Gdy w lipcu 2020 r. z ministrami Dmytro Kułebą i Linasem Linkevičiusem powoływaliśmy Trójkąt Lubelski, chcieliśmy rozwoju współpracy między naszymi krajami oraz wspierania Ukrainy w odzyskaniu integralności terytorialnej i jej dążeniach do członkostwa w Unii Europejskiej i NATO.
Nawiązanie do wspólnej historii Unii Lubelskiej było zamierzone. Choć Ukraina nie była pełnoprawnym członkiem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zaakceptowała tę tradycję. Planowaliśmy doprosić także Białoruś, oczywiście po rozpoczęciu demokratyzacji – po sfałszowanych wyborach i masowych represjach wobec społeczeństwa stało się to jednak niemożliwe.
Trójkąt Lubelski odegrał ważną rolę na rzecz wsparcia Ukrainy
Mój następca Zbigniew Rau wraz ze swymi odpowiednikami z Litwy i Ukrainy przyjął rok później w Wilnie mapę drogową Trójkąta Lubelskiego i Deklarację o wspólnym dziedzictwie i wartościach. Trójkąt Lubelski odegrał też ważną rolę w mobilizowaniu światowej opinii publicznej na rzecz wsparcia Ukrainy po zaatakowaniu jej przez Rosję w lutym 2022 r. Później jednak priorytetem Polski stało się wykorzystanie słabości zaatakowanej Ukrainy dla wymuszenia realizacji naszych narodowych interesów.
Czytaj więcej
Gdy rok temu politykę zagraniczną PiS wobec Ukrainy i Wołynia określałem mianem polityki hieny, n...
Politykę dialogu zastąpiła zasada „wet za wet”. Gdy Sejm wprowadził święto państwowe – Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP, Rada Najwyższa Ukrainy uznała przesiedlenia Ukraińców z Polski w latach 1944–1951 za akt nielegalny i przestępczy. Punktem odniesienia nie jest dziś wspólna historia Unii Lubelskiej, lecz mroczna historia drugiej wojny światowej.