Reklama

Jacek Czaputowicz: Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu jako petent, a nie podmiotowy lider

Przygotowywałem już optymistyczny felieton na temat rozmowy premiera Donalda Tuska z prezydentem Karolem Nawrockim pod błyskotliwym tytułem „Drugi cud nad Wisłą”, a tu taka piękna katastrofa! Spór o to, kto podróżuje w lepszym wagonie, został rozstrzygnięty nieoczekiwanie – wagon z przedstawicielem Polski został odczepiony, a pociąg odjechał bez nas.

Publikacja: 19.08.2025 17:24

Prezydent Karol Nawrocki

Prezydent Karol Nawrocki

Foto: PAP/Albert Zawada

Dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest w zasadzie banalna – nikt nas nie chciał. Ani Donald Trump, ani Wołodymyr Zełenski, ani liderzy państw europejskich, którzy uznali, że nie wnosimy wartości dodanej, a stanowimy niepotrzebny balast. Nie mamy opinii sojusznika, który jest gotów wraz z innymi państwami dać Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa.

Reklama
Reklama

Karol Nawrocki nie przekonał europejskich liderów do tego, by włączyć go do delegacji do Waszyngtonu

Zapewne nie pomogły deklaracje Karola Nawrockiego, że nie wpuścimy Ukrainy do NATO, a naszym priorytetem są „pełnoskalowe ekshumacje” na Wołyniu, ani też oświadczenia rządu, że w żadnym wypadku nie wyślemy polskich żołnierzy do misji stabilizacyjnej w Ukrainie. Mogliśmy zostać zaproszeni jedynie na drodze wstawiennictwa jakiegoś potężnego państwa.  I rzeczywiście, prezydent Nawrocki został przez Donalda Trumpa zaproszony na spotkanie liderów głównych państw koalicji chętnych, nie przekonał jednak uczestników do tego, by włączyć go także do delegacji do Waszyngtonu.

Nie miejsce tu, by analizować, co poszło nie tak. Nie pomógł na pewno język stosowany przez Karola Nawrockiego do opisu działań Rosji. Np. w rozmowie z prezydentem Zełenskim mówił: „Rosja to państwo neoimperialne i kolonialne, rządzone przez zbrodniarza wojennego, jakim jest Władimir Putin”. Równie krytyczny wobec działań Rosji prezydent Finlandii Aleksander Stubb potrafi wyrazić to samo, podkreślając konieczność zatrzymania napastniczej wojny Rosji z Ukrainą. Warunkiem bycia przy stole jest używanie odpowiedniego, akceptowanego w dyplomacji języka, czego polskim politykom często brakuje. Dodajmy, że nie pomogły antyrosyjskie szarże ministra Sikorskiego, czego wyrazem jest zamknięcie rosyjskich konsulatów w naszym kraju.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Reklama
Reklama

Prezydent Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu nie jako osoba, która ma coś Amerykanom do zaoferowania, lecz jako petent, proszący o zapewnienia bezpieczeństwa

Rosja tryumfuje, na Kremlu strzelają korki do szampana. Nie siedzimy więc przy stole z tymi, którzy decydują o losach wojny w Ukrainie, a staliśmy się petentem, który musi usilnie zabiegać o to, by nie znaleźć się w menu. Nie chodzi, rzecz jasna, o zagrożenie dla terytorium Polski, a o obecność wojsk amerykańskich w naszym kraju, gwarancje bezpieczeństwa i status Polski jako członka NATO. Prezydent Nawrocki pojedzie  do Waszyngtonu nie jako osoba, która ma coś Amerykanom do zaoferowania, lecz jako petent, proszący o zapewnienia bezpieczeństwa. Nic nam nie pozostaje innego niż trzymać kciuki, by mu się to udało.

Autor

Jacek Czaputowicz

Profesor na Uniwersytecie Warszawskim, w latach 2018-2020 był ministrem spraw zagranicznych

Dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest w zasadzie banalna – nikt nas nie chciał. Ani Donald Trump, ani Wołodymyr Zełenski, ani liderzy państw europejskich, którzy uznali, że nie wnosimy wartości dodanej, a stanowimy niepotrzebny balast. Nie mamy opinii sojusznika, który jest gotów wraz z innymi państwami dać Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa.

Karol Nawrocki nie przekonał europejskich liderów do tego, by włączyć go do delegacji do Waszyngtonu

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Estera Flieger: Konflikt Nawrockiego z Tuskiem to ściema. Żaden nie chciał lecieć do USA
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Solidarność jest dłużniczką powstania warszawskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: O nas bez nas. W Białym Domu u Donalda Trumpa brakuje Polski
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Sojusz Trump-Putin. Do jakich nacisków może się posunąć amerykański prezydent?
Reklama
Reklama