Przypomnijmy, iż akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act – DSA), powszechnie nazywany „konstytucją internetu”, to unijne rozporządzenie nakładające nowe obowiązki na dostawców usług internetowych. Jego celem jest zapewnienie bezpieczeństwa użytkowników w przestrzeni cyfrowej, ochrona praw podstawowych oraz stworzenie sprawiedliwego i otwartego środowiska platform internetowych.
Nowe regulacje dotyczą m.in. algorytmów odpowiedzialnych za personalizację treści, które „decydują” o tym, jakie treści, w tym tzw. targetowane reklamy, użytkownik widzi ostatecznie na ekranie. DSA ma też ułatwić zgłaszanie bezprawnych treści, a platformom nakazuje wyjaśnianie, dlaczego daną treść zablokowały.
Jak pisaliśmy na łamach rp.pl, zgodnie z rozwiązaniem przyjętym w DSA nadzór nad pośrednikami internetowymi sprawowany jest na dwa sposoby. Po pierwsze, bezpośrednio przez Komisję Europejską w stosunku do tzw. bardzo dużych platform internetowych i bardzo dużych wyszukiwarek internetowych. Chodzi o podmioty, których średnia liczba aktywnych użytkowników miesięcznie wynosi co najmniej 45 milionów i których status został potwierdzony decyzją Komisji Europejskiej. Po drugie, organy krajowe mają sprawować nadzór nad pozostałymi dostawcami usług internetowych, działającymi na terytorium Unii Europejskiej.
Czytaj więcej
Jako jedyny kraj UE nie mamy koordynatora ds. usług cyfrowych, egzekwującego przepisy aktu o usłu...
Co Komisja Europejska zarzuca Polsce
Komisja Europejska zarzuca Polsce, że nie wyznaczyła koordynatora ds. usług cyfrowych i nie nadała mu uprawnień do wykonywania zadań wynikających z rozporządzenia (termin minął w lutym 2024 roku).