Reklama

Jacek Czaputowicz: Niemcy przejęły od Polski rolę koordynatora poparcia dla Ukrainy

Szef MSZ Radosław Sikorski spotkał się ze swymi odpowiednikami z Ukrainy i Litwy w piątą rocznicę powołania Trójkąta Lubelskiego. To ważny gest, choć dziś jedynie symboliczny.

Publikacja: 23.07.2025 04:30

Ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy - Andrij Sybiha (z lewej), Polski - Radosław Sikorski i  Lit

Ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy - Andrij Sybiha (z lewej), Polski - Radosław Sikorski i Litwy - Kęstutis Budrys podczas konferencji prasowej po spotkaniu z okazji obchodów 5. rocznicy powołania Trójkąta Lubelskiego, 16 lipca

Foto: PAP, Wojtek Jargiło

Gdy w lipcu 2020 r. z ministrami Dmytro Kułebą i Linasem Linkevičiusem powoływaliśmy Trójkąt Lubelski, chcieliśmy rozwoju współpracy między naszymi krajami oraz wspierania Ukrainy w odzyskaniu integralności terytorialnej i jej dążeniach do członkostwa w Unii Europejskiej i NATO.

Nawiązanie do wspólnej historii Unii Lubelskiej było zamierzone. Choć Ukraina nie była pełnoprawnym członkiem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zaakceptowała tę tradycję. Planowaliśmy doprosić także Białoruś, oczywiście po rozpoczęciu demokratyzacji – po sfałszowanych wyborach i masowych represjach wobec społeczeństwa stało się to jednak niemożliwe.

Trójkąt Lubelski odegrał ważną rolę na rzecz wsparcia Ukrainy

Mój następca Zbigniew Rau wraz ze swymi odpowiednikami z Litwy i Ukrainy przyjął rok później w Wilnie mapę drogową Trójkąta Lubelskiego i Deklarację o wspólnym dziedzictwie i wartościach. Trójkąt Lubelski odegrał też ważną rolę w mobilizowaniu światowej opinii publicznej na rzecz wsparcia Ukrainy po zaatakowaniu jej przez Rosję w lutym 2022 r. Później jednak priorytetem Polski stało się wykorzystanie słabości zaatakowanej Ukrainy dla wymuszenia realizacji naszych narodowych interesów.

Czytaj więcej

Jacek Czaputowicz: Polityka hieny ma się dobrze

Politykę dialogu zastąpiła zasada „wet za wet”. Gdy Sejm wprowadził święto państwowe – Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP, Rada Najwyższa Ukrainy uznała przesiedlenia Ukraińców z Polski w latach 1944–1951 za akt nielegalny i przestępczy. Punktem odniesienia nie jest dziś wspólna historia Unii Lubelskiej, lecz mroczna historia drugiej wojny światowej.

Reklama
Reklama

Polska konsekwentnie odmawia udziału w misji stabilizacyjnej na Ukrainie

Także Rosjanie stosują wobec Polski politykę „wet za wet”. W odpowiedzi na zamknięcie rosyjskiego konsulatu w Krakowie zamknęli nasz w Królewcu i ostrzelali fabrykę Barlinka w Winnicy. Demonstrują w ten sposób, jak mogłyby wyglądać polskie inwestycje nad Dnieprem. Ukraińscy politycy wskazują, że odpowiedź nasza jest przewidywalna – podrywamy myśliwce – co jednak nie zapobiega ostrzeliwaniu ukraińskich miast i polskich zakładów. Konsekwentnie odmawiamy jednak udziału w koalicji państw gotowych do utworzenia misji stabilizacyjnej na Ukrainie po zakończeniu wojny.

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1244 dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1244 dniu wojny

Foto: PAP

Funkcję koordynatora poparcia dla Ukrainy przejęły dziś Niemcy. Friedrich Merz skutecznie przekonał prezydenta Trumpa do dalszego przekazywania Ukrainie broni, za którą zapłaci Europa. Ponieważ wyprodukowanie dodatkowych systemów Patriot zajmie sporo czasu, Niemcy zdecydowały się na natychmiastowe przekazanie Ukrainie dwóch baterii z zasobów Bundeswehry.

Gorszy okres ma ostatnio prezydent Andrzej Duda, który publicznie zaszantażował Ukrainę i naszych sojuszników w NATO zamknięciem lotniska w Jasionce dla dostaw pomocy dla Ukrainy. Nasuwa się pytanie, czy my te niemieckie patrioty przepuścimy. A jeżeli miałyby być przekazane drogą lądową, zapewne zarekwirują je na granicy patrole obywatelskie, przynajmniej do czasu pokajania się przez Ukrainę za zbrodnie na Wołyniu.

Autor

Jacek Czaputowicz

Profesor na Uniwersytecie Warszawskim, w latach 2018-2020 był ministrem spraw zagranicznych

Gdy w lipcu 2020 r. z ministrami Dmytro Kułebą i Linasem Linkevičiusem powoływaliśmy Trójkąt Lubelski, chcieliśmy rozwoju współpracy między naszymi krajami oraz wspierania Ukrainy w odzyskaniu integralności terytorialnej i jej dążeniach do członkostwa w Unii Europejskiej i NATO.

Nawiązanie do wspólnej historii Unii Lubelskiej było zamierzone. Choć Ukraina nie była pełnoprawnym członkiem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zaakceptowała tę tradycję. Planowaliśmy doprosić także Białoruś, oczywiście po rozpoczęciu demokratyzacji – po sfałszowanych wyborach i masowych represjach wobec społeczeństwa stało się to jednak niemożliwe.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Ukraińcy wyszli na ulice. To zła wiadomość dla Zełenskiego
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Za co jestem wdzięczny Grzegorzowi Braunowi?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Epidemia ksenofobii. O cholerze, migrantach i politycznej nienawiści
Komentarze
Jerzy Haszczyński: „Podzielam wasze poczucie bezradności”. O ostatnich katolikach w Gazie
Komentarze
Marek Cichocki: Kanclerz Merz zderzył się z poglądami własnych konserwatystów
Reklama
Reklama