Beaty Mikołajczyk ogromna miłość do wody

W tym roku mija 20 lat jak brązowa medalistka igrzysk w Rio w K2 na 500 m Beata Mikołajczyk wsiadła do kajaku, a zadecydowała o tym jej ogromna miłość do wody.

Aktualizacja: 12.10.2016 12:32 Publikacja: 12.10.2016 12:27

Beata Mikołajczyk i Karolina Naja

Beata Mikołajczyk i Karolina Naja

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Z Rio de Janeiro wróciła pani z brązowym medalem w dwójce kajakowej na 500 m. Jak spędziła pani czas po zakończeniu Igrzysk?

Ostatni miesiąc był naprawdę bardzo aktywny. Tym razem nie był to jednak wysiłek fizyczny czy intensywny czas treningowy, ale raczej okres wzmożonych spotkań w szkołach, z dziećmi, z rodzinami, z różnymi sympatykami kajakarstwa i kibicami. Był to czas bardzo pracowity i miły, który dodawał energii na przyszłe lata.

Czy młodzi ludzie chcą uprawiać kajakarstwo czy raczej wolą trenować inne dyscypliny sportu?

Teraz młodzież w ogóle bardzo ciężko jest zachęcić do uprawiania jakiekolwiek dyscypliny sportu. Natomiast faktem jest, że po igrzyskach kajakarstwo zawsze odżywa. Szczególnie widać to wśród dzieciaków z trzecich, czwartych i piątych klas szkoły podstawowej. Liczymy, na to że po dobrym występie w Rio: po brązowym medalu moim i Karoliny Nai oraz srebrnym krążku Marty Walczykiewicz, uda nam się przyciągnąć jak najwięcej osób do naszej dyscypliny.

Od czego zaczynała pani swoją przygodę ze sportem?

Były to szachy o ile można o nich mówić jak o dyscyplinie sportowej. W tym roku mija dwadzieścia lat od kiedy pierwszy raz usiadłam w kajaku. Tak naprawdę w stronę tego sportu pchnęła mnie wielka chęć rywalizacji na zajęciach wychowania fizycznego i ogromna miłość do wody. Myślę, że naprawdę trafiłam tam, gdzie powinnam.

Medal w Rio jest najlepszym potwierdzeniem dokonanego wyboru. Były to trzecie Pani igrzyska. Jak Brazylijczycy poradzili sobie z organizacją tak wielkiej imprezy?

Igrzyska zawsze oceniam przede wszystkim pod kątem medali. To był mój trzeci taki turniej i trzeci medal olimpijski. Także dla mnie impreza w Rio udała mi się bardzo dobrze. Jednak każde z igrzysk w których startowała, były inne. Brazylia to świat kontrastów – wielkiego bogactwa i wielkiej biedy. W Europie spora część ludzi to klasa średnia, dlatego takie zderzenie jest czymś nietypowym. Tam niestety te różnice społeczne biją w oczy bardzo mocno i to jest przykre. Na pewno jednak turystycznie Rio jest miastem cudownym, które warto zobaczyć. Brazylijczycy igrzyska przygotowali dobrze. Na pewno wiele rzeczy można było zrobić lepiej, ale nie było źle i nie ma co narzekać.

Myśli już pani o igrzyskach olimpijskich w 2020 roku?

Tych planów na razie nie zdradzę. Na razie wszystko jest w sferze dyskusji. Trwają rozmowy z trenerem, z chłopakiem, z rodziną. Sama ze sobą też negocjuję. Potrzebuję jeszcze wakacyjnego odpoczynku, żeby tę sprawę przemyśleć naprawdę na spokojnie.

Na co przeznaczy pani nagrodę przyznaną w Polskim Komitecie Olimpijskim?

Przed swoimi pierwszymi igrzyskami kupiłam ziemię, a po nich zaczęłam budować dom. Powstaje on bardzo powoli, pieniądze z nagrody chcę przeznaczyć na jego umeblowanie.

Z Rio de Janeiro wróciła pani z brązowym medalem w dwójce kajakowej na 500 m. Jak spędziła pani czas po zakończeniu Igrzysk?

Ostatni miesiąc był naprawdę bardzo aktywny. Tym razem nie był to jednak wysiłek fizyczny czy intensywny czas treningowy, ale raczej okres wzmożonych spotkań w szkołach, z dziećmi, z rodzinami, z różnymi sympatykami kajakarstwa i kibicami. Był to czas bardzo pracowity i miły, który dodawał energii na przyszłe lata.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Inne sporty
Rusza Grand Prix na żużlu. Bartosz Zmarzlik w pogoni za piątym złotem
Inne sporty
Polacy zaczynają mistrzostwa świata w cheerleadingu. Nadzieje są duże
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej