Z Rio de Janeiro wróciła pani z brązowym medalem w dwójce kajakowej na 500 m. Jak spędziła pani czas po zakończeniu Igrzysk?
Ostatni miesiąc był naprawdę bardzo aktywny. Tym razem nie był to jednak wysiłek fizyczny czy intensywny czas treningowy, ale raczej okres wzmożonych spotkań w szkołach, z dziećmi, z rodzinami, z różnymi sympatykami kajakarstwa i kibicami. Był to czas bardzo pracowity i miły, który dodawał energii na przyszłe lata.
Czy młodzi ludzie chcą uprawiać kajakarstwo czy raczej wolą trenować inne dyscypliny sportu?
Teraz młodzież w ogóle bardzo ciężko jest zachęcić do uprawiania jakiekolwiek dyscypliny sportu. Natomiast faktem jest, że po igrzyskach kajakarstwo zawsze odżywa. Szczególnie widać to wśród dzieciaków z trzecich, czwartych i piątych klas szkoły podstawowej. Liczymy, na to że po dobrym występie w Rio: po brązowym medalu moim i Karoliny Nai oraz srebrnym krążku Marty Walczykiewicz, uda nam się przyciągnąć jak najwięcej osób do naszej dyscypliny.
Od czego zaczynała pani swoją przygodę ze sportem?