Impuls do dyskusji o skutkach tego sportu dla zdrowia dało badanie naukowców z uniwersytetów w Winchester, Nottingham i Bournemouth. Przytoczono w nim dowody, że fizyczny kontakt, a konkretnie urazy głowy, mogą przyczynić się do uszkodzenia mózgu powodującego nawet demencję lub chorobę Parkinsona.
Temat nie jest nowy. Już w grudniu grupa byłych graczy wniosła pozew przeciwko trzem federacjom – World Rugby, angielskiemu związkowi RFU i walijskiemu WRU – twierdząc, że w trakcie kariery doznali urazów mózgu. Wśród nich znaleźli się trzej byli reprezentanci Anglii, którzy zdobyli Puchar Świata. Zarzucali związkom, że nie wprowadziły odpowiednich rozwiązań, które chroniłyby zdrowie i bezpieczeństwo. Napisali też, że oskarżeni „powinni wiedzieć o prawdopodobieństwie wystąpienia długotrwałych powikłań neurologicznych”, takich jak encefalopatia urazowa (CTE).
Rugby a przewlekła encefalopatia pourazowa. Badania naukowe
Korzenie rugby sięgają XIX wieku, więc podobnych badań powstały setki. W jednym z nowszych, opublikowanym w październiku przez uczelnie z Glasgow, Bostonu oraz Sydney, przeanalizowano pośmiertnie mózgi 31 rugbistów – zarówno amatorów, jak i profesjonalistów. CTE, które definitywnie można zdiagnozować po śmierci, ponieważ wymaga analizy tkanek mózgu, pojawiło się u 21. Badacze odkryli ponadto, że ryzyko jego wystąpienia było powiązane z długością kariery. Każdy dodatkowy rok gry zwiększał zagrożenie o 14 proc. i to niezależnie, czy zawodnik był amatorem, czy profesjonalistą. Średnia długość kariery rugbistów, których mózgi sprawdzono, wynosiła około 18 lat.
Czytaj więcej
Najlepszą drużynę na świecie ma znów Afryka Południowa. Springboks pokonali w finale Nową Zelandię 12:11 i po raz czwarty zdobyli puchar Williama Webba Ellisa.
Naukowcy z Glasgow w badaniu z 2022 roku odkryli z kolei, że ryzyko rozwoju choroby neurodegeneracyjnej w późniejszym życiu u byłych zawodników jest średnio prawie trzykrotnie wyższe, niż w przypadku osób o tym samym profilu społeczno-demograficznym. Przy czym ryzyko demencji było dwukrotnie wyższe, a stwardnienia zanikowego bocznego – aż 15 razy.