końcu nie po gołym stepie, ale po terenie zajadle i umiejętnie bronionym przez Ukraińców.

Ale wiadomo, że ukraińskiej armii brakuje już wszystkiego: począwszy od żołnierzy, poprzez amunicję artyleryjską (którą Amerykanie raz dostarczali, a raz nie) po rakiety i pociski różnego rodzaju.

Reklama
Reklama

Początkowo amerykańskie media sugerowały, że Kijów dostanie teraz amerykańskie rakiety dalekiego zasięgu. W trakcie jednej z telefonicznych rozmów z Zełenskim Trump miał pytać go, dlaczego nie atakuje Moskwy, i radzić, by „zwrócił uwagę” na Petersburg. Oba miasta były już atakowane ukraińskimi dronami, ale oczywiście amerykańskie rakiety lepiej by sobie poradziły.

Czytaj więcej

Coraz większe rosyjskie naloty. Jak Ukraina się przed nimi obroni?

Czy obietnice Trumpa to gruszki na wierzbie?

Obecnie jednak nic nie wskazuje na to, by Ukraińcy mieli dostać broń dalekiego zasięgu. Teraz mowa jest już tylko o tzw. bombach kierowanych (do ok. 150 km zasięgu) i rakietach małego zasięgu. Nawet więc nie będą mogli skutecznie zaatakować lotnisk rosyjskiego lotnictwa taktycznego.

Przede wszystkim jednak Ukraińcom brakuje obrony przeciwlotniczej przed zmasowanymi rosyjskimi uderzeniami powietrznymi na miasta.

Teraz Donald Trump obiecuje dostawę aż 17 zestawów Patriot – wystarczyłoby ich do skutecznej obrony przed rosyjskimi rakietami balistycznymi i pociskami kierowanymi. Wcześniej prezydent Zełenski prosił o dziesięć. Ale…

Reklama
Reklama

– Jakoś trudno uwierzyć, byśmy dostali aż 17 pełnych zestawów (ze stacjami radiolokacyjnymi i do ośmiu wyrzutniami rakiet) – mówi ukraiński ekspert wojskowy Ołeksij Hetman.

Wtóruje mu niemiecki minister obrony Boris Pistorius. Według niego dostawy nowych baterii Patriot „będą trwały miesiącami”.

Produkcja jednego zestawu może trwać nawet trzy lata. Obecnie w państwach NATO mają ok. 90 takich systemów (z tego możliwe, że 2/3 posiada USA). Sojusz musiałby więc oddać prawie 1/5 swoich zasobów, co wydaje się nieprawdopodobne.

Możliwe więc, że Kijów dostanie obronę przeciwlotniczą dopiero, gdy po upływie terminu ultimatum Donald Trump wymusi na obu stronach zawarcie porozumienia pokojowego. W obecnych warunkach militarnych będzie ono oczywiście na rosyjskich warunkach.

Gdyby Putin jednak nie chciał się ograniczyć dwumiesięczną ofensywą, amerykański prezydent grozi mu 100-proc. cłami na towary z krajów, które kupują rosyjską ropę, czyli finansowo wspierają Kreml w wojnie.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rosja blisko przełamania ukraińskiej obrony. Sukces w nieoczekiwanym miejscu

– Na rynku nie ma u nikogo tyle ropy, by można było zamienić cały import z Rosji. Hipotetycznie więc, zakładając chęć krajów zrezygnowania z niej, wystraszonych groźbami Trumpa, nie ma dla nich alternatywy, nie ma skąd jej wziąć – wyjaśnia w rozmowie z niezależnym rosyjskim portalem Meduza, Siergiej Wakulenko, ekspert Centrum Carnegie.

Dodatkowo największymi eksporterami rosyjskiej ropy są Chiny, Indie oraz nasz sojusznik z NATO, Turcja. Wcześniejsza próba nałożenia przez Trumpa 145-proc. ceł na chiński eksport do USA zakończyła się fiaskiem. Nie wiadomo, jak miałby teraz obłożyć je 100-proc. cłem. Podobnie jest z Indiami. Akcje represyjne przeciw Turcji uniemożliwiają przyczyny polityczne: państwo Erdogana jest zbyt potrzebne USA w polityce bliskowschodniej.

– Oczywiście, że Putin zareaguje – po wystąpieniu prezydenta Donalda Trumpa zapewniał przedstawiciel USA w NATO Matthew Whitaker. Na razie zamiast Putina zareagowała moskiewska giełda – z radości ceny akcji podskoczyły tam o kilka proc..

W Moskwie spodziewano się bowiem naprawdę dużych nieprzyjemności. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Jak Putin zareaguje na ostrzeżenie ze strony Trumpa? Nie zamierza ustępować
Konflikty zbrojne
Trump rozmawiał z Zełenskim o ataku na Rosję? „Możesz uderzyć w Moskwę?”
Konflikty zbrojne
Rakieta uderzyła w dzieci niosące wodę w Strefie Gazy. Izrael mówi o „awarii”
Konflikty zbrojne
30 lat po Srebrenicy. Żałoba zmienia się w politykę pamięci
Konflikty zbrojne
Zabójstwo pułkownika Iwana Woronycza w Kijowie. SBU: zabójcy zostali „zlikwidowani”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama