Reklama
Rozwiń

Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?

Zapowiedziany przez PiS projekt ustawy o zakazie wjazdu do Polski osób określonych narodowości jest jawnie dyskryminacyjny i rasistowski. Przesuwa naszą politykę bardzo daleko na prawo. Bez względu na to, czy to tylko prowokacja, nie można być wobec niego obojętnym.

Publikacja: 07.07.2025 19:33

Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?

Foto: PAP/Rafał Guz

O czym naprawdę rozmawiał Szymon Hołownia z Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu Adama Bielana? Spekulacji jest co niemiara. Osobiście nie sądzę, żeby marszałek był aż tak naiwny, by rozważać kierowanie „rządem technicznym” pod auspicjami prezesa PiS. Ale gdybym miał mu zadać pytanie o relacje z naczelnikiem polskiej prawicy, zapytałbym, czy w jakimkolwiek scenariuszu byłoby mu po drodze z politykiem, który ledwie dwa dni po nocnym spotkaniu u Bielana, wychodzi z postulatem wprowadzenia w Polsce przepisów jawnie dyskryminujących i rasistowskich?

Czy projekt ustawy o zakazie wjazdu do Polski określonych osób ma sens?

– Domagamy się natychmiastowych działań: zakazu wjazdu na terytorium RP dla osób z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej oraz przywrócenia wyrywkowych kontroli na granicy z Niemcami” – to cytat z prezesa na platformie X. Ktoś mógłby skomentować, że to szaleństwo.

Ale nie, w przypadku prezesa PiS o żadnym szaleństwie nie ma mowy; wszystko jest przemyślane, nawet kiedy przekracza granice przyzwoitości. Wszystko jest polityką i wszystko jest dobre, jeśli prowadzi do zdobycia władzy.

Zakaz wjazdu do Polski dla mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej? Spójrzmy na to praktycznie. Jako panaceum na nielegalną imigrację nie ma oczywiście żadnego sensu, bo gdyby go wprowadzić, dotyczyłby wyłącznie osób przekraczających granicę legalnie. Nielegalni świetnie sobie radzą bez względu na lokalne restrykcje.

Pomysł liderów PiS to czysta prowokacja. Nie będzie w tej sprawie żadnego rozporządzenia. A ustawy nie podpisze zapewne ani ten, ani przyszły prezydent. Zbyt czytelnie bije w fundamenty praw człowieka. 

Poziom absurdu pomysłu prezesa winduje jego prawa ręka Mariusz Błaszczak, ogłaszając, że projekt zakłada upoważnienie Rady Ministrów „do wydania rozporządzenia, w którym zostaną wskazane konkretne państwa spoza Europy, których obywatele dopuszczają się nielegalnego przekroczenia granicy". Czy ma świadomość, że kwestia ustalenia tych państw jest możliwa bez żadnych szczególnych przepisów?

Kto jest na czarnej liście prezesa Jarosława Kaczyńskiego?

Wystarczy spojrzeć w ogólnie dostępne statystyki. I sprawa kolejna: kto miałby rozstrzygać, które państwa miałyby się znaleźć na „czarnej liście”. Według Kaczyńskiego te z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki. Ale szczegółowo – które? Bo jest ich sporo. I co miałoby o tym rozstrzygać, prócz idiosynkrazji liderów PiS? Rasa? Kolor skóry? Religia? Bo migracja to zjawisko o skali światowej, a jej statystyki dotyczą w różnym stopniu większości krajów globalnego południa. Ale tu stop, pomysł liderów PiS to czysta prowokacja.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Nie będzie w tej sprawie żadnego rozporządzenia. A ustawy nie podpisze zapewne ani ten, ani przyszły prezydent. Zbyt czytelnie bije w fundamenty praw człowieka. Reputację Polski jako państwa demokratycznego. A także w polską konstytucję, która w art. 81 zakazuje: „wywoływania waśni albo poniżania człowieka ze względu na różnice narodowości, rasy czy wyznania”. Wprowadzenie zakazu legalnego wjazdu do Polski ludziom określonej narodowości, czy obywatelom określonych państw byłoby bardzo bliskie łamaniu tego przepisu. I tyle w tej sprawie.

Czytaj więcej

Reportaż ze Słubic: Granice cierpliwości

Na koniec jeszcze słowo do marszałka Sejmu, który nieraz deklarował swój związek z ideami wolnościowej demokracji i wspólnoty europejskiej. Jak bardzo jest mu po drodze z ludźmi, którzy zapowiadają oczywiście dyskryminacyjne przepisy? Jak mu blisko do polityków, którzy w imię bieżącej polityki grają rasistowskimi uprzedzeniami? I których tak boli europejska idea Schengen? Czy nie za blisko?

 

 

O czym naprawdę rozmawiał Szymon Hołownia z Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu Adama Bielana? Spekulacji jest co niemiara. Osobiście nie sądzę, żeby marszałek był aż tak naiwny, by rozważać kierowanie „rządem technicznym” pod auspicjami prezesa PiS. Ale gdybym miał mu zadać pytanie o relacje z naczelnikiem polskiej prawicy, zapytałbym, czy w jakimkolwiek scenariuszu byłoby mu po drodze z politykiem, który ledwie dwa dni po nocnym spotkaniu u Bielana, wychodzi z postulatem wprowadzenia w Polsce przepisów jawnie dyskryminujących i rasistowskich?

Pozostało jeszcze 87% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Instytut Pileckiego, czyli czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Hejt, hipokryzja i Hołownia, który się spotyka z Kaczyńskim
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Jeśli Donald Tusk nie zatrzyma kryzysu rządu, czas na przyspieszone wybory
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Hołownia to tylko pretekst. Tylko Tusk może uratować koalicję 15 października.
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Pyrrusowe zwycięstwo Trumpa